3 Tygodnie Później
Michał
Paula od półtora tygodnia jest we Włoszech na Mistrzostwach, prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiamy. Z transmisjami też jest ciężko. Codzienna monotonia: wstać, wykonać poranną toaletę, iść na trening, po treningu na obiad, jakiś bez sensowny film i spać. Moje życie bez niej traci cały sens. Jak ja mogłem bez niej tyle żyć?? Gdy po treningu zawołał mnie do siebie trener na rozmowę zdziwiłem się. Po 10 minutach siedziałem u niego w pokoju i czekałem na niego. Gdy wszedł wstałem i przywitałem się z nim po czym on powiedział :
- Paula jest we Włoszech a ty tutaj jesteś jakby nie obecny dlatego chłopaki wpadli na pomysł żebyś jechał do Włoch bo nie wiem czy wiesz ale one jutro grają półfinał
-Ale że teraz w środku sezonu?? Nie mam biletu
-O to się nie martw ty masz tylko się spakować i za 3 godziny być na lotnisku także bilet da ci Ola z Karolem. Miłej podróży pozdrów ją ode mnie
-Naprawdę trenerze nie wiem jak mam panu dziękować - ta propozycja spadła jak z nieba
-Nie mi tylko lepiej Mariuszowi bo to on wpadł na ten pomysł. a teraz już uciekaj się pakować
-Dobrze - wyszedłem i jak najszybciej udałem się do auta a potem do Szampona. Mieszkamy po sąsiedzku więc zaparkowałem auto na swoim podwórku. Stałem przed drzwiami i chyba po raz pierwszy najpierw zapukałem i czekałem aż ktoś otworzy. Otworzyła mi Ania i od razu zawołała Mariusza, który na mój widok się bardzo ucieszył
-No siema stary trener ci powiedział?/
-No tak bardzo ci dziękuje za to - chciałem jeszcze coś mówić ale przerwał mi telefon od Karola a w sumie to Oli która oznajmiła że jedzie ze mną i będzie czekać z biletami na lotnisku. Po zakończeniu rozmowy chwilę jeszcze rozmawiałem z Wlazłym a potem szybko zacząłem się pakować. Spojrzałem na zegarek i stwierdziłem że mam jeszcze 2 godziny, czyli została godzina na pakowanie a druga na dojazd. Spakowałem najważniejsze rzeczy zjadłem jakąś na szybko przygotowaną kanapkę i ruszyłem w stronę lotniska. W Łodzi wstąpiłem jeszcze żeby zatankować auto i kupić jakąś kawę. Gdy już znowu jechałem usłyszałem ulubioną piosenkę Pauli KaeNa ,,Mimo wszystko". Pamiętam jak ją razem śpiewaliśmy. Gdybyście tylko słyszeli jak ona rapowała <3. Gdy dojechałem na lotnisko zaparkowałem auto w umówione miejsce i po chwili widziałem Ole z Kłosem. Stali przytuleni do siebie i od razu przypomniało mi się pożegnanie z Paulą. Gdy mnie zauważyli Karol zawołał
-No dawaj za 15 minut macie odlot ruszaj się pozdrów Paule - powiedział wsiadając do auta. Ola stała z bananem na twarzy podszedłem do niej i powiedziałem
- No to co Włochy?/
-Idziemy bo się spóźnimy - szliśmy szybko w stronę odprawy. Gdy zostaliśmy sprawdzeni udaliśmy się do samolotu. Między nami panowała dziwna cisza więc przerwałem ją
-Jak myślisz Paula się ucieszy??
-Na pewno mam bilety na jutrzejszy półfinał przy samym boisku
-Jak je załatwiłaś ?/
-Nie ja tylko wszystko przygotowywał Mariusz a że zamówił po dwa bilety to ja miałam też lecieć
-No i dobrze we dwoje zawsze raźniej
-No a mówiłeś jej?/
-Nie to będzie niespodzianka a teraz pozwolisz że się trochę prześpię bo jestem strasznie zmęczony.
-dobra ja chyba zrobię to samo bo po przylocie zostaną nam tylko 5 godzin do meczu
-Co?? tylko tyle? no ale ok - położyłem się a po 2 godzinach usłyszałem tylko że zaraz lądujemy. Obudziłem Olę, która tak słodko spała
-Ola wstawaj zaraz lądujemy
-Mhhhmmmmm nie śpię- po wylądowaniu ruszyliśmy taksówką do hotelu. Wzięliśmy klucze od pokoi. a co się okazało?? W tym samym hotelu była Paulina z zespołem. Ukrywając się dotrzeliśmy do swoich pokoi. Umówiliśmy się że wyjdziemy o 16: 20 czasu włoskiego na obiad w hotelowej restauracji. Czyli miałem 2 godziny spokoju. Włączyłem laptop. Paula była dostępna na skaypie trochę mnie to zdziwiło ale w końcu zadzwoniłem. Szybko odebrała. Rozmawialiśmy o grze, mówiła że trener jest z niej zadowolony, że mają świetną drużynę aż w końcu zobaczyła że nie jestem u nas w domu więc spytała
-Misiek a gdzie ty jesteś??Bo chyba nie w domu
-Nie jestemm - i co ja jej teraz powiem. Wiem - u Mariusza a on wyszedł do sklepy to włączyłem laptopa
-mmmmhhhh ok tylko mnie nie okłamujesz??
-Nie no co ty
-Dobra ja już lecę do dziewczyn pogadamy po meczu tak ?
-Na pewno
-Misiek jeszcze jedno
-No słucham
-Chaty nie roznieś
-Obiecuję ale za to ty roznieś te Włochy dziś - na te słowa zaśmiała się i rozłączyła. Spojrzałem na zegarek i już dochodził 16. No to się zagadaliśmy. Czas przy niej się jakby zatrzymuje. Ogarnełem się na szybko i poszedłem po Olę. Była już gotowa więc poszliśmy do restauracji. Po ponad godzinie byliśmy juz po obiedzie. Wróciliśmy tylko do pokoju bo Ola chciała przebrać spodnie na spodenki bo było mega ciepło. O 17:30 byliśmy na hali i patrzeliśmy jak dziewczyny się rozgrzewają. Na nasze szczęście Polska reprezentacja ćwiczyła na drugiej stronie boiska. O 18:30 zaczął się mecz. Polska przegrała seta ale walczyły do końca. W drugim secie gdy Paula szła na zagrywkę krzyknąłem ,,Paula" ona spojrzała się w trybuny pomachała i wykonała taką mocną zagrywkę że piłka po odbiciu od przyjmującej wleciała w trybuny. Kolejne dwie były równie mocne ale tym razem ruszył polski szczelny blok. Czwarta zagrywka Pauli to był as. Było już 4:0. Cały czas Paula na zagrywce ale tym razem w siatkę. Reszta meczu mineła na wielkich emocjach. Wygraliśmy 3:1. Byłem z niej dumny. Jesteśmy w finale i teraz tylko do pokonania Rosja. Po meczu czekałem z tyłu za halą z Olą na Paule. Gdy wyszła od razu podbiegłem mocno przytuliłem i pocałowałem. Potem Paula przywitała się z Olą. W drodze do hotelu rozmawialiśmy cały czas. Paula z resztą dziewczyn musiały iść do trenera na rozmowę. Ja też udałem się do trenera żeby się przywitać,. Jakie było jego zaskoczenie że ja tu jestem... o 22 dziewczyny rozeszły się do pokoi a ja z trenerem Kowalem rozmawialiśmy o tym jak rozpracować Rosjanki. Po 2 w nocy wróciłem do pokoju i położyłem sie spać. Rano obudziło mnie pukanie do drzwi. Spojrzałem na zegarek 7 rano.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że tak długo czekaliście ale jakoś nie miałam na nic pomysłu. Pozdrowienia dla Wery Werson :* <3
Ale niespodzianka, szczesciara ;)
OdpowiedzUsuńRozdział super jak zawsze no i tradycyjne zakonczenie chce kolejny :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń