*Michał*
Pani Teresa kazała mi zostać. Nie wiedziałem o co chodzi no ale dobrze. Gdy Paula wyszła starsza pani powiedziała
-Słuchaj wiem co się wydarzyło parę dni temu
-O czym pani mówi??
-O wypadku i jak do tego doszło
-Wiem przepraszam
-Michał jeśli jej nie kochasz proszę cię powiedz jej to teraz
-Ale ja ją kocham i bez niej nie mógłbym żyć
-No dobrze ale pamiętaj moje słowa. Możesz ją teraz zawołać
-Dobrze już wołam - skąd ona to wie?? Czy Agata to powiedziała?? Wyszedłem a Paula rozmawiała z Klaudią. Nie mogłem w to uwierzyć. Śmiały się ale gdy mnie zauważyła od razu podeszła i spytała
-Co babcia chciała??
-A nic a powiedz mi - i tu powiedziałem jej na ucho- pogodziłaś się z nią?? - ona się na mnie dziwnie spojrzała i powiedziała z uśmiechem
-Pogodzona z tym wszystkim jestem już od dawna
-Ale jak mogłaś o tym wszystkim co ci zrobiła zapomnieć?
-Nie zapomniałam ale z dnia na dzień dochodzę do wniosku że jeśli wybaczyłam rodzicom to czemu mam jej nie wybaczyć??
-Ale chyba Kubie nie masz zamiaru wybaczać?/
-Zobaczymy- Jak ona lubi się ze mną droczyć.... ale za to ją kocham. Siedzieliśmy jeszcze chwilę na poczekalni. Ni mogliśmy wejść ponieważ pani Teresa miała robione badania. Gdy pielęgniarka wyszła z pokoju Paula od razu udała się do babci a ja za nią. Po chwili powiedziała
-I jak??
-Wszystko dobrze nie martw się kochanie. - i wtedy zadzwonił telefon. Wyszedłem z sali. Dzwonił Stephan. Odezwał się pierwszy
-Michał czy ty sobie ze mnie żartujesz?? - spytał nerwowo ale i tak to nie był jego najgorszy ton
-Nie no ja cię bardzo przepraszam ale musiałem jechać do szpitala... - nie zdążyłem dokończyć bo mi przerwał
-Coś ci się stało??
-Nie niem mi. Babcia Pauli prosiła nas żebyśmy przyjechali ale wszystko już jest okey. Przepraszam jutro na pewno będę
-Dobra okey pozdrów Paule ale jutro trening punkt 9
-Na pewno będę - po tych słowach rozłączyłem się. W takim razie musimy się zbierać. Wszedłem do sali.Paula trzymała rękę babci i płakała a ta ją pocieszała. Od razu spytałem
-Co się stało??
-Nie Michał nic- nie wierzyłem jej no ale dowiem się wszystkiego w aucie bo niema teraz czasu powiedziałem
-Paula musimy już jechać
-No dobrze - otarła łzy i powiedziała do babci - do zobaczenia
-Pa kochanie trzymajcie się. Paula pamiętaj co ci mówiłam
-Dobrze babciu kocham cię - wyszła zamykając drzwi. Gdy weszliśmy przed szpital wzięliśmy od mamy Pauli Szarika i ruszyliśmy w drogę powrotną. Paula o dziwo była bardzo radosna, roześmiana ale mnie dręczyło czemu ona płakała i o czym ma pamiętać? Nie wytrzymywałem więc spytałem w prost
-Paula czemu płakałaś?? O czym masz pamiętać??
-Nic nie ważne - jej oczy posmutniały i nie było już tego uśmiechu...
-Ważne bo mój malutki świat nie może płakać. A jak płacze to ja muszę wiedzieć dlaczego...
-Misiu nic się nie stało. Babskie sprawy..
-Nawet jeśli babskie nie odpuszczę ci tego
-Dobra dobra nic nie było
-Jak nie?? Co zrobisz żebym o tym zapomniał??? -
-Wymyślimy coś w domu... - i znów jej piękny uśmiech wrócił tam gdzie powinien. Resztę drogi spędziliśmy na gadaniu o wszystkim i niczym. Gdy wróciliśmy do domu było jakoś po 21-szej. Powiedziałem gdy Paula kładła Szarika na podłodze.
-To gdzie moja niespodzianka?? Aaaa.. i bym zapomniał masz pozdrowienia od Stephana...
-Był mocno zdenerwowany???
-Nie jakoś to zniósł. To jak z tą niespodzianką??
-No to chodź tutaj.. - ta noc była cudowna i chyba nie muszę wam opowiadać co się tam działo bo każdy się domyśla....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz