czwartek, 2 kwietnia 2015

Rozdział 31

*Paulina*
Obudziłam się sama. No tak Michał pewnie na treningu. Całą noc myślałam o tym co mi powiedziała babcia... No ale trzeba żyć dalej. Wstałam z łóżka zrobiłam poranną toaletę a później chciałam sobie robić śniadanie ale zauważyłam przygotowane przez Winiara kanapki i liścik w którym było napisane ,,Smacznego księżniczko. Wrócę po 15-stej :*" Ciekawe jaka ze mnie księżniczka?? Miałam jeszcze pięć godzin do powrotu Michała. Zadałam sobie pytanie: Co ja będę teraz robić?? Samej mi się nie chce siedzieć, nigdzie iść też nie. Więc co mi pozostaje?? Jak tylko siedzieć. Włączyłam telewizor i oglądałam jakiś beznadziejny serial typu ,,Trudne sprawy" Śmiałam się z tych wszystkich ludzi.... Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Nie chciało mi się otwierać ale ten ktoś bardzo nalegał. Cały czas pukał więc podniosłam swoje cztery litery i poszłam otworzyć drzwi. Stał tam o dziwo Zibi. Od razu spytał
-Hej jest może Michał?/
-Nie nie ma wróci za jakieś 4 godziny a coś przekazać??
-Głupi jestem nie przedstawiłem się. Zbyszek jestem. A ty pewnie Paula??
-No chyba wiem kim jesteś i tak a skąd wiesz??
-Michał dużo o tobie opowiadał ale nie mówił że jesteś aż taka piękna..
-Bardzo śmieszne. A co tu robisz??
-Przyszedłem do Michała ale nie trafiłem
-No ale jak chcesz możesz poczekać na niego
-Serio?? Mogę
-Tak pewnie. Wejdź
-Dzięki. Trochę się tu u was pozmieniało. To twoja zasługa??
-Trochę mi się nudziło więc zrobiłam przemeblowanie
-Pani Architekt??
-Nie....
-A kim jesteś z zawodu??
- Ukończyłam AWF
-Uuu... sportsmenka
-Ze mnie beznadziejna....
-A czym się tak w sporcie interesujesz??
-A zgadnij...
-Hmmmmm może lekkoatletyka??
-Nie no coś ty siatkówka tylko coś mi nie wyszło..
-Jeszcze masz czas - rozmawialiśmy jeszcze przy kawie i ciastkach oglądając jakiś film. Po trzech godzinach przyszedł Michał i był zdziwiony na widok Bartmana. Na początek przywitał się ze mną a potem oschle spytał Zibiego
-Co try tutaj robisz??
-Przyszedłem porozmawiać
-Nie mamy o czym - nie wiedziałam o co im chodzi więc zaproponowałam że wyjdę z Szarikiem na spacer a oni wszystko sobie wyjaśnią. Na początku Misiek nie chciał się zgodzić ale jednak mam dar przekonywania. Szłam przez park nie wiedząc czy oni się nie pozabijają. Czułam że ktoś za mną idzie gdy się obróciłam nie mogłam uwierzyć własnym oczom.....
Był tam Oliwier od razu spytałam
-Ale jak ty ,mnie tu znalazłeś??
-Nie musiałem wcale szukać. Idziemy na ta kawę??
-Ta jasne czemu nie.. - i poszliśmy do najbliższej kawiarni. Przyczepiłam psa go barierki i weszłam do kawiarni....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz