wtorek, 31 marca 2015

Rozdział 28

Wspomnienia bolą. Ten pies był bardzo podobny do Kajtka ale ja potrafiłam zauważyć w nim tysiące przeciwieństw. Piesek widząc że Michał się do niego zbliża od razu podbiegł do mnie. Zawsze kochałam psy ale później wszystko minęło. Michał powiedział
-Widzisz on cię polubił. Jest prawie taki sam jak tamten. Daj mu szansę
-Może masz rację. Trzeba żyć dalej. Skąd go w ogóle wziełeś??
-Ze schroniska i nie ja tylko Karol go załatwił
-No tak. A jak go nazwiemy ??
-Hmmmmm może Poker albo nie wiem miałem kiedyś psa o nazwie Szarik . To które??
-Może w tedy Szarik a to w ogóle jest on??
-Tak. Zobaczysz przekonasz się do  niego
-Też mam taką nadzieję - usiadłam na podłodze a obok mnie Misiek. Szarik przez chwilę się na nas popatrzał, aż w końcu podszedł i położył głowę na mojej nodze
-Widzisz już cie lubi -powiedział a ja się zaśmiałam i powiedziałam
-Dziwisz mu się?? - po tych słowach Michał złapał mnie i zaczął całować. Gdy sie od siebie oderwaliśmy powiedział
-Teraz musimy jeszcze iść do sklepu kupić mu potrzebne rzeczy
-No to na co czekasz
-Moja droga idziesz ze mną
-No okey tylko sie ubiorę. Masz jakąś smycz?
-Tak w szafce w przedpokoju - poszłam wyjęłam smycz i gdy już wychodziliśmy wzięłam zapięłam pieska. Weszliśmy do zoologicznego. Kupiliśmy co trzeba i wróciliśmy do domu po drodze kupując pizze. W domu wzięłam miski i nasypałam karny i nalałam wody dla pieska. Misiek przygotował mu posłanie. Gdy już wszystko zrobiliśmy podgrzaliśmy pizze i usiedliśmy oglądając film. Szarik chciał się położyć z nami na kanapie więc Michał wziął go i położył obok siebie na kolanie a ja leżałam obok też na Miśka kolanach.
*Michał*
Gdy Paula leżała mi na kolanach zacząłem się bawić jej włosami. Chciałem zrobić jej warkocza lecz coś mi się nie udawało. W końcu powiedziała
-Jak chcesz robic mi warkocz to lepiej najpierw sie naucz
-No właśnie to robię ale cos nie wychodzi
-Patrz- powiedziała i złapała swoje włosy. Jej wszystko zawsze wychodziło. Po chwili gdy skończyła powiedział
-Widzisz to nie jest takie trudne
-Dobra teraz ja próbuję- i zaczęłam robić tego warkocza gdy skończyłem moje dzieło Paula spoglądając do lustra powiedziała
-No nie jest źle. Postarałeś się
-Będzie nagroda??
-Zastanowię się- po tych słowach pociągnęła mnie do siebie i zaczęliśmy się całować, coraz namiętniej. Przeszliśmy do sypialni a dalej już chyba można się domyśleć co się działo.

Rozdział 27

Obudziłam się i spojrzałam na telefon, który leżał o dziwo na blacie obok łóżka. Zdziwiłam się no ale dobra. Była już prawie 10:00. Leżałam aż do sali weszła pielęgniarka z jakimś gościem prawdopodobnie z wypadku bo był cały poturbowany i miał złamaną rękę. Po chwili wyszła pielęgniarka a ten chłopak odezwał się po chwili ciszy:
-Hej mam na imię Oliwier
-Hejka Paulina. Przepraszam że pytam ale co ci się stało ??
-Taka mała kłótnia
-Mała??
-Tak ale teraz ty mi powiedz jak taka piękna dziewczyna się tutaj znalazła??-No i co ja mu powiem?? Że wpadłam pod samochód jak mój chłopak całował się z moją przyjaciółką?? No dobra powiem o wypadku a reszta jest nieważna
-Wjechał we mnie motor
-Ale jak to ??
-No normalnie przechodziłam przez pasy a tu nagle wjechał
-Masz bardzo dużo szczęścia po takim wypadku jak.. albo nie dobra a co jeszcze powiesz?? Długo tu jesteś??
-No powiedz i nie niecały tydzień ale na szczęście już wychodzę
-Jak to a dokładniej ??
-No tak jakoś we wtorek a co ??
-Nie nic tak się pytam z ciekawości - po moim ostatnim pytaniu zrobił się jakiś dziwny ale może mi się tylko wydawało?? No ale mniejsza z tym
-Ale powiesz mi co po takim wypadku?
-Nie naprawdę nic tak mi się jak,oś powiedziało
-No dobra - nic już nie pytałam tylko razem o czyś rozmawialiśmy i się cały czas śmieliśmy. Był bardzo fajnym kolesiem i miał piękne imię
*Michał*
Gdy wszedłem do pokoju szpitalnego zobaczyłem ja Paula rozmawia z jakimś gościem cały czas się śmiejąc. Wydawało mi się że znam tego gościa. Byłem też zazdrosny o nią, ale wiedziałem że ona kocha tylko mnie. Nie mógł się ze mną równać. Może był dosyć ładny i w ogóle ale ona kocha mnie. Tak?? Bo gdyby było inaczej nie wybaczyła by mi prawda?? Podszedłem do niej i powiedziałem
-Hej kochanie dzisiaj do domku
-Cześć Misiek w końcu masz rację. Poznaj Oliwiera
-Cześć - powiedziałem do niego z niechęcią po chwili dodając- Michał chłopak Pauli
-Mnie już przedstawiła a ja cię bardzo dobrze znam. Zawsze cię podziwiałem -zrobiło mi się miło ale mógł się też w ten sposób podlizywać
-No dobra Michał skoczysz do lekarza po wypis a ja się może spakuje
-Dobry pomysł zaraz wracam - wyszedłem a ona została z tym Oliwierem niby spoko ale coś mi nie pasowało. Gdzieś go już widziałem ale gdzie??
*Paulina*
Michał wyszedł po wypis a Oliwier od razu spytał
-To jest  twój chłopak
-Dziwne że tak gwiazda umawia się z taką dziewczyną ale tak
-Nie jest dziwne a mam pytanie
-Tak a jakie
-Umówimy się kiedyś na kawę ??
-Czemu nie
-Dasz mi wtedy swój numer a ja do ciebie zadzwonię jak wyjdę
-Ok - wzięłam jego telefon i zapisałam numer. Po chwili wszedł Misiek z wypisem i powiedział
-Dobra poczekaj jeszcze tylko cie spakuje i jedziemy do domku
-Ok - po tym jak Winiar mnie spakował pożegnałam się z Oliwierem, lekarzem i ruszyliśmy w stronę auta. Gdy dotarliśmy do niego Misiek otworzył mi drzwi. Od kiedy on jest takim dżentelmenem?? No ale mi to pasuje ... :) Zamiast jechać do domu ruszyliśmy w odwrotną i nieznaną mi drogę. Próbowałam pytać Michała gdzie jedziemy lecz on mi nic nie chciał powiedzieć. Gdy dotarliśmy już wiedziałam co on ma na myśli. Byliśmy pod blokiem Kłosa. ?Nie chciałam tam wchodzić bo po co?? Jak on wcale nie chciał mnie znać.
-Michał co ty kombinujesz nie mam ochoty z nim rozmawiać. Nie wejdę tam
-Paula ja rozumiem on mi wszystko wyjaśnił
-Co??On ci to powiedział?? I nie jesteś na niego zły??
-O takie coś dlaczego??
-Nie wiem czy to jest taka nic nie znacząca sprawa
-Jak nie to nie jest warte kłótni
-Czyli rozumiem nie masz żadnych problemów że twój przyjaciel się we mnie zakochał?/
-Ale zaraz o czym ty w ogóle mówisz??
-No jak o czym to mi on sam powiedział i ci też
-Nie zabiję go
-Michał przestań on nie jest niczemu winien i tu nie chodzi o to bo ja cie kocham tak??
-To czemu nie chcesz z nim rozmawiać?? I wierzę ci ale obiecaj że nigdy m,nie nie zdradzisz??
-Oczywiście kochanie że nie. Ale teraz jedźmy do domu proszę......
-No dobra okey- i z powrotem wsiedliśmy do auta ale tym razem wróciliśmy już do domu. Gdy dotarliśmy na miejsce Michał kazał mi zasłonić oczy. Nie ogarniam tego gościa. On jest nieobliczalny. Mam z nim stanowczo za dobrze. Nie chciałam żadnych prezentów prosiłam żeby po prostu był. Jedna prośba ale najcięższa do zrealizowania.
-Możesz już otworzyć - powiedział gdy znaleźliśmy chyba w salonie. Gdy zrobiłam to o co mnie prosił po prostu nie wierzyłam własnym oczom. Był tam piesek ale nie zwyczajny przypominał mi mojego z dzieciństwa, który niestety został pogryziony i zdychał mi na rękach w drodze do weterynarza
-Michał ale dobrze wiesz że...- nie dokończyłam bo mi przerwał
-Paula wiem. Pamiętam jak mi opowiadałaś ile on dla ciebie znaczył. Chciałem dobrze- miał rację chciał dobrze ale ja nie potrafiłam się opanować i zaczęłam płakać. To nie był zwykły pies to był mój przyjaciel. Wiem może to dziwnie zabrzmiało ale tak było. Gdy byłam smutna kładł się na moje nogi, gdy płakałam łapkami próbował je zatrzymać. Kochałam go ale on zdechł. Później już nie chciałam mieć żadnego innego, choć babci co chwile dawała mi jakiegoś ale ja nie potrafiłam się nim zajmować. Coś mnie blokowało

poniedziałek, 30 marca 2015

Rozdział 26

-Sorry nie tak łatwo zapomnieć ani wybaczyć. Teraz masz mi za złe że zakończyłam naszą przyjaźń a co ja miałam powiedzieć jak się do mnie nie odzywałaś miałaś mnie w dupie!. Możesz już wyjść nie mam już siły.
-No dobra. Przepraszam za to że tak zniszczyłam naszą przyjaźń tylko zawsze będę przy tobie
-Wiem ale proszę cię wyjdź może kiedy indziej porozmawiamy. Zapamiętaj też jedno nie zniszczyłaś naszej przyjaźni to cisza, którą się zasłaniałaś ją zniszczyła- po tych słowach wyszła a ja zasnęłam. Obudziłam się na następny dzień ze strasznym bólem głowy. Nie mogłam podnieść głowy ale czułam że ktoś siedzi na łóżku. Nie był to Michał bo czułam perfumy. Był to Krzysiek alb Karol bo tylko oni mają takie perfumy, chyba że o czymś nie wiem. Obstawiałam Igłę bo parę dni wcześniej Karol o mnie nie pamiętał i nie chciał ze mną rozmawiać. W końcu ten ktoś podniósł mi głowę i zobaczyłam Andrzeja. Kompletnie się go tutaj nie spodziewałam. Cieszyłam się że przyszedł z wielkim trudem powiedziałam
-Cześć co u ciebie?? Jak się czuję Karol??
-Obydwaj czujemy się dobrze ale przyszedłem tu porozmawiać o tobie a nie o nas
-O mnie?? Czemu??
-W sumie to o tobie, Michale i Agacie
-Proszę tylko nie o niej
-Paula musimy porozmawiać nie odpuszczę ci tego
-dobrze tylko nie dzisiaj bo się źle czuję
-Zawołać lekarza ??
-Nie to tylko ból głowy
-Ktoś jeszcze chce z tobą porozmawiać i przeprosić
-Kogo tu znowu niesie co oni wszyscy chcą mnie przepraszać?? Oświecenia dostali czy coś??
-Nie wiem ale to Karol chce z tobą porozmawiać - kiwnęłam głową choć był to zły pomysł bo poczułam straszny ból. Gdy Karol wszedł usiadł na łóżku obok mnie i powiedział
-Paula pamiętasz wtedy jak po wypadku do mnie przyszłaś a ja mówiłem że cię nie pamiętam?
-No tak i co?? Trudno zdarza się. Nie martw się nie mam o to żalu bo przecież miałeś wstrząs mózgu
-No ale chodzi o to że...- widać po nim było że coś musi być na rzeczy bo nie mógł nic wydusić z siebie
-No o co Karol powiedz
-No bo ja cię pamiętałem ale nie chciałem po prostu udawałem
-Co??Dlaczego jeśli chciałeś o mnie zapomnieć i się przestać przyjaźnić trza było powiedzieć a nie zgrywać idiote
-Wiem ale ja chciałem coś więcej niż przyjaźń i myślałem że to może mi się udać
-Karol jestem z Michałem. On jest twoim przyjacielem a ja przyjaciółką i nic tego nie zmieni zrozum. Nie chcę stracić przyjaciela takiego jak ty
-Wiem rozumiem ale chce żebyś wiedziała. Kocham cię ale też chcę żebyś była szczęśliwa
-Karol ....
-Nie nic nie musisz mówić- przerwał mi i mocno mnie przytulił a potem pocałował tak delikatnie, gdy zobaczył że się nie sprzeciwiam zaczął to dalej ciągnąć. Nie mogłam się od niego odczepić. Co ja mówię nie chciałam się od niego odczepiać, choć czułam się źle. Gdy się od siebie odsunęliśmy bo zabrakło na powietrza Karol powiedział
-Przepraszam ale nie mogłem się powstrzymać- po tych słowach wyszedł a do sali wszedł nagle Misiek . Modliłam się żeby nic nie widział. Po chwili ciszy powiedział szczęśliwy, a ja wiedziałam już że nic nie widział. Ulżyło mi ale miałam wyrzuty
-Hej kochanie. Mam dla ciebie dobrą wiadomość
-No dawaj Misiek
-Co z tego będę miał??- uśmiechnęłam się i pocałowałam go a on odwzajemniał każdy pocałunek. W  końcu powiedział
-Jutro wychodzisz i....
-No i co?? Misiek przestań się droczyć i zaraz mi tu mów
-no dobrze i jedziemy na wakacje
-Serio ja na wakacje?? Gdzie masz zamiar mnie zabrać??
-A to niespodzianka
-No dobra, chociaż trochę spędzimy czasu sam na sam
-No prawie
-Jak to to kto jeszcze jedzie ??
-Mariusz i jego dziewczyna, Karol, Andrzej, Kubi i Monika no i Igła z Iwonką się zastanawiają
-Może od razu zabierz wszystkich z drużyny co?
-No weź to oni mnie namówili na wyjazd
-No dobrze ale za to musisz mi teraz powiedzieć gdzie jedziemy
-Okey niech ci będzie jedziemy do Francji. Pasuje??
-Super kochanie zawsze marzyłam tam pojechać- chciałam pojechać ale tam będzie jeszcze Karol. Czemu akurat w\do Francji z taką ekipą?? Będę musiała cały czas trzymać się przy Michale. Rozmawialiśmy jeszcze tak z 5 godziny, aż skończył się czas odwiedzin. Gdy Misiek poszedł poczułam smutek ale także miałam dziwne uczucie. Coś złego. Więc poszłam spać żeby o tym nie myśleć. Nie mogłam zasnąć więc wzięłam mój poturbowany ale działający telefon, słuchawki i wsłuchiwałam się w najlepsze lekarstwo . Muzykę. Była smutna ale prawdziwa. Nie pamiętam nawet kiedy zasnęłam


Rozdział 25

Od razu się podniosłem i spojrzałem najpierw na niego a później na Paule, był spokojna ale lekarz już nie.
-Jak się Pani czuję?? - spytał a ja patrzyłem cały czas na nią
-Dobrze bóle głowy minęły
-To dobrze ale będziemy musieli zrobić pani dodatkowe badania na które  potrzebujemy pani zgody - powiedział a ja spojrzałem się na niego z dziwnym spojrzeniem. Sam nie wiem dlaczego taki chyba odruch.
-Ale jakie badania?? Panie doktorze co  mi dolega??- spytała a ja poczułem się okropnie. Wiedziałem jakie ma plany a ja jednym głupim gestem wszystko zniszczyłem. Zamiast dawać jej szczęście daje jej tylko ból, który boli i ja i mnie.
-Po badaniach się wszystkiego dokładniej dowiemy bo jak na razie są to moje insynuacje. Zrobimy badania hemoglobiny i jeszcze jedno związane z nadciśnieniem płucnym.
-Czy to jest coś poważnego??- powiedziała takim smutnym głosem jakby walił jej się świat. Rozumiałem ją, bo gdy patrzyłem na nią smutną  też walił mi się świat.
-Badania nie są związane z jakąś poważną chorobą tylko z krwią. Proszę się nie bać bo to jest bardzo łatwo wyleczyć. Dokładniej będziemy mogli porozmawiać po badaniach. Zaraz przyjdzie pielęgniarka i zabierze panią na pobranie tej krwi. Proszę się uśmiechnąć bo niema się czym martwić a poza tym ładniej pani wygląda w uśmiechu - czy on ją podrywa?? Dobrze że wyszedł bo jeszcze by dostał. Po chwili przyszła pielęgniarka a ja musiałem zostać na korytarzu. Krzysiek od razu podszedł i spytał
-No i jak wszystko wyjaśnione?? Co z nią dobrze ??? I ostatnie pytanie jak się czujesz??- zawsze zadawał tyle pytań czy tylko mi się wydaje?? Po chwili odpowiedziałem
-Tak na szczęście. Lekarze muszą jej jeszcze zbadać krew a ja jestem bardzo szczęśliwy tylko te badania wiem że jest przez to smutna
-Ale co z krwią??
-No ma jakieś badania nie wiem po co ale są. Mam nadzieję tylko że wszystko będzie dobrze bo sobie tego nie wybaczę
-Michał? - odezwał się jakiś głos za mną. Gdy się odwróciłem się i zobaczyłem Agatę od razu spytałem
-Co ty tu robisz?? Mało mam przez ciebie problemów???- gdy to powiedziałem w jej oczach pojawiły się łzy a Krzysiu patrzył na mnie z wyrzutami więc powiedziałem do niego
-No co o co ci teraz chodzi??- no bo przecież sam mówił żebym lepiej się z nią nie spotykał a teraz gdy tylko ona zrobi smutną minę to ja jestem ten zły.
-Nic tylko mógłbyś być trochę milszy
-Dla niej?? Sorry ale nie, przez nią mogło być jeszcze gorzej
-Michał ale pamiętaj że to też twoja wina
-No dobra- zwróciłem się do Igły a później do Agaty -No słucham po co przyszłaś??
-Chcę porozmawiać z Pauliną, chyba mam do tego prawo bo byłyśmy przecież przyjaciółkami
-Właśnie byliście. Jak się zgodzi to po badaniu możesz z nią porozmawiać
-A co z nią?? Jakie badania??
-Coś z krwią zaraz powinni tu być- spojrzałem na prawie pusty korytarz. Stałem jeszcze chwilę a Ignaczak rozmawiał z Agatą. W końcu zauważyłem Paulę z jakimś lekarzem, który trzymał ją za rękę. Myślałem że zaraz wybuchnę co on wyprawia?? Od razu tam podbiegłem a ten lekarzyna widząc mnie odsuną się od niej. Przekazał mi wózek na którym siedziała a on sam odszedł. Zapytałem
-Agata tu przyjechał i chce z tobą porozmawiać
-Ale ja nie chcę tego wszystkiego jest za dużo jak na dzisiaj
-Ale Paula to twoja przyjaciółka nie niszcz waszej przyjaźni przeze mnie
-Nie rozumiesz że tej przyjaźni już dawno nie było ??
-Ale jak ?? Przecież nic nie mówiłaś że się pokłóciliście
-Bo nie ale ona w ogóle po wyjeździe nie dzwoniła, a jak dzwoniła to do ciebie. Nie odbierała telefonu ani nie odpisywała na sms'y i maile. To co było wygasło, choć nie powinno. Coś się zmieniło
-Może właśnie dlatego chce z tobą porozmawiać. Proszę zrób to dla mnie
-No dobra a co dostanę za to ??- uśmiechnęła się tak słodko. Brakowało mi jej uśmiechu. Był taki prawdziwy. Nikt na świecie nie ma tak szczerego jak ona.
-Będzie niespodzianka- ona kiwnęła a ja zaprowadziłem ją do pokoju i zaprosiłem tam Agatę
*Paulina*
Michał zaprowadził mnie do pokoju. Po chwili weszła Agata. Podeszła do mnie i mnie uścisnęła. Nigdy jej nie zrozumie. Najpierw całuję się z moim chłopakiem, a później się do mnie tuli. Była moją przyjaciółką aż do wyjazdu. Rekordowe milczenie jej zerwało to wszystko. Nie miałam do niej żalu o to że całowała się z Michałem choć to bolało, nienawidziłam jej za to że się tyle nie odzywała. Nie chciała mi mówić o problemach okey ale nie odzywa się  przez tyle czasu a teraz przyjeżdża i myśli że coś zmieni. W końcu się odezwałam
-No więc o czym chciałaś rozmawiać??
-No ja cię strasznie przepraszam to był błąd że całowałam się z Winiarem ale to był impuls
-Rozumiem
-Czyli wszystko jest okey??
-Nie i nigdy już nie będzie
-Ale przecież powiedziałaś
-Wiem bo nie mam ci tego za złe. Mam ci za złe to że się ani razu nie odezwałaś. Rozłączałaś telefony nie odpisywałaś
-Nie możesz o tym zapomnieć?? Przepraszam ale teraz obiecuję że to naprawimy. Wybacz czy oczekuję tak wiele?? Jesteś  w końcu moją przyjaciółką...
-

czwartek, 26 marca 2015

Rozdział 24

Gdy ją zobaczyłem chciało mi się płakać. W co ja ją wpędziłem?? Dlaczego ranimy tych na których nam najbardziej zależy?? Podeszłem do łóżka. Do Igły zadzwonił telefon więc wyszedł z sali. Złapałem mój malutki świat za rękę i się rozkleiłem. Trzymałem jej zimną rękę i zaczęłem ją przepraszać, mówiłem że to pomyłka mówiłem że nie przeżyję tego i co czuję. Jeszcze nigdy nie mówiłem tak szczerze i z takim sercem lecz jej ręka cały czas zostawała zimna a jej oczy zamknięte. Nagle jej ręka się poruszyła. Poczułem jak moje życie także zaczyna się na nowo. Od razu powiedziałem
-Kochanie przepraszam ja nie chciałem
-Michał??
-Tak kochanie proszę wybacz
-Wyjdź z tond i zawołaj Krzyśka
- Ale Paula ja naprawdę przepraszam
-Michał proszę.....
-No dobrze- Wyszedłem i zrealizowałam prośbę. Nie chciałem jej ranić. Tak wyszło. Nienawidzę siebie za to. Krzysiek ma rację nie zasługuję na nią. Zostałem sam i się nie dziwię sam nie chciałbym być ze mną po takim czymś. Teraz zostałem sam ze swoimi rozsypanymi myślami
*Igła*
Byłem zdziwiony że Paula chce akurat rozmawiać ze mną ale z drugiej strony nie dziwię się że nie chce rozmawiać z Winiarem. Usiadłem obok niej na łóżku odezwała się pierwsza
-Krzysiu co ja  ma teraz zrobić??- nie wiedziałem co mam jej powiedzieć
-Czemu się mnie pytasz skoro przyjaźnie się z Michałem
-Bo ci ufam. I jak na razie to tylko tobie i Karolowi ale go tu nie ma. Pomóż
-Wiesz dałaś się mu chociaż wytłumaczyć??
-Ale po co???Zranił mnie ale jak tu był a ja miałam zamknięte oczy on myślał że się nie przebudziłam a tak naprawdę słuchałam go mówił szczerze, ale ja nie wiem czy mam mu wybaczyć. Boję się że znów mnie zrani
-Nie pozwolę mu na tom a jeśli go kochasz warto naprawdę uwierz
-Myślisz??- spytała a ja byłem tego pewny
-Ja nie myślę ja wiem. Zobaczysz a jeśli będzie szło coś nie tak masz mnie, Karola, Andrzeja i całą resztę. Michała znam dosyć długo ale nigdy nie zachowywał się tak jak teraz. Zmieniłaś go na lepsze.
-Zawołasz go??
-Pewnie ale jakby co to wystarczy jedno słowo i go z tam tond wyrzucę
-Dziękuje ci Krzysiu. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy
-Niema sprawy cieszę się że mogłem pomóc takiej osobie jak ty - wyszedłem i powiedziałem Michałowi
-Możesz wejść ale jeśli to spieprzysz ja cię nie będę ratował. Pamiętaj co ona dla ciebie znaczy
-okey wiem nie martw się- I wszedł do sali. Dziwie się Pauli że chce z nim rozmawiać ale w końcu jeśli się kochają to wybaczą sobie wszystko
*Michał*
Wszedłem do sali a ona leżała. Zapadła dziwna cisza więc musiałem ją przerwać więc powiedziałem
-Hej Paula naprawdę cie przepraszam to nie było tak jak myślisz. Nie chciałem cię zranić - ona tylko usiadła i mnie mocno przytuliła. Za to ją właśnie kocham. Jest wyjątkowa
-Wiem Michał. Kocham cię, ale czemu to zrobiłeś??
-Naprawdę nie chciałem
-Wiem ale jak to się stało??
-Naprawdę chcesz to wiedzieć??
-Tak - więc jej to opowiedziałem a ona jeszcze raz mnie przytuliła. Ona jest po prostu wspaniała. Tak ją ranię ale ona wciąż mnie kocha. Mam szczęście i nie mogę go zmarnować.  Nagle wszedł lekarz

Rozdział 23

 Gdy tam weszłam nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Jak oni mogli mi coś takiego zrobić??. I to dwie najważniejsze osoby w moim życiu. Osoby za które bym mogła bezgranicznie ufać byli dla mnie najważniejsi ale teraz są już niczym!. Szybko wybiegłam z bloku. Gdy wyszłam na ulice zadzwoniłam do Krzyśka. Na szczęście jeszcze był dosyć blisko więc mieliśmy się spotkać na przystanku po drugiej stronie za 15 minut. Założyłam słuchawki i poszłam na pasy. Gdy zapaliło się czerwone światło dla aut ruszyłam na drugą stronę poczułam tylko mocne uderzenie i upadłam na ziemię. Nie wiedziałam co się stało.
*Michał*
Po treningu od razu pojechałem do domu. Myślałem że Paula tam będzie ale spotkałem tam tylko zapłakaną Agatę. Gdy mi opowiedziała wszystko przytuliłem ją i gdy chciałem pocałować ją w policzek ona przez przypadek się odwróciła i tak wyszło że zetknęły się nasze usta. Po mimo tego  że kocham Paule i nigdy by mi nie przyszło do głowy ją zdradzić a pomimo tego nie mogłem się oderwać od Agaty to było coś dziwnego. Gdy się od siebie oderwaliśmy poczułem się strasznie nie mogłem sobie wybaczyć że nie mogłem się od niej oderwać. Kazałem jej wyjść. Nie wiem czy tym pocałunkiem ranię bardziej siebie, Agatę czy Paule?? No ale Paulina tego nie widziała. Po chwili
dostałem sms'a że na mojej ulicy jest jakiś wypadek. Młoda dziewczyna i motor. Ta dziewczyna jest w bardzo ciężkim stanie. Od razu jej odpisałem że co mnie to obchodzi dopiero po 15 minutach zadzwonił Igła, którego słowa załamały mnie. Jak?? Kiedy, gdzie?? Po co ona tam szła?? Może ona to widziała?? Ale  nie zauważyłbym. Spytałem tylko gdzie ją przewieźli do jakiego szpitala. Wsiadłem w auto i już o niczym nie myślałem. Po prostu chciałem cofnąć czas, być przy niej. On nie może mnie teraz tak zostawić. Nie będę umiał bez niej żyć. Czemu tak się stało przecież Krzysiek obiecał że nie spuści jej z oczu a tu co?? Zresztą czemu go obwiniam to moja wina a ja nie potrafię się przyznać to błędu. Do błędu, który może zmienić moje całe życie ale nie na dobre. Gdy dotarłem i dowiedziałem się gdzie jest od razu tam pobiegłem. Siedział tam Krzysiu ze spuszczoną głową spytałem
-Co z nią jak to się stał??- On spojrzał na mnie z wyrzutami
-Jak to co się stało?? Dziwne że o niej sobie przypomniałeś. A co z Agatką co?? Zapamiętaj nie dam ci jej skrzywdzić. Co ty w ogóle robiłeś z nią? Chcesz ją stracić??
-Krzysiu wiesz  że nie ja ją kocham a to z Agatą był przypadek nic nie znaczący
-Przypadek wiesz do czego on może doprowadzić?? Ona teraz tam leży nieprzytomna, a lekarze walczą o jej życie. A ty dalej twierdzisz że to nic i że nic nie znaczy??
-Dobrze przepraszam jestem wielkim dupkiem to też wiem.
-Michał mnie nie przepraszaj tylko Paule. Jak mam być szczery to nie zasługujesz na nią wiesz?
-Tak wiem ale ,miłość nie wybiera i nie wiem jak bym sobie poradził bez niej
-Jesteś skończonym idiotą, ale widzę że ją kochasz.- gdy to powiedział lekarz wyszedł z sali operacyjnej i powiedział:
- Który z panów to rodzina pani Pauliny ??
-Ja- odpowiedzieliśmy równocześnie z Krzyśkiem później Igła jeszcze powiedział
-Ja jestem bratem a to jej narzeczony
-Ach to w takim razie sytułacja Pauliny jest pod kontrolą ale będzie jej trudno się poruszać przez najbliższy czas i będziemy musieli zrobić dodatkowe badania ale dopiero jak się wybudzi
-A możemy wejść -Igła mówił za mnie bo chyba widział że jestem już na skraju wytrzymałości
-Tak proszę- Od razu Krzysiek złapał mnie za koszulkę i weszliśmy

środa, 25 marca 2015

Rozdział 22

Gdy się odwróciłem zobaczyłem Igłe. Od razu zapytałem
-Co ty tu robisz??
-Jak to co Paula do mnie zadzwoniła i wszystko mi opowiedziała. I jeszcze jedno może by tak chociaż cześć??
-Dobra wiesz że jestem zaskoczony twoją obecnością tutaj. A co z treningiem??-spytałem bo Igła zawsze lubił trenować i grać z nami a teraz jest tutaj.
-Mam dzisiaj wolne, a wy marsz mi na trening bo znowu Stephan będzie zły
-No właśnie idziemy, a jak tu już jesteś zostaniesz z Paulą co??
-No pewnie jak będzie chciała to ja jestem na tak- powiedział uradowany a ja podszedłem do Pauli spytać się czy może zostać z nią Igła. Zgodził się więc od razu pojechałem na trening. Miałem dziwne uczucie że coś złego się może stać, ale przecież jest z Igłą a to mój najlepszy przyjaciel i na pewno będzie na nią uważać
*Oczami Igły*
Zostałem z Paulą. Pojechaliśmy do ich domu, przez całą drogę śmiejąc się i podśpiewując. Niby wszystko ok ale jednak coś mi tu nie pasowało. Tak już wiem jej oczy nie miały tego samego wyrazu co kiedyś, nie było w nich tego szczerego uśmiechu a poza tym miałem dziwne uczucia. Gdy dojechaliśmy pomyślałem że na pewno będziemy się nudzić w domu i nie ma sensu tam siedzieć. Więc spytałem
-Ej, a może pojedziemy do centrum. Pochodzimy po sklepach, zjemy obiad i może jakieś kino- nie odzywała się musiała o czymś bardzo rozmyślać bo dopiero gdy powiedziałem głośniej ,,Hej!" odezwała się, przeprosiła za to i spytała co mówiłem. Opowiedziałam jej a ona się zgodziła więc postanowiliśmy pojechać do tego centrum. Gdy dojechaliśmy na miejsce postanowiliśmy iść na film bo właśnie leciał dosyć fajny o tytule ,,Nasza Klasa". Oboje płakaliśmy, po prostu wspaniały film. Po filmie poszliśmy na obiad do Mac'a aby zjeść jakiś fast-fud. I została nam jeszcze 3 godzinki na zakupy. Osobiście ich nienawidzę ale sam się zdeklarowałem. Na moje szczęście Paulina nie była taka jak Iwonka i po 2 godzinach byliśmy już obkupieni. Więc spytałem
-I  co będziemy robić przez tą godzinkę ??
-Nie wiem wymyśl coś ty mnie zapraszałeś - i się tak uśmiechnęła ale tym razem prawdziwie.
-OOOO na taki uśmiech czekałem to chyba prawda że do szczęścia każdej kobiety wystarczą dwie rzeczy
-Ciekawe jakie?- spytała ze zdziwieniem
-Ja i zakupy- po tych słowach wybuchneliśmy śmiechem i postanowiliśmy iść jeszcze na lody. Gdy Paulina poszła do toalety ja zamówiłem lody i czekałem na Paule.
*Oczmi zamyślonej Pauliny*
Poszłam do toalety żeby się trochę ogarnąć. Gdy z niej wychodziłam jakiś gościu przez przypadek wylał mi coś na bluzkę, chyba była to kawa. Na szczęście był zimna. Gdy spojrzałam na tego gościa, który mi to zrobił,  nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Szybko z tam tond uciekłam. Co on tutaj robił??Po drodze zadawałam sobie pytania. Poznał m,nie czy nie?? Chyba najbardziej normalne z pytań jakie sobie zadałam. Gdy podeszłam do Krzyśka od razu się spytał
-Od czego masz tą bluzkę?? Co się stało??
-No bo... taki jeden chłopak wylał na mnie kawę - mówiłam plącząc trochę słowa i zastanawiając się czy powiedzieć mu kim był ten chłopak. Ignaczak tylko się uśmiechną nie ciągną tematu więc ja też nic o tym nie mówiłam. Gdy już zjedliśmy nasz deser postanowiliśmy wracać do domu. Droga jak zwykle mijała w śmiechu i rozmowie. Gdy Igła odwiózł mnie pod dom zobaczyłam że Miśka auto stoi więc szybko weszłam na górę z  uśmiechem i chęcią do życia tak jak zwykle po spotkaniach z Igłą, ale po tym co zobaczyłam na górze nie było mi już do śmiechu

wtorek, 24 marca 2015

Rozdział 21

- Może jej nie pamiętać bo była dla niego ważna w życiu i nigdy bo o niej nie zapomniał. Ale wróci mu pamięć gdy tylko z nią porozmawia
-To jakieś dziwne. Dlatego jej nie pamięta i tylko to wystarczy??- to było jakieś dziwne. Ten lekarz jest chyba nienormalny. Takie rzeczy. No ale okey założymy że to zadziała. Wyszedłem z pomieszczenia lekarza i udałem się pod salę Karola gdzie czekali na mnie Michał i Paulina. Od razu ona spytała
-I co co z Karolem odzyskał pamięć??- pytała a w jej oczy nigdy nie były tak puste jak teraz. Były bez wyrazu. Po prostu jak nie jej. W jej oczach zawsze można było wszystko zobaczyć. Czy kłamie, mówi prawdę, szczerze się uśmiecha, smutek który zakrywa fałszywym uśmiechem a teraz nic. To był jakiś koszmar.
-Pamięta coś w końcu czy nie?? Andrzej halo żyjesz??- dalej pytała
-Tak odzyskał ale nie cała. Możesz wejść jeśli chcesz- po co ja to powiedziałem przecież się wszystko wyda. Będzie miała jeszcze bardziej puste oczy niż teraz, a ja nie zniosę jej smutku.
-A mogę-spytała a ja nie zdążyłem jej odpowiedzieć bo Winiar zrobił to za mnie
-Pewnie że tak na pewno się ucieszy -ona weszła do środka a ja postanowiłem pogadać z Michałem
-Michał ale on jej nie pamięta i tylko jej- powiedziałem bo nie mogłem wytrzymać
-Ale jak to przecież oni są jak rodzeństwo?- odparł a ja czułem się źle./ Nie wiedziałem czy powiedzieć mu o słowach lekarza, ale uznałem że to jest bez sensu więc nic nie mówiłem
*Paulina, która rozmawia z Karolem*
-Hej. jak sié czujesz ??- spytałam a on chwilę mi się przyglądał ale w końcu odpowiedział
-Cześć chyba dobrze. Jak tam Michał?
-Raczej dobrze jeśli chcesz zawołam go??
-Nie nie wolę żebyś ty była. Muszę z tobą porozmawiać
-O czym chcesz rozmawiać ??- pytała nie wiedząc co teraz powie. Myślałam o najgorszym
-No bo wszystko już pamiętam ale nie ciebie . Bardzo przepraszam. Z tego co mi Andrzej powiedział to jesteśmy ja brat i siostra
-No można by tak powiedzieć. Przykro mi że m,nie nie pamiętasz, Zawołam Michała. Muszę już iść- wychodziłam ze łzami w oczach. Nie wiem czemu ale bardzo mnie to bolało. Jak można w tak krótkim czasie się z kimś zaprzyjaźnić, ale ta przyjaźń nie była zwykła. Czułam się jakbym znała go od dziecka, chociaż znałam go zaledwie 2 góra 3 miesiące. Gdy wyszłam Misiek od razu znalazł się przy mnie ocierając mi łzy i mówiąc że sobie o wszystkim  przypomni bo nie wyobraża sobie że on mógłby o mnie nie pamięta. A jednak  ni pamięta. To nie jego wina więc nie mogę o o to oskarżać. Nikogo za takie rzeczy nie można oskarżać. Nie wyobrażam sobie dnia bez rozmowy z Karolem i Andrzejem. Zawsze wiedzą co powiedzieć, wspierają mnie, rozśmieszają i dodają mi odwagi. Dają mi siłę i wiarę w lepsze jutro. Są niezastąpieni. Kocham ich jak braci.
*Michał*
Wszedłem do sali nie wiedząc co mam tak na prawdę powiedzieć. Karol to mój przyjaciel i mogliśmy ze sobą rozmawiać, ale teraz nie mogłem. Nie wiem dlaczego. Po prostu coś mnie blokowało.
-Hej Michał co tam??- spytał a mnie to bardzo mocno zdziwiło
-No dobrze, a jak ty się czujesz??
-No dobrze lekarz powiedział że mogę wyjść już jutro. Przyjechałbyś po mnie o 16??
-Tak pewnie a co z treningami ??-
-Przez najbliższe 2 tygodnie nie będę mógł trenować bo jeszcze może się odnowić coś tam w głowie- gdy to powiedział to się zaśmiałem i odpowiedziałem
-Ty zawsze miałeś coś z głową. A tak na poważnie nie kojarzysz Pauliny
-Nie - powiedział a ja w jego oczach jednak pop mimo tego że zaprzeczał widziałem że coś jest nie tak i Karol pamięta o niej tylko z niewiadomego mi powodu nie chciał jej pamiętać
-Dobra ja z Andrzejem musimy zaraz lecieć na trening więc trzymaj się . A może chcesz żeby została z tobą Paula co??
-Nie dzięki sam zostanę muszę odpocząć
-Jak chcesz- odpowiedziałem i wyszedłem z sali Paulina była wtulona w Andrzeja. Coś m,nie natknęło i podszedłem do niego. Gdy chciałem go walnąć czyjaś ręka złapała moją tak mocno że nie mogłem jej ruszyć. Gdy mnie puścił odwróciłem się i zobaczyłem.....

Rozdział 20

Miał złamaną nogę i obandarzowaną głowę- rozpłakałam się. Wiedziałam że przez większą część czasu nie będzie mógł grać. Gdy zobaczyłam że się przebudził od razu podeszłam jeszcze bliżej i powiedziałam
-Hej Karol jak się czujesz
-Kim ty jesteś?? Gdzie ja jestem ??
-Karol jesteś w szpitalu miałeś wypadek. Nie martw się. Andrzej z Miśkiem zaraz przyjdą i przyniosą ci coś do picia
-Kto?? Ja cię w ogóle nie znam nie wiem o czym mówisz- myślałam że sobie po prostu żartuje ale nie on mówił poważnie. Michał od razu poszedł po lekarza. Gdy ten przyszedł kazał na wyjść z sali tak też uczyniliśmy i usiedliśmy na korytarzu. Cisze przerwał Andrzej
-I co teraz zrobimy?? Jak straci pamięć na zawsze??
-Ale przestań tak  w ogóle myśleć na pewno z tego wyjdzie- odpowiedziałam bo jeśli nie możesz nic zrobić to chociaż bądź optymistą i wierz bo to jedyne co ci wtedy zostaje
-Ale przecież ciebie nie pamięta
-No i co?? Mnie nie pamięta a może wszystko inne pamięta?? Andrzej uwierz w niego!! Karol da radę
-No ale
-nie ma żadnego ale proszę
-Dobrze- gdy to powiedział lekarz wyszedł już od Karola i oznajmił
-Pan Karol trzyma się dobrze a to że na razie nic nie pamięta to tylko szok pourazowy. Za godzinę powinien już wszystko pamiętać
-Czy możemy wejść - spytał Andrzej
-Tak ale prosiłbym pojedynczo -odparł lekarz a po chwili znikną w korytarzu
-To kto wchodzi pierwszy??- spytałam a Andrzej spojrzał się na mnie a potem na Michała
-Ja pójdę - odpowiedział Andrzej
-No dobra chcesz coś do picia ?/ My z Pauliną podskoczymy do barku a jak nie to do sklepu i wracamy
-No dobra weź dwie wody-odparł Andrzej i poszedł do Karola zamykając drzwi
* Oczami Andrzeja będącego u Karola* 
-Hej stary pamiętasz mnie??-spytałem i bałem się odpowiedzi. Wiem że lekarz powiedział  że on dopiero za godzinę dojdzie do siebie ale próbować zawsze można
-Hej..... to ty jesteś Andrzeja tak??- powiedział a ja nie mogłem uwierzyć że po mimo tego mnie pamięta
-Tak stary nawet nie wiesz jak się cieszę że mnie pamiętasz
-Tak ja też. A kim była ta dziewczyna co była tu i ze mną rozmawiała??
-Paulina nasza przyjaciółka. Bardzo się lubicie. Dużo ze sobą spędzacie czasu i zawszę jest wam do śmiechu
-Paulinaaa..... Dziewczyna Michał??
-No a kim jest Michał??- zachęcałem go do myślenia. Dopiero jest tutaj tak krótko a ja już tęsknie za naszymi wygłupami. Tęsknie za tym moim nienormalnym ale prawdziwym Karolem. Tylko on ma w sobie tyle radości i chęci do życia. Usłyszałem odpowiedź Karola, która wyrwała mnie z moich rozmyśleń. Razem jeszcze rozmawialiśmy o wszystkim. Pamięć mu wróciła. Była prawie w idealnym stanie oprócz jednej rzeczy. Zapomniał o Paulinie co prawda wiedział że to dziewczyna Michała, ale nic poza tym. Było mi z tego powodu smutno bo jak może o niej nie pamiętać?? Nie chciałem żeby była z tego powodu smutna więc opowiadałem mu o niej. Jednak nic nie mógł zapamiętać. Poszedłem do lekarza i opowiedziałem mu o tym a on mi odparł  z uśmiechem na twarzy
-Może jej nie pamiętać z jednego powodu który sprawdza się w 99%
-Jaki- spytałem ze zdziwieniem. A on odparł...........

niedziela, 22 marca 2015

Rozdział 19

- A więc tak. Jak zaczęłaś śpiewać w nocy przyszedł mój ojciec
-No tak to wiem ale co dalej
-No to mi nie przerywaj. Więc zaczął mi opowiadać o tym żebyś lepiej nie śpiewała  bo wtedy przydarzy się coś złego
-No ale babciu ty wierzysz w takie rzeczy??
-Tak i słuchaj. Dziadek opowiadał mi wszystko co się u ciebie dzieje. Chciał żebyś grała w siatkówkę bo wiedział że twoja mama tego nienawidzi, ale ty za to pokochasz - dalej mi opowiadała o dziadku i o tego jak ją nawiedzał każdej nocy by porozmawiać o mnie. Tylko dlaczego do mnie nie przyszedł??Czemu mam aż taką chorą rodzinę ??Nadeszło popołudnie i już musiałam wracać z Miśkiem do domu. Klaudia ani razu się nie pojawiła i to nawet dobrze. Przyszedł się jeszcze pożegnać Hubert. Przytuliłam go i pocałowałam w policzek co się nie podobało Michałowi, ale niech on to zrozumie że to tylko przyjaciel i nikt więcej. W końcu ruszyliśmy. Michał podczas drogi się nie odzywał więc ja musiałam się odezwać
-O co ci chodzi?? Jeśli o Huberta to przepraszam, ale to tylko przyjaciel
-Ale ja tego nie umiem zrozumieć
-Dlaczego??
-Bo przez tą chwilę gdy się przytulaliśmy trzymał cały mój świat- ojejku jakie to słodkie. Nie wiedziałam że z niego taki romantyk. Czułam jak się czerwienie
-Przestań obiecuję że gdy wrócimy do domu to ci to wynagrodzę 
-Obiecujesz??
-Tak- przez połowę drogi śpiewaliśmy piosenki z radia, aż do momentu kiedy zadzwonił muj telefon był to Wrona
-Tak co się stało?/Andrzej ??
-Paulina gdzie jesteście??
-No już w połowie drogi za jakieś 2-3 godziny powinniśmy być w Bełchatowie. A co się stało???
-No bo Kłos miał wypadek 
-Jak to co się stało?? Co z nim???Andrzej!
-No bo wracaliśmy i jakiś gościu w nas wjechał, ale to była jego wina. Proszę jak najszybciej przyjedźcie Karol chce cie widzieć
-Mnie dobrze gdzie ten szpital??-podał mi adres. Gdy się rozłączyłam opowiedziałam wszystko Winiarowi a on natychmiast przyśpieszył. Gdy tam dotarliśmy po 2 godzinach od razu podbiegłam do Andrzeja i spytałam się gdzie jest Karol
-Ma teraz operację - w tej samej chwili wszedł lekarz
-Proszę pana co z Karolem?/- spytałam bo nikt nie mógł nic z siebie wydusić
-Pani jest jego dziewczyną??-Nie przyjaciółką proszę mi powiedzieć
Nie powinienem ale dobrze. Operacja się udałam miał dużo szczęścia. Będzie musiał dużo odpoczywać. A czy to pani nazywa się Paulina Plichta ??
- tak a co się stało ??
-Co z tymi tabletkami nie przyszła pani po kolejne. Miała jej pani zażywać codziennie- myślałam że zaraz padnę jak on mnie poznał i jeszcze te tabletki. Dobrze że mi się przypomniało że mam zapasowe pudełko w torebce
-Tak cały czas biorę. Mam nawet jeszcze pudełko w torebce
-Ale jak przecież nie była pani po receptę
-Tak ale koleżanka mi załatwiła 
-No dobrzę
-Panie doktorze??
-Tak
-Mogłabym wejść do niego??
-Tak zaraz powinien się przebudzić - po tych słowach weszłam do sali a chłopaki zaraz za mną. Jak go zobaczyłam miał.....

Rozdział 18

-O czym ty mówisz??
-Nie udawaj że nie wiesz po prostu powiedz że mnie nie kochasz i że byłam tylko zabawką 
-Ale ja cię naprawdę kocham i nigdy bym cię nie skrzywdził o co ci chodzi skarbie??
-Rano jak jeszcze spałeś zadzwonił telefon. Nie chciałam odebrać ale w końcu podeszłam żeby odebrać ale tam było napisane ,,Misia"\. I nie udawaj że nie wiesz o co chodzi. Dlaczego to zrobiłeś??- zaczęłam płakać a on mnie przytulił nie chciałam ale on mnie tak mocno trzymał 
-Ale ja nic z tego nie rozumiem bo ciebie miałem tak zapisane. Czekaj zaraz to sprawdzimy- zaczął sprawdzać czyj to numer aż w końcu powiedział
-Mam to nie jest twój numer zaraz zadzwonię i zobaczę kogo to
-Pokaż ten numer- spojrzałam na telefon w którym był zapisany numer i nie wierzyłam własnym oczom jak ona mogłam mi to zrobić i kiedy to zrobiła??
-Co taka zdziwiona??
-Bo to jest numer Klaudii kiedy ona miała twój telefon?? Kiedy ona to zrobiła ??
-Nie wiem, a zakluczyłeś drzwi od pokoju??
-No nie bo myślałem że ty je zakluczyłaś. Widzisz mówiłem że tylko ciebie kocham
-Przepraszam ale naprawdę myślałam 
-Nie musisz przepraszać ale obiecaj że nie będziesz się tak tulić do tego gościa
-Obiecuję ale ktoś tu jest zazdrosny... - zaczęłam się uśmiechać
-Ciekawe o kogo?? - spytał a ja walnęłam go w ramie
-Oj, no to był żart
- Wiem ale lubię cię bić
-Tak to należy ci się kara - zaczął mnie łaskotać ale zobaczyliśmy że ktoś idzie więc przestał. Później wróciliśmy do domu a babcia się spytała 
-Gdzie wy byliście od rana??
-Na spacerze- odezwał się Michał
-Ale już jesteśmy. Gdzie rodzice??-dodałam 
-Pojechali załatwić jakąś tam sprawę i nie wrócą do końca dnia
-Specjalnie tu przyjechaliśmy bo sami chcieli, ale teraz już pewnie mają mnie dosyć- mówiłam po chwili dodając - tak jak zawsze
-Oj nie przejmuj się w końcu będziemy mogli dokończyć naszą rozmowę.- powiedziała a potem zwróciła się do Miśka - a ty jakbyś mógł to zobacz bo coś mi się stało z rowerem jeśli oczywiście  że nie problem??
-Ależ żadny. Dla babi mojego skarbu wszystko - gdy to powiedział pocałował mnie w czoło i spytał babci gdzie rower ta mu odpowiedziała i Michał znikł
- Fajny ten twój Michałek. Może chcesz herbatki ??
-Tak poproszę. Wiem mam wielkie szczęście
-Należało ci się po tym wszystkim ale pamiętaj co ci mówiłam o pradziadku
- Właśnie opowiedz mi wszystko od początku bo dalej prawie nic nie rozumiem
-No dobrze.....

Rozdział 17

Klaudia cały czas dziwnie się patrzyła na Paulinę aż w końcu powiedziała
-Zmieniłaś się wiesz. Myślałam że mi wybaczysz i zapomnimy o tym
-A co ja czemu zawsze muszę zapominać i wybaczać. Przykro mi nie jestem Jezusem ani nie mam alschajmera. Przykro mi. Czy mogłabyś już stąd sobie pójść ??- i wskazała na drzwi ona wyszła a ja od razu się spytałem
-Czemu byłaś dla niej taka niemiła ??- ona na mnie spojrzała wielkim zdziwieniem i odparła
- Ja?? Dobra nie ważne może trochę przesadziłam ale nie mam zamiaru z nią gadać
-No okey, ale jednak kiedyś byłyście jak siostry. Sama kiedyś mówiłaś że pomimo tego co ci zrobiła nie zmieni waszej przyjaźni
-Ale to było kiedyś Misiek proszę nie drąż już tego tematu
-No dobrze - gdy się położyła zrobiłem to samo i zacząłem ją całować. Odsunęła się ode mnie i powiedziała że  ie ma nastroju. Po chwili już spała a ja się jej przyglądałem i cieszyłem się że jest przy mnie. Jestem szczęściarzem że mam ją  przy sobie. Nadal się patrzyłem była tak słodka i bezbronna. Gdy się przebudziła spytała
-Ty jeszcze nie śpisz??
-Nie nie mogę zasnąć - odpowiedziałem a ona mnie pociągnęła do siebie i powiedziała
-Chodzi o to co ci powiedziała babcia??
-Nie nie nie o to po prostu nie mogę zasnąć - spojrzała się na mnie i znów zasnęła, a ja zaraz po niej.
  Następny dzień oczami Pauliny
Wstałam przytulona do boskiej klaty Michała. Usłyszałam że dzwoni telefon ale nie odbierałam bo nie był mój. Dalej leżałam wtulona ale ten ktoś nie dawał za wygraną w końcu wstałam a na wyświetlaczu było napisane ,,Misia" myślałam że zaraz padną. Nie mogłam w to uwierzyć. Szybko pobiegłam do łazienki się ogarnąć i wybiegłam z domu. Nie wierzyłam że on może mi coś takiego zrobić. Napisałam do Huberta czy mógłby przyjść na ławkę tam gdzie wczoraj w odpowiedzi dostała ,,Tak oczywiście zaraz będę co się stało?". Nic mu już nie odpisywałam tylko wyłączyłam telefon. Po chwili Hubert siedział ze mną. Siedzieliśmy w ciszy aż w końcu ja przerwał
-Noto opowiadaj co się stało?? Co ci zrobił??
-Czy musiało się coś stać??
-Paulina za dobrze cię znam a po drugie widzę że jesteś smutna. Powiedz co się stało
-No no bo.... - nie mogłam z siebie tego wydusić
-No powiedz- w tym momencie mocno mnie przytulił - nie bój się pamiętaj zawsze bez względu na wszystko możesz mi powiedzieć
-No bo jak się rano obudziłam to akurat zadzwonił telefon. Nie chciałam odbierać bo nie był mój, ale ten ktoś nie dawał za wygraną więc zobaczyłam na Michała telefon a tam było napisane ,,Misia". On mnie wcale nie kocha robi sobie ze mnie po prostu żarty - zaczęłam płakać
-Nie przejmuj się nie zasługuje na ciebie. Nie płacz przez niego. Może to była jakaś pomyłka. Źle zapisał numer albo coś
-Nie broń go bo dobrze wiesz że to niemożliwe. Zdradził mnie. Nie chcę go znać. Hubert ???
-Tak
-Mogłabym przenocować u ciebie??
-Jasne ale ja uważam że powinnaś mu dać szansę się chociaż wytłumaczyć- nagle oderwał się ode mnie a ja zobaczyłam Michała, który krzyczał
-Odwal się od niej. To jest moja dziewczyna rozumiesz ??}
-Tak ale chyba macie o czymś do pogadania- powiedział Michałowi a potem zwrócił się do mnie- Paulina pamiętaj że możesz na mnie liczyć
-Pamiętam - i wtedy Hubert odszedł a Michał chciał mnie pocałować lecz się odsunęłam a wtedy on spytał
-Paulus co się kochanie stało??/ Misia o co ci chodzi??- Myślałam że się we mnie zaraz zagotuje. Musiałam mu to powiedzieć
-Spytaj się tej ,,Misi" która do ciebie dziś rano dzwoniła- chciałam odejść ale on chwycił mnie za rękę

sobota, 21 marca 2015

Rozdział 16

Zobaczyłam Mateusz razem z Hubertem. Zapytałam
- Co on tu robi??-wskazałam na Mateusza
-Tylko się chciałem przywitać. hej
-Hej, a co to idziemy
- Tak oczywiście gdzie ten twój Michał??- tym razem odezwał się Hubert
- W pokoju rozmawia z babcią, pójdę po niego
-Nie nie idź niech porozmawia z nią. Pójdziemy we dwójkę jeżeli ci to nie przeszkadzać
-Nie no pewnie.- powiedziałam i zwróciłam się teraz do mamy- Jak skończą rozmawiać to powiesz że poszłam z Hubertem na spacer do parku
-Ok- Gdy wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się w stronę parku. Cały czas się śmieliśmy i rozmawialiśmy o dawnych czasach. Jak chodziliśmy po drzewach. Tak chciałabym żeby wszystkie wspomnienia były właśnie takie. Gdy usiedliśmy na ławkę Hubert zapytał
- Czemu uciekłaś ??- nie wiedziałam co mam mu powiedzieć on widząc to mnie mocno przytulił i wtedy zjawił się Michał
-Co wy tu robicie??- pytał wściekły Michał
-Michał my tylko gadaliśmy- powiedziałam bo tylko to byłam w stanie wydusić z zaskoczenia
-Odwal się od mojej dziewczyny rozumiesz ??- skierował się do Huberta
-Michał ogarnij się to tylko przyjaciel- zamiast Huberta ja odpowiedziałam
-Tak pewnie zostań sobie z nim-chciał odejść ale złapałam, go za rękę i pocałowałam.Po chwili dodając -Ale ja tylko ciebie kocham- gdy się obejrzałam Huberta już nie było. Razem z Miśkiem wróciliśmy do domu moich rodziców z racji tego że zaczynało sie robić ciemno postanowiliśmy zostać na noc. Gdy weszłam do mojego dawnego pokoju wszystko powróciło. Michał spojrzał na ścianę gdzie były jego plakaty
-A co to za przystojniak na tych plakatach ??- spytał z wielkim uśmiechem a ja czułam jak robię się czerwona. W końcu powiedziałam
- A tam taki debil... - nie zdążyłam dokończyć bo dostałam poduszką -Ej ale nie dałeś mi dokończyć. Debil ale mój najukochańszy
-No dobra przepraszam tak może być - uśmiechnął się ale po chwili momentalnie zbladł
-co się stało?? Michał Ej o co chodzi??- on przez jeszcze chwilę nic nie mówił, aż w końcu wskazał na ścianę która była od krwi a na podłodze leżała moja żyletka.
-Paulina?? Co ty musiałaś przeżyć nie wierzyłem twojej babci ale miała rację
-Jak to miała rację?? Co ci naopowiadała ??- pytałam bo nie wiedziałam co mogła mu powiedzieć
- Wszystko
-Ale jak to ??Wszystko ??
-Opowiedziała o twoim dzieciństwie i o tym jak zaczęłaś grać w siatkówkę
- A wspominała coś o moim pradziadku??- zapytałam nerwowo
-Nie a co miała mówić??- spytał
*Z perspektywy Michała*
Rozmawiając z Pauliny babcią Tereską, dowiedziałem się czegoś niesamowitego. Dlaczego nie powiedziała mi o tym przecież to jest trochę dziwne ale i wspaniałe. Gdy Paulina się spytała czy p.Teresa mówiła mi o pradziadku Pauliny skłamałem, tylko dlatego że chciałam żeby nie gniewała  się na nią. Wiedziałem jaki maja świetny kontakt po mimo tego. Na wieczór miałem już plany z Pauliną. ale niestety zawsze coś musi iść nie tak żeby później było dobrze......
Przyszła do nas Klaudia a Paulina nie była zadowolona z tego spotkania
-Paulina przepraszam że cię nie wspierałam ale... - nie dokończyła bo Paulina jej przerwała i powiedziała
-Bo nie wiedziałaś że mogę być taka szczęśliwa, nie wierzyłaś we mnie aaa i bym zapomniała nie obchodziło cię to że nikogo przy mnie nie ma. Moja kuzynka i najlepsza przyjaciółka miała mnie w dupie tak jak ta cała reszta. Teraz masz jeszcze tupet tu przychodzić i kłamać że chcesz mnie przeprosić, lepiej powiedz czego ode mnie chcesz ???- nigdy nie widziałem jej takiej zdenerwowanej, ale się nie dziwie kiedyś musiała jej to wygarnąć

Rozdział 15

-Teraz starczy - zaśmiał się tym swoim uwodzicielskim uśmiechem. Wiedział jak poprawić mi humor. Kiedy wrócił powiedział żebym dokończyła moją historyjkę
- No więc tak. Powiedziała mi że jej tata- nie mogłam nic wydusić po prostu przytulił mnie i powiedział że jeżeli nie chcę nie muszę mówić, więc nic nie mówiłam. Wiedziałam że w rozmowie z babcią zrozumie co się stało, ale ja się tej rozmowy bałam bo nie wiedziałam co mam powiedzieć babci. Przez resztę drogi cały czas śpiewałam i śmiałam na przemian. Michał się zdziwił gdy zaczęłam śpiewać, ale wtedy to mnie jakoś przygotowało do tego co się może stać. Na miejsce dojechaliśmy około godziny 16, byłam strasznie zmęczona. Zastanawiałam się czy mam wejść ale Misiek wyciągnął mnie z auta i powiedział
-Pauli, kochanie jeżeli będzie się coś złego stało od razu mi powiedz tak??
-Oczywiście Misiek
-No to chodźmy. - Gdy weszliśmy przywitała nas mama.
-Cześć córeczko stęskniłam się za tobą. Dlaczego uciekłaś martwiłam się o ciebie, ale widzę że nie potrzebnie
-Sylwia mama Pauliny- tu zwróciła się do Michała i podała mu rękę
-Michał Winiarski - również się przedstawił i podał jej rękę w tym momencie wszedł tata i babcia. Od razu podeszłam do babci i zaczęłam ją przytulać, a jak się zdziwiła moja mama widząc że tak się witam z babcią. Nie wiem czemu bo tylko ona we mnie tu wierzyła.
-Paulinko jak dobrze cię widzieć
-Babciu przepraszam za to wszystko, ale sama  wiesz musiałam to przemyśleć
-Rozumiem słonko - po tych słowach przywitałam się jeszcze z dziadkiem i resztą rodziny. Zjedliśmy kolację w niespodziewanej miłej atmosferze. Babcia poprosiła Miśka żeby poszedł z nią na chwile a wtedy się zaczęło
-Paulina co ty wyprawiasz dlaczego uciekłaś?? Myślisz że z nim będzie ci dobrze?? Pomyśl jak się teraz czuje Kuba. Myślisz czasem o kimś innym niż o sobie??
-Tak ale to i tak was nie obchodzi. Nie obchodziło was to że nie chcę już śpiewać, nie rozumieliście a teraz się dziwicie że odeszłam. Nie wytrzymywałam, ale nie bo to jak zwykle ja ta najgorsza choć zawsze się starałam to własnej córki nie potrafiliście docenić
-Zmieniłaś się Paulina co ci się stało?? Nigdy taka nie byłaś- mama cały czas drążyła temat a ja myślałam że zaraz wybuchnę
-Ja??? Ja się zmieniłam ?? Może  i tak ale tylko na lepsze. Uważasz że nigdy taka nie byłam?? Widocznie ni znałaś mnie na tyle dobrze
-Jak mogłam nie znać własnej córki??
-Jak?? Normalnie, po tym jak przestałam śpiewać wszyscy oprócz babci przestaliście we mnie wierzyć i się mną interesować- gdy to powiedziałam czułam jak ktoś mnie przytula. Był to Misiek dobrze że był przy mnie. Mogłam na niego liczyć
-Wcale że nie, ale nie chciałam żebyś- nie dokończyła bo zadzwonił dzwonek do drzwi, gdy babcia przyszła powiedziała że mam gościa. Zdziwiłam się. Kto by mnie tutaj odwiedzał. Gdy poszłam do korytarza zauważyłam Huberta (niedawno dodałam do bohaterów) nie wierzyłam własnym oczom. Od razu do  niego podbiegłam i rzuciłam mu się na szyję. On jeszcze o mnie pamięta?? Najwspanialsza rzecz, która mi się dzisiaj wydarzyła. Po paru minutach umówiłam się z Hubertem że za godzinkę się spotkamy i przed stawie mu Michał, albo raczej Huberta Miśkowi. Gdy powróciłam Michał rozmawiał cały czas z moją babcią
-No to może dokończysz swoją wypowiedź ??- spytałam sarkastycznie
-Chciałam po prostu, abyś później tego nie żałowała -Michał dalej siedział z moją babcią. Wydawało  mi się to trochę dziwne ale niech sobie pogadają. Mama poprosiła mnie na rozmowę sam na sam. Niechętnie się zgodziłam, ale po to tu przyjechałam
-córciu przepraszam ale naprawdę to że będziesz grać w siatkówkę nie da ci tyle jakbyś śpiewała
-Mamo proszę cię przestań nie wrócę do tego
-Ale byś za te pieniądze mogła wyjechać - próbowała mnie przekonać ale ona naprawdę nic nie rozumie
-Ale pieniądze nie są najważniejsze. Po co mnie rodziłaś skoro ze mną same kłopoty. Nie pchała,m się na ten świat. Dużo razy myślałam o samobójstwie ale
-Paulina o jakim samobójstwie co ty opowiadasz
-Tak ale nie mogłam zranić babci ale także brakowało mi odwagi. Odpowiesz mi na jedno pytanie ale całkiem szczerze??
-Tak oczywiście
-Żałujesz że mnie urodziłaś??Ale szczerze
-Oczywiście że nie, dlaczego tak myślisz ??
- Bo nigdy nie było cię kiedy tego najbardziej potrzebowałam, nigdy mi nie powiedziałaś że jesteś ze mnie dumna wręcz przeciwnie mówiłaś że się do niczego nie nadaje. Cały czas chwaliłaś tylko Klaudie - spojrzałam na nią a ona miała głowę spuszczoną w dół. Wtedy ktoś mi zakrył oczy. Myślałam że to Winiar ale nie. Zobaczyłam.....
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Proszę komentujcie. Już 6 miesięcy jesteśmy Mistrzami Świata  :)

Rozdział 14

   Rano wstaliśmy jeszcze przed piątą, alby ominąć korki i wcześnie dojechać. Podróż mijała na początku w ciszy jednak Michał postanowił ją przerwać
- Ej nie martw się
- Nie ja się nie martwię tylko się zastanawiam jak to spotkanie będzie wyglądać
- No wiesz wystarczy jedno słowo i stamtąd pojedziemy
-Tak ale nie rodziców chodzi
- To o kogo?? Kuba też tam będzie??
- Nie! Nie chodzi o niego tylko o moją babcię i dziadka
-Czemu ?? Coś z nimi nie tak??
- To bardzo długa historia
- Mamy sporo czasu
-Na pewno chcesz tego słuchać?? Dość się nasłuchałeś o moich problemach rodzinnych?? W ogóle jak ty ze mną wytrzymujesz??
-Ej nie próbuj zmieniać tematu..- powiedział Michał a ja tylko mu odpowiedziałam - co ???ja ?? nie,....
Ale on mnie dobrze zna. Zawsze mi się to udawało, ale Misiek jest wyjątkowy
- To co kochanie opowiesz mi?? Proszę- spojrzał na mnie tymi pięknymi oczkami, którym nie mogłam się oprzeć
- No dobra. Gdy się urodziłam to narobiłam od razu pełno awantur pomiędzy mamą a babcią
- No ale jak ??
- Cały czas babcia chciała dla mnie jak najlepiej, aż pewnego dnia moja mama nie wytrzymała i gdy kłóciła się z mamą trzymając mnie na rękach- nie mogłam dokończć łzy momentalnie napłynęły mi do oczu. Dlaczego jestem taka słaba?? Nie mogę nawet sobie powspominać, bo od razu te cholerne łzy. Nienawidziłam siebie za tą słabość, ale niestety taka już byłam. Wiem że Misiek kocha mnie bez względu na te wady
-I co?? Skarbie powiedz ulży ci - miał rację ale ja po prostu nie mogłam. Nie! Stop Paulina możesz dasz radę możesz wszystko tylko musisz w to uwierzyć. Wierzysz w siebie jak nikt inny, zobacz jak daleko zaszłaś prawie sama. Musisz powiedzieć Michałowi sama zanim dowie się od babci.
-No bo tak jak się kłócili to... moja mama mnie upuściła
- Co??? ale nic ci się nie stało prawda??
- No prawie
-Ale jak prawie przecież jesteś tu ze mną
-Tak bo to nic wielkiego
-jak nie opowiadaj co się stało
- No wylądowałam w szpitalu. Lekarze stwierdzili wstrząs mózgu, jak dla mnie w tym wieku było to bardzo niebezpieczne, ale z tego wyszłam. Pamiętasz jak się mnie pytałeś o tą bliznę na ramieniu??
-No tak. To od tego??
-Tak bo coś leżało na podłodze i trochę mnie zraniło tak jak tu- pokazałam mu czoło pod którym skrywałam bardzo widoczną bliznę
- Dlatego nigdy nie chciałaś upinać grzywki??
-No tak, nie chciałam do tego wracać, choć dosyć późno dowiedziałam się dlaczego ją tak na prawdę mam
-Ale jak to?? A co do tego ma twoja babci??
- Bo się oboje o to obwiniały. Gdy miałam 4 lata tak jak ci mówiłam zaczełam śpiewać i tańczyć. Tego nie rozumiała moja babcia i uważała że stać mnie na więcej. Moja mama była ze mnie dumna choć nie wiem dlaczego zawsze ważniejsze było dla mnie słowo babci. Dlatego nie rozumiałam wtedy jeszcze dlaczego się nie cieszy że śpiewam. Dowiedziałam się o tym dopiero przed moją ucieczką z Gdańska
- Co się dowiedziałaś??Musisz tak mnie trzymać w niepewności ??
-Oczywiście że nie kochanie ale sam chciałeś
-No dobrze ale mogłabyś mi podać dokładniejszy adres?? - spytał a ja mu podałam byliśmy już w Bydgoszczy. - poczekaj idę tylko zatankować chcesz coś??
-Tak picie poproszę
-A tak może ładniej - powiedział a ja dałam mu buziaka
- Wystarczająco ładnie
-No nie wiem nie wiem- złapał mnie i przyciągną do siebie i zaczął namiętnie mnie całować.

piątek, 20 marca 2015

Rozdział 13

Czy ci ludzie cały czas muszą pukać właśnie do tych drzwi??? Za drzwiami stał Mateusz tym razem sam. Spytałam go czego on tutaj jeszcze szuka
- Nie chciałaś z nim rozmawiać rozumiem, ale ze mną chyba możesz co??- pytał i w sumie  miał rację.
- Dobra wejdź- gdy wszedł powiedziałam żeby usiadł na kanapie i spytałam - No więc o czym chcesz gadać???- pytałam
- No po pierwsze to przeprosić za ten wywiad,a le to oni w telewizji wszystko pokręcili -zaczął się tłumaczyć
- No dobra rozumiem nie obchodzi mnie to. Coś jeszcze ??
-Tak. Twoi rodzice Cię kazali pozdrowić i zapytać się jak się czujesz czy jest ci tu naprawdę dobrze?? - pytał a ja się dziwiłam że to ich obchodzi, a może po prostu myślą że wrócę do gry i będą mogli w końcu być ze swojej córki dumni bo jest sławna, choć ja wcale nie chcę być sławna, mieć tych pieniędzy bo one nic nie znaczą. Wolę spełniać marzenia. Większość pewnie pomyśli sobie ,,głupia marzycielka przecież i tak nie da rady, jest beznadziejna", ale mnie nie obchodzi zdanie innych będę nadal próbować. Wiara, nadziej, miłość i uśmiech to jest to czym powinno się kierować w życiu.
-Hahahaha zaczęli się mną interesować czy to tylko tak na pokaż?? Co Klaudia ich zawiodła, a nie przepraszam Klaudia nigdy nie zawodzi to jest po prostu ideał ...- mówiłam a on się na mnie dziwnie spojrzał
- Pytali się czy ich odwiedzisz z Michałem?? Albo jeżeli chcesz to oni odwiedzą was. Twoja mama naprawdę tęskni, a twój tata pewnie też
- Wierzysz im, bo ja jakoś już nikomu z tam tond nie ufam. Jeśli z Michałem będziemy mieli jakiś wolny weekend może wpadniemy, ale nie wiem, czy on będzie chciał nie wiem nawet czy ja będe chciała.
- No dobra przekaże a teraz już uciekam pa - chciał mnie przytulić ale się odsunęłam. Zauważyłam też że to  ie ten sam Mateusz co kiedyś. Zmienił się tak jak tamta dwójka albo to tylko pozory, a co do mamy nie chcę z nią rozmawiać choć to moja mama. Do powrotu Michała siedziałam i wymyślałam kolejne zwrotki piosenki. Gdy przyszedł około godziny 20-stej usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Opowiedziałam mu wszystko po kolei. Nic nie mówił tylko cały czas przytulał.
- No ale chcesz tam jechać- odezwał się gdy skończyłam mu wszystko streszczać
- No właśnie nie wiem mam mętlik w głowie a ty co o tym myślisz??
-Samej cię na pewno nie puszczę i myślę że to dobry pomysł. Porozmawiamy na spokojnie oni ci wszystko może wytłumaczą
-Właśnie może....
-0 Zawsze warto spróbować bo jak nie spróbujesz to się nie dowiesz prawda??
-Prawda masz rację. To kiedy tam pojedziemy??
- Możemy nawet jutro
-Tak szybko??- Michał mi wytłumaczył że tak będzie najlepiej żeby po prostu się nie rozmyśliła i żebyśmy mieli to z głowy. Poszliśmy się wykąpać i do spania bo jutro będzie trudny dzień. Przed pójściem spać napisałam mamie że przyjedziemy jutro po południu jeśli zdążymy. Ona na tę wiadomość  bardzo ucieszyła ,albo po prostu dobrze gra. Rano musieliśmy wcześnie wstać żeby nie załapać się na korki i jak najszybciej tam dotrzeć

Rozdział 12

   - Ja ciebie też- powiedziałam a na mojej twarzy zaczął się pojawiać uśmiech
- Słuchaj Agata dzisiaj dzwoniła
- Tak co u niej co mówiła - w moich oczach pojawiła się iskra. Dawno nie rozmawiałam z Agatą. Nawet gdy mieszkałam w Gdańsku a ona tutaj to częściej do siebie albo pisałyśmy. Od Winiara dowiedziałam się że bardzo tęskni za Polską, za mną i za naszymi rozmowami ale niestety zobaczymy się dopiero za dwa miesiące. Na pewno ten czas zleci szybko. Tego się trzymam.
- Michał???
- Co kochanie??- kochanie?? coś musiało się stać że tak zaczął tak mówić ale nie ważne
- A co z treningiem?? Chyba nie chcesz żeby Falasca znów się na mnie denerwował??
- On się właśnie cieszy że w końcu przestałem być taką gapą
-Ale trening??
- Spokojnie mamy dopiero za godzinę - powiedział a ja usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć a tam nie kto inny jak ,,Banda" Michała, która wyciąga go na trening
- Wiedziałam- mówiąc to spojrzałam na Michała który zaczął się pakować na trening. Gdy już zbliżał się do wyjścia pożegnał się ze mną i pocałował a Kłos znów zaczął śpiewać tą durną piosenkę ,,gorzka wódka" ja nie wiem co on z nią ma. Nie rozumiem tego gościa choć jest osobą na którą zawszę mogę liczyć. Siedziałam tak sama a w telewizji leciał jakiś durny serial więc zaczęłam  skakać po kanałach  aż natknęłam się na Sport. Oglądając wpadł mi w oczy reportaż o mnie i Michale myślałam że to żarty widząc i słyszą co oni mówią i co tam pisze. Na nagłówku było napisane że kolejna dziewczyna wykorzystuje Michał. Zobaczyłam pełno naszych zdjęć i wszystkie te słowa o mnie i Michale normalnie szok. Było też rozmowa z moim znajomym, którego nie ujawnili. Skąd oni o mnie tyle wiedzą, skąd wiedzą gdzie mieszkałam i jak się nazywam?? Nie wiedziałam ale po tym co ta ,,osoba" opowiadała stwierdziłam że to albo Klaudia albo Kuba. Próbowali mnie zniszczyć bo co?? Bo jestem szczęśliwa,a oni nie mają z kogo drwić, nie mają sprzątaczki ani kucharki ?? Tam przeżyłam małe piekło. Piszę małe bo wiem że jest jeszcze pełno ludzi, którzy mają gorzej. To wszystko co tam przeżyłam nauczyło mnie żebym nigdy się nie poddawała i zawsze dążyła do celu. Dlatego że byłam szczęśliwa nikt mnie tam nienawidził. Niby to ja zawsze samolubna, ale dlaczego oni nie chcą zrozumieć że nie chcę śpiewać, bynajmniej tak na stałe. Moje życie jest teraz bajką. Życzę każdej dziewczynie żeby znalazła takiego chłopaka, takich wspaniałych przyjaciół i spełnienia jej marzeń tak aby zawszę się uśmiechała. Bo tylko uśmiech jest coś wart, lecz nie życzę jej żeby przechodziła takie coś jak ja, bo to niszczy człowieka od wewnątrz. Jeśli są słabi czasami mogą nie wytrzymać. A ja?? Ja żyłam tylko dla siatkówki i czekałam na lepsze jutro. Niestety nie wystarczy czekać trzeba działać. Tego mnie uczyła z każdym dniem siatkówka. Pokazała mi jak mam żyć i że  ie warto się poddawać bo ci którzy mi tego życzyli, będą mieć z tego satysfakcję że to jednak oni mieli rację. Siedziałam tak i myślałam. Gdy chciałam wziąść gitarę i zacząć grać rozległ się znów dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć. W drzwiach stał Kuba, Mateusz i Klaudia chciałam zamknąć drzwi ale mnie powstrzymali
- Paulina chcemy ci wszystko wytłumaczyć daj nam chwilę proszę -odezwał się  Kuba. Był trzeźwy i rozumiał co się dzieje. Nie wrzeszczał ale mówił bardzo spokojnie
- Czego chcecie?? Po co tu w ogóle robicie??- pytałam nerwowo
- No chcemy ci wszystko wyjaśnić i porozmawiać - mówił cały czas Kuba
- Ale ja nie chcę. Nie musicie mi nic wyjaśniać, a na rozmowę jest już trochę za późno.
-No ale daj sobie wszystko wytłumaczyć- wtrąciła się Klaudia
- Ale ja nie chcę nie potrzebuję wyjaśnień tylko spokoju rozumiecie?? Czemu nie chcecie mnie zostawić w spokoju, wcześniej was nie obchodziłam i teraz też  nie powinnam- zaczęłam mówić a do moich oczu napływały kolejne łzy
- ,,Nie docenisz dopóki nie stracisz" Tak to chyba leciało co??
- To nie jest już ważne ale wiecie co możecie dla mnie zrobić??
- Co ?? - spytał tym razem Mateusz
- Zostawić mnie w spokoju!!- krzyknęłam i zamknęłam drzwi. Jeszcze przez dobre parę minut pukali i dzwonili do drzwi ale ja nie chcę ich widzieć. Może popełniam błąd nie dając im szansy ponieważ każdy zasługuję na poprawienie się albo chociaż wytłumaczenie się. Sama chciałabym być wysłuchana. Dobrze znałam Kubę i Klaudie i wiem jak by się tłumaczyli, ale w sumie co chciał miu powiedzieć Mateusz, a może był tylko ich przypilnować. Zresztą nieważne to koniec. Koniec z  przeszłością żyjmy teraźniejszością. Usiadłam na kanapie a w moich rękach była gitara. Zaczęłam grać. Muzyka i słowa same wypełniały wszystko. Z tego wszystkiego wyrwał mnie dzwonek do drzwi...

wtorek, 17 marca 2015

Rozdział 11

- Nigdy ci nie opowiadałam, ale od dziecka grałam na gitarze, fortepianie i śpiewa. U ciebie znalazłam gitarę i zaczełam od nowa- w moich oczach pojawiły się łzy sama nie wiem czy łzy szczęścia czy smutku. Po prosty łzy.
-Jak to od nowa??? Lubiłaś grać??- pytał a ja czuwałam jak wszystkie wspomnienia wracały.
-Lubić to za mało powiedziane. Jako mała dziewczynka praktycznie cały czas grałam. - mówiłam cały czas ze łzami w oczach, które nie spływały po prostu były w moich oczach jak myśli w mojej głowie.
- Ale jak to jak byłam mała teraz już nie ??- pytał a ja znów  nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć
- No tak jakby. Po prostu nie chciałam już grać, ale teraz wiem że popełniłam błąd - mówiłam a on się we mnie cały czas wpatrywał
-Czasu nie da się cofnąć, możesz jedynie zacząć działać. Ale dlaczego przestałaś, skoro kochałaś???- znów pytał a ja znów nie wiedziałam co powiedzieć. Może innym wyda się to proste powiedzieć to wszystko, ale ja tak nie potrafiłam przez muzykę, w sumie co tą muzyką zdziałałam, mówić o ty otwarcie. Gdy przestałam grać straciłam wszystko co jest ważne w życiu tylko po to bo  chciałam pokazać że nie będę robić tego czego już, wtedy, nie chciałam.
-Właśnie już nic nie cofnę i tego najbardziej żałuję - powiedziałam a on przez chwilę myślał. Nie codzienny widok, ale w sumie sama do tego doprowadzam
- Czyli żałujesz??
- No tak, bo teraz wszystko mogło być inne - powiedziałam a on posmutniał nie wiem dlaczego - o co ci chodzi czo się smutasz??
- No bo mówisz że chcesz cofnąć czas
- No tak a co w tym złego??
- No bo jakbyś nie przyjechała do Łodzi nie byłoby wypadku byśmy się nie poznali. Czyli jak mówisz że żałujesz tego że przestałaś śpiewać to równie dobrze żałujesz że mnie poznałaś ...
- Wcale że nie tylko o to chodzi że byłam taka głupia że zrezygnowałam- próbowałam się tłumaczyć
- No to dlaczego zrezygnowałaś??? Powiedz a będzie ci lepiej zobaczysz.
- Bo zakochałam się - powiedziałam z szyderczym uśmiechem bo wiedziałam że Michał zrozumie że w jakimś chłopaku
- To przez Kubę rzuciłaś muzykę??? W nim się zakochałaś ??- pytał nerwowo
- Nie nie w nim- mówiłam z uśmiechem
- To w końcu w kim??? Miałaś tylu facetów czy co???- cały czas ten sam nerwowy ton
- Nie przed tobą był tylko Kuba
- To w końcu w kim się zakochałaś ??- już nie wytrzymywałam ze śmiech, a on wtedy tak słodko się denerwował
- Poznałam............. - nie chciałam dokańczać
- Poznałaś.... mów w końcu
- Zaczęłam grać w siatkówkę i wszystko zmieniło się na lepsze- powiedziałam wybuchając śmiechem
- Byłaś lepsza w muzyce czy sporcie???- pytał stanowczo
- Muzyce, wszyscy wróżyli mi i mówili że jeżeli będę śpiewała to zajdę daleko- mówiłam a łzy znów powróciły
- To dlaczego zrezygnowałaś skoro lepiej śpiewałaś niż grałaś??- pytał dociekliwie
- Właśnie dlaczego??? Bo nie da się kochać tak samo dwóch ważnych rzeczy, nie potrafię tego wytłumaczyć. Po prostu chciałam robić coś z czego nie inni będą dumni tylko ja. Wiesz co??
- Dobrze zrobiłaś. A co ??
- Dużo razy chciałam zrezygnować z tego wszystkiego do tego była mi potrzebna żyletka. Używałam jej w chwili słabości. Gdy wszyscy mi wytykali że jestem samolubna wybierając sport. Wiesz ile razy mi mówili że nie dam rady. I właśnie dlatego nigdy się nie poddawałam, po prostu muzyka też mnie podtrzymywała przy życiu. W niektórych piosenkach ta prawda nie dawała mi ze sobą skończyć.
- Kocham cię. - te dwa krótkie słowa a potrafią tak wiele zdziałać - Razem pokażemy im że się mylili. Ja w ogóle nie rozumiem jak oni mogli tak mówić przecież to twoje życie i masz prawo do bycia szczęśliwa, a jak popełnisz błąd to sama a nie z pomocą innych. - po tych słowach wiedziałam że z nim mogę wszystko. To właśnie jest prawdziwa miłość, nie idealna bo taka nie istnieje, która będzie na przeciw wszystkiemu razem się wspierać.

Rozdział 10

- Co to jest?? Paulina co ty zrobiłaś?? Co się stało???- mówił a w zasadzie krzyczał
-Nic po prostu ją znalazłam i odłożyłam- mówiłam nie pewnym głosem
-Paulina???- pytał się a ja nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. W końcu powiedziałam
- No co nie wierzysz mi nic się nie stało!- krzyknęłam a on do mnie podszedł
-Pokaż ręce-powiedział
-Po co??- spytałam
-No pokaż jak nic nie zrobiłaś- jak chciał to mu pokazałam
- I co teraz będziesz mi wierzyć??- spytałam
-Zobaczymy...- nie wytrzymałam i walnełam go w ramię.
- Chcesz może iść na zakupy co???- spytał
-Nie wiem możemy iść - powiedziałam. I tak też zrobiliśmy, gdy tylko Michał się trochę ogarną. Chodziliśmy po sklepach i co chwile ktoś nas zaczepiał i prosił Michała o autograf lub o zdjęcia no i wtedy musiałam robić zdjęcia. W końcu Michał zaczął odmawiać. Między mną a nim była wyraźna różnica wzrostu więc postanowiłam kupić jakieś wysokie buty. Kupiłam ale na moje wspaniałe szczęście podkręciłam sobie na nich kostkę. Michał nosił mnie po całym centrum handlowym, wszyscy się tak na nas patrzeli, a niektórzy robili zdjęcia. Po powrocie do domu szanowny p.Michał lekarz opatrzył mi kostkę nie wiem po co bo już nie bolała...
-Po co to robisz skoro już mnie nie boli???
-Wolę nie ryzykować- powiedział a ja się na niego pytająco spojrzałam -No nie patrz się tak na mnie
-No jak???- spytałam się śmiejąc
- No jak jak dobrze wiedz - tłumaczył się
- No niby jak idioto???- spytałam a on mnie złamał za rękę i pociągną do siebie
-Jaki idioto jak mnie za takiego uważasz to mogę skoczyć z dachu???- mówił się uśmiechając
- Rób co chcesz- powiedziałam również się śmiejąc
- No dobra- powiedział i zerwał się w stronę balkonu
- Stój!!! Słyszysz co ty robisz??- wstałam i biegłam w stronę tą samą co on, ale upadłam. Jedno szczęście że udało mi się odciągnąć od balkonu.
- Nic ci nie jest?? Paulina słyszysz mnie??
-Tak głucha nie jestem. Powiedziałam a on mnie przytulił. Kocham tego debila. Miesiąc temu nie chciałam się do niego przenosić, a teraz?? Oddałabym wszystko żeby tylko z nim być. Trochę dziwne ale prawdziwe. Siedzieliśmy a gdy zadzwonił telefon był to Kuba. Michał odebrał. Rozmawiał z nim spokojnie aż coś go zdenerwowało zaczął na niego krzyczeć i się w końcu rozłączył
- Co się stało??? Po co w ogóle odbierasz ???- pytałam a mu trzęsły się ręce - No mów
- Zmieniasz numer- tylko to powiedział
- Ale co się stało ???- nadal powtarzałam pytanie
-Bo ten debil, mówił że ty jesteś z Mateuszem,że się z nim spotykasz i że w końcu cię dopadnie - powiedział a ja nie wiedziałam co mam robić. Przeze mnie wszyscy mają tylko kłopoty i zepsute nerwy...
- Ale nie przejmuj się nim pewnie znowu się napił - mówiłam nie wiedząc czy tłumaczę siebie czy jego...
-No dobra ale on powiedział że cię znajdzie i...... - nie dokończył zdanie, a na jego twarzy pojawił się smutek.
- IIIiiiiiii.....
-nie wiem rozłączyłem się, a czy to prawda że spotykasz się z Mateuszem???- spytał a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Fakt prawda jest ważna ale nie chciałam go bardziej ranić i denerwować. W sumie to było krótkie spotkanie które jak zwykle kończyło się kłótnią.
-No raz się z nim spotkałam wczoraj, ale była krótka rozmowa która skończyła się kłótnią- powiedziałam a on jeszcze bardziej posmutniał. Nie chciałam żeby ktoś przeze mnie się smucił, a szczególnie Michał, który zawszę się o mnie martwił.
- A dlaczego nic mi nie powiedziałaś Karol wiedział???- spytał
- A po co Karol ma to wiedzieć??? A nie chciałam cię martwić i denerwować. Bo to i tak nie ma sensu... Kocham ciebie zapamiętaj to - po ostatnich słowach pojawił mu się znowu uśmiech na twarzy. Takiego wesołego Michała uwielbiałam po prostu ten człowiek zaraża uśmiechem....
-Ja ciebie też kochanie ale proszę cię mów mi jak będzie takie coś dobrze??
- Dobrze..... - W sumie to miał rację powinnam mu to powiedzieć. Co ja mówię tego spotkania nie powinno w ogóle nie  być. Nie wiem czego oczekiwałam od Mateusz
- A wiesz Michał co jeszcze się zdarzyło gdy cię nie było??- spytałam ze specjalnym smutkiem na twarzy
- Co co się stało?? Mów!! - powiedział a ja wybuchłam śmiechem- nie strasz mnie
-Ale naprawdę ..- powiedziałam a on spojrzał się na mnie i spytał
-No to co w takim bądź razie się stało???

poniedziałek, 16 marca 2015

Rozdział 9

    Jedno spotkanie a daje tak wiele do myślenia. Powrót do znienawidzonej przeszłości. Nie wytrzymuję już. Może Mateusz ma rację że się zmieniłam, że jestem samolubna i robię tak żeby mi było dobrze?? Naprawdę nie wiem wszystko mnie dobija, może czas skończyć to wszystko??? Nikogo już nie będę krzywdzić, ludzie przestaną mieć mnie na głowie. Przestaną cierpieć prze ze mnie... Weszłam do domu wyjęłam moją żyletkę, którą zawsze miałam w kieszeni spodenek. Chciałam się ciąć, ale przerwał mi dzwonek do drzwi nie chciałam otwierać. Karol zaczął krzyczeć czy coś mi się nie stało. Nie chciałam żeby się martwił o dziewczynę która wszystkich krzywdzi. Szybko otarłam łzy. odłożyłam żyletkę i poszłam otworzyć drzwi
-Paulina, żyjesz- powiedział przytulając mnie
-A co miało być nie tak??/- spytałam odpychając go od siebie
- Nie wiem miałem złe przeczucia i rozum kazał mi do ciebie jechać- powiedział patrząc mi w oczy
- No widzisz wszystko jest w porządku, jak najlepszym - powiedziałam nie chcąc patrzeć mu w oczy
- Nie nie jest widzę. Masz kakao i mleko??- spytał podnosząc moją głowę
-Chyba tak a co??
- Zrobimy kakałko i wszystko opowiesz co się stało
- Ale wszystko jest w porządku zrozum, nic się nie stało- zapewniałam go. Sama nie wiedząc kogo bardziej okłamuje czy siebie czy go.
- Paulina proszę cię nie kłam. Widzę naprawdę powiedz co jest??/- powiedział a w jego głosie słyszałam zmartwienie
- No dobra, ale proszę cię nie osądzaj mnie ok ??- powiedziałam a on tylko spojrzał mi w oczy. Gdy to powiedziałam usiadłam na kanapie a Karol robił kakao. Nie chciałam gadać z Karolem, ale tak samo nie chciałam żeby się martwił bo nie jestem tego warta.
- No to opowiadaj- powiedział siadając obok mnie i podając mi kubek z napojem.
- Nie ma co opowiadać naprawdę- powiedziałam
-Paulina.......- spojrzał się na mnie co najmniej jakbym kogoś zamordowała
- No co???- spytałam się udając że nic się nie stało
-Proszę powiedz - powiedział a ja pomimo tego że cały świat uwarz mnie za  samolubną dziewczynę postanowiłam mu powiedzieć
- No okej- zaczęłam mu wszystko wyjaśniać co się wydarzyło, ale nie powiedziałam mu o żyletce. On mnie tylko przytulił i to wystarczyło. Razem gadaliśmy, on próbował mnie rozśmieszyć ale na marne. Gdy pojechał do domu włuczyłam się bezczynnie po mieszkaniu  aż w końcu znalazłam gitarę. Wspomnienia znów wróciły, kiedyś grając na gitarze razem z Klaudią śmiałyśmy się, a moi rodzice tylko w tedy mnie chwalili. Gdy przestałam grać i  śpiewać wszystko się zepsuło. Nie mogłam nic byłam zmuszana do grania. Kochałam śpiewać ale to nie dawało takiej radości jak granie w siatkówkę. Usiadłam a tym razem zamiast żyletki w moich dłoniach pojawiła się gitara. Zaczęłam śpiewać i układać własne piosenki o przyjaźni, rozstaniach  i o samobójstwie. Nawet nie wiem dlaczego to po prostu wychodziło ze środka. Gdy zaczęły mnie boleć palce postanowiłam położyć się i słuchać podobnych piosenek na youtube. Płakałam nawet nie wiem kiedy zasnełam. Rano spoglądając na telefon miałam trzy nieprzeczytane wiadomości. Od Michała który pisał ,, Pamiętaj dzisiaj wracam :* " od Karola ,, Pamiętaj masz przy sobie przyjaciół i Michała" i Kuby... tego sms'a nie chciałam czytać. Nie tak po prostu tylko nie chciałam znów zacząć myśleć o tym wszystkim. Miałam wszystkiego dość. Dzisiaj Michał przyjeżdżał więc trzeba się ogarnąć nie będę mu opowiadać bo nie chcę go martwić. Napisałam do Kłosa żeby nic nie mówił Winiarowi. W odpowiedzi miał napisane ,,Nie martw się buzia na kłódkę. Siedząc bezczynnie wpatrywałam się w ekran telewizora aż usłyszałam dzwonek do drzwi. To musi być Michał, w końcu wrócił. Nie myliłam się to był on od razu rzuciłam mu się na szyję. On mnie pocałował i wszedł do środka. Niestety zauważył coś co powinnam dawno schować do spodenek........ żyletkę, która leżała na stoliku w przedpokoju.

Rozdział 8

   Po godzinie Karol i Wojtek byli już  u mnie. Siedzieliśmy tak jeszcze 20 minut aż  postanowiliśmy że pójdziemy na miasto. Wojtek jednak nie szedł z nami bo postanowił odwiedzić rodzinę.
- Taki z niego kumpel nie mała??- mówił Karol gdy tylko Wojtek odszedł
- Ty.... jaka mała??? No co ty też byś mógł jechać do rodziny - powiedziałam a on się na mnie dziwnie spojrzał i powiedział
- Jesteś ode mnie niższa, młodsza i w ogóle..... A po drugie wolę spędzać czas z tobą - zaśmiał się a ja go walnełam w ramię. Razem chodziliśmy po sklepach zwiedzaliśmy miasto. Było fajnie ale bardzo tęskniłam za Michałem, nie było go niby parę godzin. Miał rację żebym nie siedziała sama w domu, ale miałam nadzieje że Karol nie będzie się aż tak martwi i nie będzie chciał iść ze mną. Z resztą nic mu nie powiem tak będzie najlepiej.
- To co wracamy do domu i wieczór filmowy???- spytał środkowy
- No w sumie jak nic lepszego nie możesz wy myśleć ....- powiedziałam i zaczęłam się śmiać
- Nie wierzysz we mnie???- powiedział z miną która po prostu mnie rozwala
- No to co robimy- spytałam
- Impreza albo filmy- powiedział
- To już wolę te filmy - uśmiechnęłam się. Poszliśmy do jego domu, gdzie miał zepsuty telewizor.
- I na czym ty chcesz oglądać??- spytałam wskazując na zepsuty telewizor
- Normalnie zobaczysz, będziemy oglądać na jeszcze większym idź lepiej przygotuj pop corn, a ja to załatwię -pokiwałam tylko głową na tak i poszłam zrobić to o co mnie prosi. Gdy już mnie zawołał zobaczyłam projektor. Zaczęłam się śmiać, na co on powiedział
- Widzisz masz nawet lepiej niż na telewizorze - powiedział a ja cały czas się śmiałam]
- No dobra tym razem wygrałeś, ale jutro z rana zawozisz mnie do domu- powiedziałam
- Tak, a po co??- powiedział
- Nie twój interes.
- A o której???- spytał śmiesznym głosem
- O 12 muszę by-powiedziałam on pokiwał głową i zaczeliśmy oglądać filmy. W połowie pierwszego filmu zorientowałam się że nie wzięłam tabletek, ale uznałam że raz się nic nie stanie. Oglądaliśmy fimy jeden po drugim, aż zabrakło chusteczek. Po tym poszliśmy spać. Rano Karol wstał wcześniej i mnie obudził.Gdy dotarliśmy pod blok Karol pytał się czy ma wejść, ale ja mówiłam że nie. Weszłam do mieszkania i napisałam że za pół godziny ma przyjechać ale sam podkreśliłam. Miałam pół godziny żeby się ogarnąć. Wory pod oczami przez to płakanie były strasznie widoczne.
     Gdy weszłam do kawiarni Mateusz siedział sam p[rzy stoliku i czekał.
-Cześć - powiedział gdy siadałam do stolika
- Hej, czego chcesz??- spytałam oschle
- Pogadać, zmieniłaś się- powiedział a ja na te słowa oniemiała. W sumie nie wiem czemu się tak do niego odnosiłam przecież w odróżnieniu do Kuby on mnie nie ranił.
- O czym niby?? Ostrzegam nie wrócę tam - powiedziałam a on na te słowa się trochę zmieszał, ale dalej kontynuował
- Dlaczego nie??? Nie musisz wracać do Kuby ale wróć do Gdańska proszę...- powiedział a ja nie miałam mu nic do powiedzenia i w sumie to się źle czułam więc odeszłam. On mnie zatrzymywał co kawałek mówiąc żebym się zastanowiłam. W końcu nie wytrzymałam i wykrzyczałam mu co myślę
- Nie nie chcę. Nigdzie się z tond nie ruszam rozumiesz jestem w końcu szczęśliwa, a jeżeli ci to przeszkadza to twój problem!!! Nie wrócę tam rozumiesz sam wiesz dlaczego- ostatnie słowa wypowiedziałam spokojnie, bo dopadł mnie straszny ból w klatce piersiowej. Nie mogłam wytrzymać ale szłam jak gdyby nigdy nic. Nie chciałam pokazywać słabości. Za plecami jeszcze usłyszałam
- Zmieniłaś się wiesz - takie wyrzuty jakbym to ja była wszystkiemu winna. A może byłam????

niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 7

   Z Michałem rozmawialiśmy, aż do momentu kiedy przyszedł... Niespodziewanie Mariusz. Razem z Michałem i Mariuszem weszliśmy na sale, a na scenie stał nie kto inny jak Kłos i Wrona śpiewający ,,gorzka wódka, gorzka wódka.........". Chyba każdy to zna więc nie będę jej tu pisać. Myślałam że zaraz tam nie wytrzymam, ale w sumie to już mnie to nie obchodziło zbytnio. Ważne było że był blisko mnie Michał. Zabawa trwała w najlepsze aż do momentu w którym dostałam esms'a od.... od Kuby. Nienawidziłam go, ale w mojej pamięci już nie było tych złych chwil tylko właśnie te najlepsze. Nie wiedziałam dlaczego po prostu były, ale ten sms je zniszczył, zniszczył te dobre chwile tak jak zwykle. Nie wahając się pokazałam go Michałowi on na słowa ,, Widzę cię i tego twojego kochaśa też" wyraźnie się zmieszał bo to by oznaczało że nas widział, ale gdzie i kiedy???  Zaczynałam się bać, bo to oznaczało że mnie odnalazł. Po imprezie zostałam z Michałem, Karolem i Andrzejem żeby posprzątać. Wszystko szło szybko i w zabawnej atmosferze. Karol  cały czas śpiewał piosenkę ze sceny, Michał na to się śmiał a ja z Wroną robiliśmy zdjęcia, rzucaliśmy w Karola wrzeszcząc ,,Fałszujesz złaź ze sceny. Beztalencie. Gdy wracaliśmy do domu robiłam za kierowce bo jako jedyna nie piłam, wjechałam jeszcze do sklepu nocnego po cole dla każdego, bo przewidywałam leczenie kaca.
     Jak przewidziałam Michał od rana leczył kaca, a ja cały czas się z niego śmiałam. Gdy się trochę ogarnełam, wykonałam poranną toaletę poszliśmy z Michałem po zakupy i sprawdzić czy Karol i Andrzej żyją. Gdy z zakupami przyszliśmy do Karola, u którego spał Andrzej, zobaczyliśmy ich zdychających i pijących kranówkę. Zaczęliśmy się śmiać a Karol rzucił we mnie poduszką, oczywiście oddałam mu i powiedziałam
- Ty lepiej nie podskakuj bo zobczę co mam- powiedziałam a Michał wniósł czteropak coli
- Dobra dobra przepraszam. Proszę daj mi tu jedną - z Michałem nie wytrzymywaliśmy ze śmiechu
- A co wczorajszą wypiliście ??- spytałam
- Nie a co mieliśmy wczoraj jakąś -spytał Wrona patrząc na Karola
- Nie patrz tak na mnie ja nic nie wiem- podeszłam do przed pokoju i przyniosłam cole z szafki.
- Ale jak to, kto ją kupił- pytał Karol
- Ja wczoraj bo wiedziałam że będziecie leczyć kaca- powiedziałam patrząc na Michała i śmiejąc się z nich
- Patrz jeszcze pamięta o nas- mówił Wrona
- Jak to jeszcze???- spytałam patrząc na niego
- No wiesz teraz na pierwszym miejscu będzie Misiek - dodał Karol
- Ej, ale to że z nim jestem nie zmienia faktu że jesteście moimi przyjaciółmi tak???- mówiłam przytulając ich
- No wiesz - dodał Michał po chwili dodając- ja cię nikomu nie oddam i z nikim nie mam zamiaru się dzielić
- Samolub - krzykną Wrona rzucając w niego poduszką
- Dziwisz się mając taką dziewczyne też bym się bał- dodał Kłos i tym razem on oberwał ode mnie poduszką
- A co ja niby wygrana na loterii czy co???- spytałam patrząc na nich
- Tak zdarzająca się tylko raz na tysiąc lat - zaśpiewał Kłos
Po chwili wszyscy wybuchli śmiechem, a ja usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Były dwa nieodebrane połączenia i trzy wiadomości, które miały dobre i złe strony
        Pierwszy sms był od Agaty w którym pisała że bardzo się cieszy z mojego i Michała szczęścia i żebym nie zabiła Mariusza bo to on to napisał. Nieodebrane połączenia też były od niej, ale pozostałe sms'y były od Mateusza który pisał ,, Słuchaj Paulina wiem że jesteś zła na Kubę i się nie dziwię, ale muszę z tobą pogadać sam na sam proszę odpisz." Nie wiedziałam czy mówić o tym Michałowi, ale postanowiłam że nie będę go denerwować przed dzisiejszym popołudniowym wyjazdem. Później gdy wróciliśmy do domu Michał zaczął się pakować,a ja dyskretnie odpisałam na sms'a Kuby ,,Mogę się z tobą spotkać ale masz być sam" w odpowiedzi dostałam ,,oczywiście napisz kiedy i gdzie, tylko oczekuję tego samego" Mieliśmy się spotkać na następny dzień w kawiarni za rogiem. Kiedy Michał wychodził powiedział że Karol wpadnie z Włodarczykiem na noc bo nie jadą. Kłos miał niby uraz kostki a włodarczyk nie był potrzebny
- A co ja dziecko nie mogę zostać sama??- pytałam
- Nie no możesz ale się o ciebie martwię i w towarzystwie będzie ci raźniej- powiedział przytulając mnie
- Może masz rację - po tych słowach wyszedł
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny rodział dla was

Rozdział 6

Wchodząc do pani Jadzi nie spodziewałam się że zobaczę tam Kubę, Klaudie, Sebastiana i Mateusza. Szybko z tam tond wybiegłam. Miałam nadzieję że mnie nie zauważyli. Jednak po chwili usłyszałam pukanie do drzwi nie chciałam otwierać ale usłyszałam panią Jadzie. Spojrzałam przez judasza żeby upewnić się że jest sama, gdy to zrobiłam otworzyłam drzwi a ona pytała czemu poszłam widocznie nic nie wiedziała a ja nie miałam zamiaru jej nic mówić, powiedziałam tylko że źle się poczułam i nie chciałam im przeszkadzać. Ona to zrozumiała i wyszła ok. godziny 22.00  wrócił Michał wszystko mu opowiedziałam i spytałam się jak ta pani ma na nazwisko. To dziwne bo nazwiska do siebie nie pasowały, no ale przecież Kuba też zawsze unikał tematów o swojej rodzinie.
- Zauważyli cię - spytał się ze zmartwieniem Michał
- Raczej nie, a p. Jadzi powiedziałam że się źle czułam- powiedziałam a na klatce schodowej rozległ się krzyk, który bardzo dobrze znałam. Krzyk pijanego Kuby, nienawidziłam tego głosu którego musiałam wysłuchiwać codziennie. Chciał mi się płakać ale obiecywałam sobie że przez niego już nie będę. Koniec wraz z wyprowadzką a w sumie ucieczką odkryłam prawdziwą siebie. Prawdziwą Pauline która uwielbia śpiewać, tańczyć, śmiać się i grać. Poczułam się jak wtedy gdy byłam dzieckiem bez problemów, po prostu szczęśliwą i prawdziwą. Kuba jak zwykle po pijaku dzwonił pisał że go zdradziłam itp, ale mnie to już nie obchodziło przestałam na to reagować, bo uświadomiłam sobie że nie warto. Ten debil nie zniszczy moich marzeń i nie zmieni mojego uśmiechu. Z Michałem cały czas się śmieliśmy, w końcu niczego się nie bałam. Na następny dzień miał być mecz w Bełchatowie na początek nie chciałam iść ale brunet mnie namówił. Po meczu poznałam wszystkich zawodników Skry osobiście. Wspaniałe uczucie są to naprawdę fajni i pozytywni ludzie. Cały czas atmosfera była wspaniała najdłużej rozmawiałam z Kłosem. Opowiadał mi o Michale, o tym że od kilku dni się dziwnie zachowuje i o tym że niedługo ma urodziny. Więc postanowiliśmy no i jeszcze Wrona się przyłączy że zrobimy mu niespodziankę. Nie wiem dlaczego, ale miałam udawać że nic o tym nie wiem. Dni mijały a Michał cały czas ten sam. Lubiłam z nim spędzać czas, nasze plotki pogaduchy czasami dołanczali się Kłos i Wrona bo oni najlepiej znali wszystkie plotki.
 Nadszedł dzień urodzin. Michał cały dzień chodził przygnębiony nie mogłam na to patrzeć ale też nie chciałam zepsuć niespodzianki. Goście byli zaproszeni, sala Karola kolegi wystrojona, jedzenie gotowe. Solenizant tłuk się z pokoju do kuchni i na odwrót. W końcu wybiła godzina 20 i zaproponowałam Michałowi żebyśmy pojechali do mojej ,,koleżanki". Niechętnie ale się zgodził, gdy dojechaliśmy na miejsce nic nie przypominało żeby miało tu się co odbyć sama już nie wiedziałam czy to dobry adres. Jednak po chwili wyszedł do nas ,,mą mojej koleżanki''. Zaprosił nas do środka. Światła były pogaszone, Marcel bo tak miał na imię właściciel kazał mi wejść pierwszej i się schować. Gdy tylko weszli wszystkich oślepiło światło i razem zaśpiewaliśmy Michałowi sto lat. Gdy już z wszystkimi się przywitał podszedł do mnie i mnie pocałował. Byłam w szoku myślałam że jesteśmy tylko przyjaciółmi a tu nagle takie coś. Może dla tego że jest w szoku albo po prostu to taki przyjacielski buziak. Nie wiem po co tyle myślę. Gdy spojrzałam się na niego oczami wpatrywał się w parkiet, po chwili usłyszałam tylko Kłosa który podszedł i powiedział do Michała obejmując mnie.
- Ty no w końcu, gratulacje. Michał muszę ci powiedzieć że masz najlepszą dziewczynę, ale spróbuj ją tylko skrzywdzić to....- nie do kończył bo mu przerwałam
- Ty się nie wtrącaj ok- powiedziałam a Karol odszedł, po chwili wiedziała o tym połowa sali
- Michał-powiedziałam a on spojrzał mi się w oczy
- No co nie mogę już dłużej udawać że nic do ciebie nie czuje. Nie chcę się tylko przyjaźnić. Proszę chociaż spróbujmy - powiedział a Kłos, który jak zwykle musiał wszystko wiedzieć i wszystkich podsłuchiwać krzykną
- Powiedz tak. Misiek jaki z ciebie romantyk nie wiedziałem- powiedział a po chwili poszedł na scenę. Michał wiedział co on kombinuje więc wymkneliśmy się na dwór. Jak dzieci.

sobota, 14 marca 2015

Rozdział 5

          - Hallo Agata o co chodzi- spytałam gdy dostałam telefon z powrotem
- Zamieszkasz u Michała ręczę za niego także się nie martw- powiedziała
-Ale jak to o co wam chodzi???- mówiłam
- No znam Michała pracowała przez chwile u niego w kubie naprawdę to fajny gość
- Agata ale jak to???
- No po prostu ja wyjeżdżam a ty nie możesz być sama - mówiła brunetka
-A co ja dziecko-
-No nie ale Michał mówił o lekach. Proszę zrób to dla mnie...- mówiła takim błagalnym głosem
-No ale jak ty to sobie wyobrażasz????- sama nie wiem może to dobry pomysł
- Normalnie wszystko jest już ustalone- powiedziała
- No dobra
- Jeeeeee - po tym jak to usłyszałam to Agata się rozłączyła.
Michał pomógł mi się spakować i pojechaliśmy do jego domu. Przez cały czas Michał żartował i śmieliśmy się. Czułam jakbym znała go od zawsze..Choć znałam go zaledwie parę godzin. Czułam że mogę mu powiedzieć wszystko, był po prostu takim przyjacielem. Całą tą fajną atmosferę przerwała jedna wiadomość od Kuby. ,,Czemu wyjechałaś przecież ja cię kocham proszę wróć zmienie się. " . Myślałam że zaraz nie wytrzymam ze śmiechu, co w końcu wytrzeźwiał i zrozumiał że mnie niema ??? Czy Klaudia mu kazała napisać?? Muszę jak najszybciej zmienić numer. Przez tego jednego cholernego sms'a straciłam cały humor, Michał to zauważył i chciał mnie pocieszyć. Nie miałam już ochoty się śmiać ani żartować, po prostu ten debil wszystko musi psuć. Gdy dojechaliśmy Michał pokazał mi mój pokój. Był dosyć duży i fajnie urządzony. Brunet o niebieskich oczach zaproponował film pt,, Nad życie" myślałam że się przesłyszałam ale nie, chętnie się zgodziłam ale powiedziałam jeszcze żeby przygotował chusteczki bo to bardzo wzruszający film. Zdziwiłam się że lubi oglądać takie filmy a w jego szafce z płytami znalazłam pełno dramatów i melodramatów.
- Wow nigdy nie spotkałam faceta który ogląda takie filmy- powiedziałam a on z uśmiechem powiedział że on takie zawsze ogląda. Nie wierzyłam mu po przeglądając dalej szfkę znalazłam fantasy i sensacyjne, zaczełam się śmiać. Gdy Michał wszystko podłączył zaczeliśmy wieczór filmowy. Oglądaliśmy film po filmie aż w końcu zasneliśmy z chusteczkami na kanapie.
Obudziłam się a Michał robił naleśniki. Wstałam z łóżka przywitałam się i poszłam się ogarnąć do łazienki. Gdy wyszłam Winiar powiedział do mnie
- Śniadanie gotowe i czemu się przebrałaś wtedy wyglądałaś ładniej- ja nie dowierzałam jego słowom, patrząc na niego zaczęłam się śmiać. Po śniadaniu ok. godziny 11 powiedział że zaprasza mnie do centrum handlowego na zakupy. W sumie fajny pomysł miałam jeszcze jakiś hajs więc czemu nie skorzystać z takiej okazji. Po bardzo udanych zakupach poszliśmy jeszcze do księgarni bo uwielbiam czytać. Gdy chciałam wsiadać do auta zauważyłam Kubę, który kogoś szukał. Szybko wsiadłam do auta a po chwili do niego doszedł Mateusz, Sebastian i Klaudia, nie wierzyłam  że oni będą mnie tak długo szukać. Gdy wracaliśmy do domu miałam dziwne przeczucia. Po powrocie Michał musiał jechać na trening a ja zostałam sama. Po godzinie przyszła do mnie starsza sąsiadka bo Michał kazał  jej wpaść i zobaczyć czy nic mi nie jest. Zprosiłam starszą panie na herbatkę ona z chęcią się zgodziła. Rozmawialiśmy tak chyba z godzinkę. Wychodząc pani Jadzia bo tak miała na imię zprosiła mnie na kolację razem z jej synem i jego przyjaciółmi, zgodziłam się ponieważ fajnie by było zapoznać ludzi w podobnym wieku co ja.
   Wychodząc do pani Jadzi nie spodziewałam się kogo tam zobaczę......
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Piąteczka w wasze ręce. Dzięki mojej przyjaciółce Paulinie napisałam ten rozdział. Jest naprawdę świetna


piątek, 13 marca 2015

Rozdział 4

   - Jaką obcą wiem już o tobie prawie wszystko- uśmiechną, takiego szczerego uśmiechu nie widziałam nigdy u żadnego chłopaka. Aż sama zaczełam się śmiać, nie wiem kiedy ostatnio tyle się śmiałam
- Tak ja się w ogóle zastanawiam co ty tu jeszcze robisz??/- spytałam a on spojrzał się na mnie jakbym mu zabrała ulubioną zabawkę
- Nie - spytał takim śmiesznym głosem
-Nie - odpowiedziałam a on znów patrzył się na mnie takim samym spojrzeniem jak wcześniej
-Bo chyba jasne że nie mogłem zostawić takiej biednej dziewczynki samej- tym razem gdy to powiedział patrzyłam na niego z potępieniem. Mała dziewczynka, która tyle w życiu przeszła a po mimo to potrafi się śmiać.
- Aha czyli po prostu masz wyrzuty sumienia??- powiedziałam całkiem powarznie chowając mój smutek pod tą samą maske co zwykle
-Nie po prostu....- nie mógł dokończyć tego zdana, a ja byłam tak ciekawa co mi teraz powie
- Po prostu- powtórzyłam dwa jego ostatnie słowa
- Po prostu nie wiem ale moje serce nie potrafi odejść- spojrzał na mnie i chyba mówił szczerze, ale ja udając że biorę toi jako żart zaczełam się śmiać. Nie wiem czemu może dlatego że już była do tego przyzwyczajona.
- Fajnie tak sobie żarty robić gdy komuś świat zaczyna się walić, jak jedyna osoba na której możesz polegać właśnie wyjeżdża ??/- spytałam zachrypniętym głosem
- Ale ja sobie z ciebie nie żartuje i rozumiem po części. Gdybym robił sobie żarty to bym tak tutaj długo nie siedział,tylko był na treningu- powiedział podnosząc trochę głos
-Ale ja ci nie kazałam ze mną przebywać, mogłeś być na tym treningu i mną się nie przejmować. Naprawdę dzięki ale sobie poradze- powiedziałam podnosząc swój ton
- No właśnie ale zrozum że ja się o ciebie martwię
- Ciekawe po co naprawdę poradze sobie-
- Na pewno ale ja chcę ci pomóc zaufaj mi nie jestem taki zły- uśmiechną  się
- Sorry ale nie ufam już ludziom- nie wiem czemu to powiedziałam ale już tego nie cofnę
-Nie dziwie się ale jak mi już tyle powiedziałaś więc może chociaż spróbujesz??- nie wiedziałam co powiedzieć ale w końcu wykrztusiłam z siebie
-Nie mam teraz do tego głowy na razie muszę się zastanowić gdzie będe mieszkać- powiedziałam z głową w dole
-Mówiłem że możesz zamieszkać u mnie -
- Tak jasne fajny pomysł żartownisiu - zaczełam się śmiać choć wcale nie miałam na to siły
- Ale ja mówię poważnie z resztą rozmawiałem z lekarzem o tych lelach więc nie masz wyboru i lepiej się pakuj bo lekarz zaraz przyjdzie - powiedział z coraz większym uśmiechem na twarzy
- Hahahahahaha dobre żarty, nie musisz się wysilać mam jakieś oszczędności na koncie więc sobie poradze- powiedziałam
- Nie będziesz się tuczyć po hotelach -powiedział a po chwili dodał- a poza tym lekiiii - zaśmiał się
- Poradze sobie
- Nie pozwolę ci na to żebyś przebywała sama jedziesz i już
- Ale ja cię nie znam może jesteś jakimś mordercą- Michał nie zdążył bo zadzwonił telefon była to Agata
- Agata Sterra??? Ty ją znasz??/- Spytał brunet, a ja ze zdziwieniem spojrzałam na niego ale postanowiłam odebrać telefon
-Tak ???- powiedziałam do Agaty
- Kiedy wrócisz ???- spytała mnie
- Nie wiem jestem na razie w szpitalu a co jest???
- Jak to w szpitalu co się stało ???- w jej głosie było słychać że się martwi
-No bo mistrz kierownicy pan Michał Winiarski uderzył w twoje auto a ja straciłam przytomność
Michał skąd ty go znasz- spytał
- No bo we mnie uderzył
- Serio daj mi go do telefonu
- ok a skąd ty go znasz
- on ci wszystko powie - pomyślałam że no dobra po chwili gdy skończyli rozmawiać wziełam telefon a Agata do mnie powiedziała
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taki sobie nie wiem coś mi tu nie pasuje

czwartek, 12 marca 2015

Rozdział 3

   Powiedzieć czy nie???To pytanie nie dawało mi spokoju on chyba zauważył to zmieszanie na mojej twarzy i cichym głosem powiedział
- Nie musisz mówić jak nie chcesz ale jak się wygadasz będzie ci lepiej- Na te słowa jeszcze bardziej zaczełam myśleć i coraz bardziej pogrążają siebie w myśleniu, aż do momentu w którym wszedł lekarz
- I jak się czujesz???- spytał nawet na mnie nie spojrzał tylko w te kartki które trzymał
- Tak nie jest źle tylko czasami mam straszne bóle głowy -Michał spojrzał się na mnie tak jakby z wyrzutami, a uspokoiły go tylko słowa lekarza że to normalne i jeszcze te wyniki
-Jakie wyniki co z nimi nie tak???- spytałam a lekarz cały czas stał z taką samą miną aż po chwili powiedział żeby Michał wyszedł z pokoju. Wyszedł i powiedział mi że wszystko będzie dobrze.Nie wierzyłam w te słowa choć chciałabym żeby wszystko było dobrze. Po chwili milczenia odezwał się lekarz
- Nie jest źle tylko.....- powiedział a ja myślałam że zaraz zwariuje
-ale- powiedziałam i patrzyłam cały czas na lekarza
- Ale w przyszłości możesz mieć problemy z płucami ale to da się wyleczyć także się nie martw- gdy mi to powiedział poczułam się słabo
- Wyleczyć??? Jak mam się nie martwić???- powiedziałam a on po raz chyba pierwszy się na mnie spojrzał.
- Tak nie martw się wystarczą trzy tabletki dziennie, i ograniczony wysiłek- powiedział a mi świat zawalił się na nowo po mimo tego że zawsze mi coś nie wychodziło, ale w takich momentach miałam siatkówkę. W trudnych momentach mogłam wyjść i grać a teraz co??? Nie wytrzymam bez sportu dzięki niemu tylko żyję i tylko dla niego no i może dla Agaty, a poza tym nie maiłam nikogo.
- Jak to ograniczyć sport. Teraz ??/- spytałam powstrzymując łzy
- Tak a to jakiś problem???- spytał a ja nie wytrzymywałam ze złości już że on jeszcze się pyta
-Tak - tylko to wydusiłam, ja już psychicznie nie wyrabiam.Może się zabije, ale nie Paulina nie myśl o tym on nie może ci tego zabronić, nikt nie może to tylko twoje życie. Nie myśl o samobójstwie bo to głupie nie marnuj sobie życia bo ktoś ci coś mówi.
-A co to pani gra  w coś a może trenuje- spytał ze zdziwieniem
-Tak trenuję siatkówkę, przepisze mi pan te leki i mogę iść do domu??? -zapytałam nie pewnie.
-Po części tak- odpowiedział
-Jak to po części - nie rozumiem tego gościa mówi że będą potrzebne tylko leki. Nie rozumiem ludzi, nie wiem co mam robić. Po części nienawidzę siebie i tego co robię. Nie chce żyć ale też nie chce go sobie marnować. Sama nawet nie wiem co mówie.
-Bo musi pani je brać trzy razy dziennie o tych samych godzinach, a po tych lekach najlepiej się położyć dlatego lepiej żeby ktoś z panią był- powiedział a ja zrobiłam wielkie oczy.Nagle zadzwonił telefon była to Agata. Na początek nie odebrałam aż po chwili Oliwier (lekarz) ,zauważyłam jego imię na kitlu, wychodząc powiedział że idzie tylko po wypis, a ja mogę się już zbierać. Szybko oddzwoniłam do Agaty o ona mi z takim tekstem
- Słuchaj nie możesz już u mnie mieszkać przepraszam cię bardzo. To nie dlatego że nie chcę z tobą mieszkać tylko sprzedaje mieszkanie i wyprowadzam się za granice przepraszam pogadamy jak wrócisz- powiedziała i się rozłączyła ja nie wiedziała co mam teraz zrobić, zaczełam płakać nie ze smutku tylko bezsilności. Płakałam aż do sali wszedł Michał. Szybko zapytał
-Co się stało??? Nie cieszysz się przecież możesz wracać do domu. - powiedział a ja próbowałam powstrzymywać łzy.
-Nie wszystko jest w porządku i to w jak najlepszym - uśmiechnełam  się ale on to zauważył i powiedział
- Jeżeli mi wszystkiego nie opowiesz to cię nie puszczę- trzymał mnie cały czas w objęciach
- Puść mnie słyszysz, zostaw mnie- cały czas krzyczałam aż w końcu zaczełam mu wszystko tłumaczyć aż od ucieczki z Gdańska po telefon od Agaty. On z jak największym spokojem i jeszcze większym uśmiechem powiedział
- Możesz mieszkać u mnie- zaśmiałam się- Ty na serio grasz w siatkówkę i to powołanie do reprezentacji???- dokończył po chwili.Co jest ze mną nie tak że nikt w to nie wierzy ??/
-Chyba ty się źle czujesz chcesz zaprosić nieznaną ci dziewczynę do domu??? Halo potrzebny temu panu lekarz- mówiłam ze śmiechem> nie wiem czemu ale po tym jak mu wszystko opowiedziałam poczułam się lepiej. Może to dziwne ale prawdziwe. Nie chciałam się w nim zakochać bo wiedziałam że to przynosi tylko kłopoty......
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Myślę że się podoba, naprawdę zachęcam. Na razie może być nudny ale obiecuje że historia nabierze jeszcze tempa