niedziela, 12 kwietnia 2015

Rozdział 36

-Michał ja nie chcę żebyś prze ze mnie niszczył swoje marzenia
-Ale ja mam tylko jedne marzenie, które zależy tylko od ciebie
-Ciekawe jakie
-Twoje szczęście i ty przy mnie
- Michał jeszcze parę dni marzyłeś o Brazylii
-Ale ona bez ciebie to nie to samo. Zrezygnuję ale dopiero jak ty mi to powiesz
-Nie mogę decydować o twoim życiu
- Paula czemu to zrobiłaś??
-Ale co??
-No pocięłaś się? Przecież kiedyś mi obiecałaś że tego nie robisz
-To było silniejsze ode mnie.Po co miałam was ranić??
-Nigdy tego nie robiłaś- głupia jestem że się tnę ale to jest tak jak miłość wiesz że kiedyś cię zrani ale nie potrafisz się oprzeć.
-Przepraszam
-Nie masz za co. Jak cię wypuszczą dzisiaj to pojedziemy razem na jutrzejszy trening a jeśli nie to porozmawiam osobiście z trenerem
-Michał ale ja nie wiem czy chcę na nowo zacząć grać. Nie chcę żyć bez ciebie
-Ale ja już zdecydowałem że tu zostaję z tobą
-Michał nie rezygnuj. To jest twoja szansa.Popełniasz wielki błąd zostając w Polsce mając taką okazję
-Popełniłbym błąd wyjeżdżając z tond bez ciebie. Ja wole i tak tu zostać z tobą i przyjaciółmi
-Jesteś pewien??
-A ty jesteś pewna że chcesz mi zaufać?
-Tak
-No to masz odpowiedź - powiedział i otworzył drzwi zapraszając Olę, Karola, Andrzeja i ku mojemu zdziwieniu Igłę. Jak on się tu znalazł ?Po chwili właśnie on się odezwał
-Paula jak się czujesz??
-Dobrze - zdziwił się i od razu spytał
-Jak po takim czymś można się czuć dobrze?/
-Proszę nie wracajmy już do tego ok?
-No dobra - po chwili wszedł lekarz wypraszając wszystkich oprócz Michała. Gdy wyszli powiedział
-No wyniki ma pani dosyć dobre. Mam nadzieję że ma pani nauczkę i więcej takiego czegoś nie zrobi
-Obiecuję. A kiedy będę mogła wyjść??
-W sumie nie mamy powodów żeby panią tu trzymać więc poczeka pani na wypis i możecie już wyjść. Ale proszę nie przemęczać tak ręki
-Dobrze - lekarz wyszedł a Misiek podszedł i mnie mocno przytulił. Po dwóch godzinach cała paczka ze szpitala siedziała u Karola w domu i omawialiśmy naszą wycieczkę. Zmiana planów wyjeżdżamy jutro po treningu (wieczorem) i nie na tydzień tylko na 4 dni  żebym mogła wrócić szybko na trening. Dowiedziałam się w końcu gdzie jedziemy i byłam w szoku. Chłopaki mieli jednak gust. Gdy wyszli razem z Winiarem zaczeliśmy się pakować bo jutro nie będzie na to czasu. Położyliśmy sie po pierwszej nad ranem. Rano obudziłam się o 7:00 i chciałam zejść z łóżka tak żeby nie obudzić Michała ale jednak zbudził się i oznajmił że nie zapomniał i jedzie ze mną. Ogarnęliśmy się i po godzinie jechaliśmy już na halę. Dziewczyny były bardzo sympatyczne i bardzo utalentowane. Nie to co ja. Amatorka. Najpierw parę ćwiczeń, bieganie. Po ok. godzinie rozgrzewki i zapoznaniu się trener podzielił nas na dwa zespoły. Dawałam z siebie wszystko. Drużyna w której byłam wygrała ostatecznie 3:1. Byłam zadowolona z siebie. Jednak nie byłam pewna czy dam radę. Czy trener mnie weźmie. Po skończonym treningu poszłam do szatni z dziewczynami w dosyć miłej i wesołej atmosferze. Zdziwiło mnie tylko to że trener zaprosił Michała do siebie. Ale no cóż. Po parunastu minutach Winiar czekał na mnie przed halą. Od razu spytałam
-O czym rozmawiałeś z nim??
-O tobie
- A dokładniej - zrobił dziwną smutną minę a ja już wiedziałam że się nie dostanę. Po chwili odparł
-Jedziesz do Anglii
-Serio??
-No tak był z ciebie zadowolony - w wesołej atmosferze wróciliśmy i napisaliśmy do Karola że za 15 minut jesteśmy u nich. Była godzina 14:15 a na lotnisku mieliśmy być o 17:30 bo o 18:00 mieliśmy odlot. U Karola i Oli byliśmy o 14:35. Zjedliśmy więc obiad przygotowany przez Olę. Gdy była godzina 15:15 usiedliśmy przed telewizorem. Było ustalone że wszyscy będą tu o 16:00 a wyjedziemy o 17:00. Oglądaliśmy ,,Trudne Sprawy" śmiejąc się aż do rozpuku. O ustalonej godzinie byli wszyscy oprócz Wrony i jego dziewczyny. Igłai jak to on nie mógł oglądać w ciszy więc spytał się Michała cicho. Choć nie tak cicho bo wszyscy usłyszeli
-Ej a jak tam z Paulą?? Dostała się ??- i cała reszta powiedziała
-No właśnie co z tym- Michał spojrzał na mnie i powiedział powstrzymując śmiech a próbując być poważnym
-Niestety nie - gdybyście widzieli ich miny po chwili Ola powiedziała
-Paula nie martw się - Krzysiu pokiwał głową na znak że zgadza się z Olą. Michał już nie wytrzymał i wybuchł śmiechem ja zaraz po nim. Wszyscy spojrzeli się na nas i spytali o co nam chodzi na to Winiar odparł
-No jak to o co daliście się wkręcić- Karol chyba dalej nie rozumiał więc spytał
-Jak to?? O co wam chodzi?
-Paula się dostała, a trener był pod wrażeniem
-Wy źli - powiedział Igła. Siedzieliśmy tak aż ok godziny 16:30 w końcu pojawił się Wrona ze swoją dziewczyną Magdą. Była dosyć wysoka. Od razu z Michałem ją rozpoznaliśmy bo ona również była na treningu. Była to blondynka o niebieskich oczach i twarzy trochę za bardzo przykrytą tapetą. Gdy wszyscy już zapoznali się z nią postanowiliśmy wyjechać. Mariusz ze swoją dziewczyną (Anią) + Wrona jechali z nami co było dosyć dobrym wyborem bo miałam czas zapoznać się z Anią. Była bardzo miła. Fajnie się z nią rozmawiało. Była podobna do mnie bo też miała takie przeżycia z rodziną tylko trochę gorsze. Karol i Ola jechali z Igłą, Iwoną i Magda. Bagażniki były zawalone torbami. Dojechaliśmy ok 17:30. Załatwiliśmy resztę spraw związanymi z lotem. Później już tylko wylot. Byliśmy podzieleni tak że chłopaki siedzieli razem a my dziewczyny razem. Było to nawet nam na rękę. Rozmawialiśmy o nich i o całej reszcie. Gdy wylądowaliśmy czekała tam na nas taksówka, która zabrała nas do naszych mieszkań, które były blisko plaży

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz