sobota, 27 czerwca 2015

Epilog część 1

*5 lat później*
*Michał*

Dziś Agatka obchodzi swoje piąte urodziny. Wraz z Pauliną postanowiliśmy zrobić mały piknik. Zaprosiliśmy jej koleżanki ze szkółki. Wszyscy mieli być na 16:30. Paulina ubierała małą a ja z Oliwierem zajęliśmy się grillem. Gdy wszystkie dziewczyny bawiły się w ogródku przyjechał Krzysiek z Iwoną. Zawołali małą do siebie.
-Ciocia, Wujek- krzyknęła i rzuciła się na nich
-No mała mamy dla ciebie prezent z okazji tych piątych urodzin- powiedziała Iwona
- Ale ja nie chce prezentów- powiedziała a ja spojrzałem jak Paulina się śmieje
-Oj no to to będzie ostatni prezent, ale przyjmij- powiedział Krzysiek
-No dobze -= powiedziała
-To choć z nami- powiedziała Iwona i złapała małą za rękę. Wszyscy wyszliśmy na dwór i zauważyliśmy rower.
-Dziękuje - powiedziała i skoczyła na Krzyśka
-Ależ proszę- powiedział i się uśmiechnął
-Ale ja nie umiem jeździć- posmutniała a wtedy Paulina do niej podeszła szepnęła jej coś na ucho, a Agatka się roześmiała
-Dobra ale my się zbieramy, wpadniemy jutro z Sebastianem- powiedziała Iwonka i gdy się pożegnaliśmy to oni pojechali do domu. Około 19:00 rodzice koleżanek Agatki, zabrały swoje pociechy i pojechały do domów. Siedzieliśmy całą czwórką i jak od dawna oglądaliśmy filmy familijne. Gdy film się skończył Oli z Agatką położyli się spać. Paulina miała czytać Agatce bajkę ale Oli zaproponował że sam to zrobi. Siedzieliśmy obok pokoju i słuchaliśmy jak czyta tą bajkę. Agatka wybrała ,,Małą Syrenkę" zresztą prawie jak zawsze. Po przeczytanej bajce Oliwier wrócił do swojego pokoju.
  Następny dzień. Sobota. Miał to być dzień wolny ale około 13:00 zadzwonił  trener żebyśmy jednak przyszli na 15:00 na dwugodzinny szybki trening. Paulina była z Agatką, Iwoną i Anką na zakupach, jak co tydzień. Należało jej się to szaleństwo choć raz na tydzień. Ja z Olim budowaliśmy mały domek na drzewie. Sam taki kiedyś miałem w dzieciństwie. Było już 45 po 14 więc poszedłem się spakować na trening zadzwoniłem do Pauliny
-Hej kotek- powiedziała gdy odebrała 
-No hej długo będziecie???- spytałem 
-Właściwie to zaraz jesteśmy w domu, a co stęskniony?/- zapytała  
-Jasne ale ja muszę iść na trening- powiedziałem 
-Przecież miałeś mieć dziś wolne- powiedziała smutniej 
-No tak ale - nie dokończyłem bo zauważyłem jak Paulina wjeżdża na podwórko, więc się rozłączyłem i poszedłem pomóc wziąć zakupy, było ich sporo.... 
-Na którą masz trening?/- spytała i dała mi buziaka 
-Na 15:00 - powiedziałem z uśmiechem
-To leć na co czekasz- powiedziała i popchnęła mnie w stronę auta 
-Spokojnie, widzimy się za dwie godzinki- powiedziałem i wsiadłem do auta po drodze zabierając Mariusza
-Siema stary- powiedział gdy wsiadał 
-No siema - powiedziałem i ruszyliśmy w stronę hali. Jak zwykle wyszliśmy spóźnieni ale trener był łagodny, nie dał karnych kółeczek, ani nic. Po wyjściu z hali skierowałem sie do auta i chwilkę czekałem na Szampona, aż w końcu przyszedł. Wróciłem do domu i zaprosiłem Mariusza na jakieś piwko, bo do poniedziałku mamy wolne.
*Paulina*

Usłyszałam pukanie do drzwi.Szybko poszłam otworzyć i nie wierzyłam własnym oczom. To była moja przyjaciółka Agata. Ponad sześć lat się nie widzieliśmy. Bardzo zmieniła się z wyglądu.
-Hej- rzuciłam jej się na szyję gdy dowiedziałam się że to ona
-No siemka- powiedziała i się odsunęłyśmy 
-Zapraszam w takim razie na kawę- powiedziałam  
-Z miłą chęciom- gdy weszłyśmy bliżej przybiegła Oliwier 
-Mamo mogę iść do cioci Iwony??
-No możesz zawieźć cię??=- spytałam 
-Nie zaraz przyjedzie Seba i pojedziemy rowerami- powiedział i po chwili zauważył Agatę 
-Dzień dobry- powiedział po chwili  
-Cześć- powiedziała Agata i wtedy usłyszałam dzwonek, Oli pobiegł żegnając się wcześniej 
-Tak więc co cię tu do mnie sprowadza??- spytałam podając jej kubek z napojem, ale usłyszałam płacz z salonu więc szybko tam pobiegłam, a Agata za mną
-Co się stało kochanie??- spytałam małą siadając obok jej zabawek
-Nadepnęłam na klocka, boli - powiedziała a ja wzięłam ją do kuchni
-Nie chwaliłaś się że masz córkę- powiedziała Agata   
-No widzisz, nawet nie było kiedy- uśmiechnęłam się i wzięłam małą na kolana. 
-A jak ma na imię??- spytała 
-Agatka- powiedziała Agatka 
-Bardzo ładne imię- powiedziała moja przyjaciółka śmiejąc się
-a ty jak mas na imie??- spytała 
-Agata- powiedziała i się zaśmiała. 
-Supell- powiedziała Agatka  
-A co tam u ciebie?/- spytałam przyjaciółkę
-Po staremu- powiedziała wzdychając
-Czyli jak__ Bo nie wieżę że od 6 lat się nic a nic nie zmieniło- zaśmiałam się
-No wiesz skończyłam szkołę, a właśnie mam coś dla ciebie- powiedziała i wyciągnęła kopertę. Otworzyłam ją i ujrzałam zaproszenie na ślub
-Serio?? Kto jest tym szczęściarzem??- spytałam ale przerwała nam mała Agatka 
--Mamo obiecałaś mi że pojeździmy- powiedziała wstając mi z kolan
-To jak ciocia pojedzie okey??- spytałam 
-Nie ja też chce zobaczyć jak jeździ tak piękna dziewczynka- powiedziała Aga 
-Okey to chodźmy- powiedziałam i poszłyśmy na dwór. Agatka jest naprawdę zdolna i już po parunastu minutach jeździła sama 
Gdy wróciłyśmy do domu, porozmawiałyśmy chwilę i Agata musiała jechać. Pożegnałam się i poszłam do salonu, bawiłam się z Agatką gdy nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami. 










*Michał*



Wszedłem do domu, usłyszałem płacz. Pobiegłem na górę. Zobaczyłem nieprzytomną Paulinę i Agatkę, która płacze trzymając ją za rękę. 

-Dzwoń po karetkę- krzyknąłem do Mariusza. Próbowałem ją wybudzić, ale nic. Jej serce coraz wolniej zaczynało bić, próbowałem też robić pierwszą pomoc. W końcu gdy przyjechała karetka zabrali ją do szpitala. Pojechałem z Agatką od razu za pogotowiem, Mariusz pojechał do Iwony opowiedzieć  o całej sytuacji. Siedziałem na poczekalni od jakiś trzech godzi, z zasypiającą na rękach Agatą, gdy wyszedł lekarz. 
-Dzień dobry- powiedziałem i wstałem i Agata się obudziła
-dzień dobry, proszę za mną ale najlepiej bez małej- powiedział lekarz i wskazał na Agatkę
-Dobrze zaraz przyjdę- powiedziałem, gdy odszedł zwróciłem sie do Agatki 
-Czekaj tu na mnie, ale nie możesz się stąd ruszyć rozumiesz?/- spytałem ale w głębi duszy bałem się ją zostawić 
-Spokojnie ja ją popilnuję- powiedział Wlazły 
-Okey ja zaraz wrócę- powiedziałem i szybko poszedłem do pokoju lekarzy czy jakoś tam. Bałem się, bałem się że mogę ją stracić. Zapukałem
-Proszę- odpowiedział więc wszedłem do środka 
-Dzień dobry
-Dzień dobry więc przejdźmy do rzeczy- powiedział nawet na mnie nie patrząc. 
-Co z nią?/- spytałem 
-Jest pomiędzy śmiercią a życiem- powiedział lekarz pierwszy raz na mnie spoglądając. Kiwnąłem mu żeby kontynuował więc mówił dalej- jest w śpiączce i walczy o życie. Nie wiadomo czy wygra- powiedział lekarz patrząc w moje oczy do których napłynęły łzy 
-Mogę ją zobaczyć??- spytałem 
-Nie wiem czy to ma sens bo jest w śpiączce. A mam jeszcze jedno pytanie
-Jakie??- spytałem ze zdziwieniem 
-Ta dziewczynka to państwa córeczka??- spytała 
-Tak, właśnie wczoraj skończyła pięć lat- powiedziałem lekko podnosząc kąciki ust do góry. Żegnając się opuściłem pokój i poszedłem do siedzących na ławce Agatki, Anki, Winiara i Mariusza
-I co??- spytała od razu Anka wstając z miejsca 
-Jest w śpiączce i nie wiadomo czy się wybudzi- usiadłem na ławce biorąc Agatkę na ręce
-Co to jest spioncka??- zapytała Agatka i spojrzała prosto w moje oczy. Oczy, które przypominały mi Paulinę. 
-To taki- zaczęła Anka ale mała do niej powiedziała 
-Cicho!! Tata mi to wytłumaczy prawda??- i ciągle patrzała  w moje oczy 
-Agatka nie bądź taka, ciocia chciała dobrze. A śpiączka jest to taki jakby sen, ale ten sen nie zależy od nikogo- powiedziałem i pojedyncza łza spłynęła po moim policzku a Agatka widząc to wytarła ją
-Tato boję się- powiedziała a ja spojrzałem na nią 
-Ale o co??- spytałem próbując się uśmiechać ale na próżno 
-Że mama zaśnie i się nie obudzi- powiedziała i wtuliła się we mnie
-Spokojnie obudzi się- powiedziałem choć sam nie wierzyłem w te słowa. Siedzieliśmy na poczekali aż wybiła 21:00 
-Anka zabierzesz Agatkę do siebie?? Ja tu zostanę - spytałem 
-Jasne nie przejmuj się. I dzwoń jak coś więcej będziesz wiedział - powiedziała 
-Agatka choć - złapał ja za rękę Mariusz
-Nie ja zostaje z tatą- powiedziała i tupnęła nogą 
-Agatka idź połóż się wyśpij, bo jak nie to mama jak się obudzi to będzie krzyczeć- powiedziałem a po mich policzkach spłynęły łzy. Agatka podskoczyła i je wytarła, dała buziaka i poszła z Anką i Mariuszem 
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że tak długo mnie nie było ale miałam dużo problemów. Wrzucam pierwszą część epilogu, jak wszystko będzie okey i będą komentarze wrzucę drugą, a zarazem ostatnią część epilogu

2 komentarze:

  1. Świetnie <3 szkoda że kończysz :( Ale ja mam nadzieję że Paula się wybudzi i będzie happy endzik ;) Agatka jest słodka <3 no po prostu nic dodać nic ująć :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak nie napisze pierwsza to ta u gory mnie wyprzedzi (zartuje) ;*
    Super rozdzial, chcialabym czytac jeszcze twojego bloga ale mam nadzieje ze stworzysz jakiegos nowego :D Paulina musi sie wybudzic, pojsc na wesele swojej przyjaciolki. Nie moze zostawic Michala, Agatki i Oliwiera :(

    OdpowiedzUsuń