wtorek, 16 czerwca 2015

Rozdział 66

-Nie śpisz już??- spytała
-Przed chwilą wstałem i chciałem zrobić śniadanie- powiedziałem i chciałem ja pocałować, ale się odsunęła
-Przepraszam ale muszę sobie to wszystko poukładać- powiedziała i usiadła do stołu
-Rozumiem a teraz jedz- powiedziałem kładąc na stół kanapki
-Dziękuje, a mógłbyś jeszcze Agatce zrobić mleko??- spytała
-Jasne- powiedziałem i zrobiłem to o co mnie poprosiła. Nakarmiłem ją i gdy Paulina zjadła wzięła ją bym to ja teraz zjadł. Po śniadaniu pojechaliśmy do Iwony i Krzyśka po Oliwiera. Gdy weszliśmy do środka Iwona z Paulą poszły na taras, a ja z Krzyśkiem i dzieciakami pojechaliśmy do sklepu.
*Paulina*
Chłopaki pojechali do sklepu a ja z Iwoną i Agatką poszłyśmy na taras usiąść.
-A jednak wróciłaś- uśmiechnęła się
-No jednak- westchnęłam
-Ale jak to możliwe że ci się pogorszyło?? Przecież brałaś tabletki- powiedziała. Nic nie odpowiedziałam a Iwona znów spytała -Brałaś tabletki?? - znów cisza - Czemu ich nie brałaś?? - spytała
-Czułam się dobrze więc przestałam je brać - powiedziałam spuszczając głowę na dół
-I Michał  niczego nie zauważył??- spytała
-W pudełku z lekami włożyłam rutinoscorbin - powiedziałam
-A co z dawcą?? - spytała po chwili -chciałam odpowiedzieć ale na taras weszli chłopcy. Porozmawialiśmy i po godzince ja, Winiar, Agatka i Oli wróciliśmy do domu.
*4 miesiące później*
*Paulina*
 
Dziś jest ten dzień. Niepewność była, ale czy ma znaczenie jak kogoś bardzo kochasz?? Nie. Kieruje się sercem i myślę, że się opłaci. Byłam już gotowa. Czekałam z Anką i Iwoną aż przyjdzie mój tata, by mnie odprowadzić pod ołtarz…. Byliśmy już na Sali. Anka wzięła małą. Pierwszy taniec. Bajka. Nie myślałam, że jeszcze kiedyś zatańczę. Dwa miesiące temu miałam udany przeszczep szpiku. Jak na razie jestem w pełni zdrowa i szczęśliwa. Czyżby los się do mnie uśmiechnął? Michałowi całkowicie wybaczyłam. Jest naprawdę wspaniale., Pomimo tego, że często mają wyjazdy i już za dwa tygodnie wyjeżdża na zgrupowanie do Spały, to się tym nie przejmuję. Wiem, że on mnie kocha tak samo jak ja jego.  Wszystko szło wspaniale. Nagle zobaczyłam Klaudię i Sebastiana. Myślałam, że ona z nim zerwała, ale jak widać nic się nie zmieniła. Po mimo tego nie zepsuli mi nastroju. Chwilkę nawet z nimi porozmawiałam. Była świetna zabawa. Michał nie odstępował mnie na krok. Oli bawił się z Sebastianem moim młodszym kuzynem Wojtkiem i jeszcze jakimiś dziećmi, za to Agatka, była brana z rąk do rąk
-Macie wspaniałe dziecko- powiedziała mama Michała
-Dziwisz się?? – Spytał i pocałował mnie w czoło
-Muszę cię zawieźć, bo bardziej przypomina mi Paulinę- uśmiechnęła się
-Zobaczymy… - powiedział i się uśmiechnął. Po chwili zobaczyliśmy jak cała reprezentacja Polski oprócz Winaiara wchodzą na scenę. Zaczęli rozmawiać z Dj’em. Po chwili na ścianie pojawiły się filmiki. I to te, które nagrywałam z Michałem.
-Zabije cię- powiedziałam do Michała
-Zmusili mnie- powiedziała. Na filmiku były nasze wypady do zoo, na basen go kina, na zakupy, przeróżne imprezy i spotkania ze znajomymi. Ale słowa, które usłyszałam na koniec wzruszyły mnie ,,To był wypadek, który odmienił ich życie” – powiedział Krzysiek, po chwili Mariusz dodał ,, Przechodziliście razem wiele. Czasami nie wytrzymywaliście, ale zawsze potrafiliście się pogodzić. Nie znam takich par, które po takich przejściach zachowują się jak gdyby nigdy nic się nie stało, a wręcz przeciwnie z każdą z tych problemów wychodziliście kochając się jeszcze mocniej” Poszliśmy na scenę przytulić naszych przyjaciół. Pomimo tego że mają nierealne pomysł to są całkiem zabawne. Zaczęły się konkursy. Anka z Mariuszem wyrywali prawie wszystkie konkurencję. Przyszedł czas oczepin. Welon złapała Anka a krawat… Mariusz. Z Michałem nie mogliśmy powstrzymać śmiechu. Po wszystkich tańcach, podszedł do mnie Krzysiek, Mario, Kłos
-Paulina mogłabyś, pujść na chwilę z nami?? – Spytał Krzysiek
-Poco??- Spytałam 
-No, choć rzesz – powiedział Mariusz, więc nic już nie mówiłam tylko poszłam za nimi. Wyszliśmy na dwór. Zasłonili mi oczy i zaprowadzili sama nie wiem gdzie.
-Usiądź- powiedział do mnie Krzysiek
-Co wy debile kombinujecie- powiedziałam, bo właśnie wsiadałam do auta.
-Nie denerwuj się wszystko jest w jak najlepszym porządku- powiedział Karol
-Zabije was kiedyś, zostawcie mnie- powiedziałam i chciałam odwiązać oczy, ale prawdopodobnie Kłos złapał mmie za rękę i nie chciał puścić. Prosiłam żeby mnie zostawili nic. Słyszałam, że ktoś wsiadł po czy m samochód ruszył a ja wtedy już zaczęłam się mocno denerwować
-Chłopaki przestańcie się wydurniać i odwieźcie mnie z powrotem na salę.  – Mówiłam
-Paulina przestań, nic ci to nie da za parę godzin będziesz nam dziękować- powiedział Mariusz 
-Chłopaki ja naprawdę nie mam zamiaru się z wami w nic bawić odwieźcie mnie albo spotka was coś niemiłego- mówiłam
-Z tego, co ja wiem to groźby są karalne- powiedział Krzysiek głupio się śmiejąc
-A porwanie nie??- Spytałam kipiąc ze złości
-Ale my działamy na zlecenie- śmiał się Kłos a ja już naprawdę nie wytrzymywałam
-Ciekawe, na jakie zlecenie? – Spytałam
-Oj za dużo byś chciała wiedzieć- powiedział Igła i stanieliśmy
-Mogę już iść?- Spytałam z nadzieją w głosie
-Nie ty tu nie wysiadasz, bo zaraz jedziemy dalej- mówił Mario, jeszcze chwila a wybuchnę
-Chłopaki to naprawdę nie jest śmieszne Michał na pewno się martwi- powiedziałam
-Trudno- powiedział Kłos
-Ale mi się chce siku – powiedziałam mając nadzieję, że to zadziała
-Wytrzymaj jakieś 20 minut- powiedział Krzysiek. Po chwili usłyszałam, że ktoś wkłada coś wielkiego do bagażnika, po czym wsiada do przodu. I po chwili jechaliśmy. Postanowiłam się już nie odzywać tylko siedziała i tupałam nogami, bo wiedziałam, że Igła tego nie lubi jak kieruje
-Paulina przestań jesteśmy na miejscu. – Powiedział, gdy zatrzymał auto
-Teraz możecie mnie puścić i odsłonić oczy??- Spytałam
-Jeszcze chwila – powiedział Mario po chwili dodając- Wychodź
-Już spokojnie- powiedziałam. Szliśmy po schodach potem prosto aż w końcu stanieliśmy w jednym miejscu i Krzysiek powiedział
-Już, chłopaki rozwiążcie ją- powiedział śmiejąc się w niebogłosy
-Tak chłopaki rozwiążcie mnie żebym mogła wam nakopać- powiedziałam a gdy ściągnęli mi chustę z oczu zobaczyłam, że jestem na lotnisku a obok mnie stoi Michał z walizkami
-Ty!!! – Powiedziałam patrząc na Michała morderczym spojrzeniem- Jak mogłeś. Co ty w ogóle odwalasz??- Pytałam
-Wakacje- uśmiechnął się
-Ty to mądry jesteś a co z dzieciakami??- Spytałam
-Iwona się nimi zajmie- powiedział Krzysiek
-Wy zwariowaliście do reszty ja nigdzie nie jadę!!- Mówiłam
-Spokojnie. My jedziemy tylko na tydzień- powiedział Michał – Nie przeżywaj przyda nam się
-Oj panie Michale Winiarski ja cię kiedyś zabiję – powiedziałam
-Oj pani Paulino Winiarska jedziemy i koniec- powiedział Michał specjalnie podkreślając Winiarska
-Ty tak tam lepiej nie szalej, bo w każdej chwili można rozwód wziąć –powiedział Krzysiek śmiejąc się
-Dobra, dobra my tu gadu gadu a za pięć minut startuje wasz samolot. – Powiedział Mario
-Pa- powiedzieliśmy, ja ostatecznie się zgodziłam. Po parunastu minutach byliśmy w samolocie, sama nie wiem, dokąd, Michał nic mi nie chciał powiedzieć. Aż w końcu stiuardessa powiedziała
-Witamy wszystkich podróżników w drodze do Argentyny. Do końca podróży zostało 6 godzin. Życzymy miłej podróży 
-Czyli Argentyna??- spytałam
-No tak nie cieszysz się?? Przecież zawsze chciałaś tam pojechać- powiedział Michał po chwili dodając – Lepiej się teraz prześpij po przyjeżdżamy na 12: 20 i jesteśmy zaproszeni do Facu – powiedział
-Czyli jechaliśmy na wakacje żeby się spotykać z twoim kumplem??- Spytałam
-Jak nie chcesz możemy całymi dniami siedzieć w domu i się nie ruszać. Chyba, że ty będziesz przewodnikiem?? –Zaśmiał się
-Ażebyś wiedziała- uśmiechnęłam się po sekundce dodając-, Ale możemy iść do niego, bo jest całkiem przystojny- zaśmiałam się, bo wiem jak to Miśka denerwuje
-Jasne idź sobie do niego- powiedział i udawał obrażonego, ale po jego minie było widać że już nie wytrzymuje ze śmiechu
-Tylko wiesz ja zakochałam się w kimś o wiele lepszym od Facu – powiedziałam specjalnie odsuwając się od niego
-To, po co za mnie wychodziłaś?? Dla sławy pieniędzy?? –Mówił mocno wkurzony a ja się zaśmiałam i powiedziałam
-Po pierwsze tak się nie wydzieraj a po drugie tą osobą jesteś ty idioto- powiedziałam i pocałowałam go w usta.
-Przepraszam, ale jestem o ciebie strasznie zazdrosny- uśmiechnął się
-Ale kotek przecież nie musisz.. Pamiętasz, co przyrzekaliśmy parę godzin wcześniej?? – on nic nie powiedział tylko pocałował mnie w czoło. Oparłam się o jego ramie i zasnęłam. Obudziłam się i zauważyłam, że ma opartą głowę o moją. Nie wiedziałam czy śpi czy co, ale nie chciałam nic robić żeby w razie, co go nie obudzić. Po kolejnej godzinie
usłyszałam, że musimy się zapiąć bo będziemy lądować.
-Misiek zapnij pas – powiedziałam całując go delikatnie w usta
-Dobrze- powiedział i zapiął pas. Po kilkunastu minutach byliśmy już przed lotniskiem. Michał zauważył, że czeka na nas Facu. Podeszliśmy do niego
-Siema stary- powiedział Michał przybijając piątkę z Facu
-O witam młody- odpowiedział Argentyńczyk śmiejąc się
-Cześć – powiedziałam do siatkarza, który jakby dopiero dostrzegł moją obecność
-Paulina!! Cześć!! Widzę, że z dnia na dzień coraz piękniejsza- powiedział i przywitaliśmy się uśmiechem, co Michała najwyraźniej zdenerwowało, ale pocałowałam go w policzek żeby, choć trochę go uspokoić.
-To, co idziemy??- Spytał Argentyńczyk
-Idziemy, ale gdzie nas zabierasz??- Spytał Winiar
-Rozpakujecie się u mnie a potem zapraszam na obiad do mojej ulubionej restauracji, potem idziemy na plaże a na końcu czas wolny by przygotować się na imprezę
 -Okey- powiedziałam razem z Michałem, i ruszyliśmy w stronę auta. Potem już do domu. Przywitałam się z panią Conte. Facu zaprowadził nas do naszego pokoju. I poszedł sobie. Ja z Michałem zaczęłam się rozpakowywać
-Myślisz, że to nie kłopot??- Spytałam
-Też tak myślę, ale on nalegał- powiedział
-Ciekawe, co tam u dzieciaków??
-Na pewno dobrze nie martw się. A wzięłaś leki?/- spytał jakbym to ja była małym dzieckiem
-Tak mam- powiedziałam i pomachałam mu pudełkami przed nosem. Po jakieś godzince przyszedł Conte, ale z Uriarte. Przywitałam się z rozgrywającym i razem poszliśmy na obiad.
-Dzień dobry mogę już przyjąć zamówienia?? – Spytała dosyć wysoka i ładna kelnerka. Facu złożył zamówienia, więc siedzieliśmy śmiejąc się, a do chłopaków, co chwile przychodzili jacyś fani. Michała też rozpoznawali, mniej, ale poznawali.   Gdy przyszły dania jedliśmy, ale przez śmiech zeszło nam na to jakieś trzy godzinki. Tak to jest nienormalne, ale z takimi idiotami jak oni wszystko jest możliwe. Wróciliśmy do domu, po czym gdy tylko się przebraliśmy ruszyliśmy na plażę.
-Paula no dawaj, chodź do wody- powiedział Niko gdy rozkładałam kocyk na plaży.
-Dajcie spokój wolę się opalić – powiedziałam śmiejąc się
-Michał- powiedział Facu i już po chwili nieśli mnie w stronę wody. Chciałam się wyrwać, ale nie miałam jak. Jak ostatnie chamy wrzucili mnie do tej wody…
-Michał..  ja nie umiem pływać- specjalnie tak mówiłam, gdy wrzucili mnie
-O ku*** - powiedział i chciał mnie podnieść, ale zamoczyłam go w tej wodzie i usiadłam mu na barki
-Sprytna- powiedział Conte, który to wszystko nagrywał
-Conte ty idioto wyłącz ta kamerę – krzyknęłam
-Ale musiałem to uwiecznić- powiedział. Na plaży spędziliśmy chyba dwie godziny, po czym zmęczeni wróciliśmy do domu by się przygotować do imprezy, na którą nie miałam ochoty iść. Jednak po namowach Michała znów się zgodziłam i około 21: 30 byliśmy przed klubem. Przeważnie tańczyłam z Michałem, bo on niechętnie dawał komuś innemu szansą na taniec. Wróciliśmy nad ranem około  3:00. Michał piany od razu położył się do łóżka a ja wzięłam jeszcze parę tabletek, po czym położyłam się spać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do czytania i komentowania <3  

1 komentarz:

  1. Tez rozdział mnie rozmieszył. Ten filmik na tym weselu na pewno musial byc fajny, romantyczny. Nic dodac nic ujac ;* rewelacja <3 weny i do nastepnego ;)

    OdpowiedzUsuń