piątek, 12 czerwca 2015

Rozdział 65

*Michał*
Jechaliśmy na ten basen, gdy do Iwony zadzwoniła Paulina. Powiedziałem jej żeby włączyła na głośno mówiący, ponieważ chciałem ją usłyszeć, ale to co powiedziała przerosło mnie. Powiedziałem wtedy co myślę, choć zbytnio nie myślałem. Jak ona może tak odejść?? Ale teraz to wszystko mi obojętne. Nie mam zamiaru się starać o coś co nie ma sensu... Starałem się, choć zdarzały mi się potknięcia, ale to ona ze mnie zrezygnowała więc okey.  Chce tylko jej szczęścia. Kocham ją ale nie mogę jej dać tego szczęścia, więc może jakiś inny jej go da?? Oby jej się wszystko poukładało.    Wyłączyłem telefon bo wiedziałem że będzie chciała mi wszystko powiedzieć ale nie chciałem jej marnować tego czasu. Poszedłem z Olim i Sebastianem na basen a Igła z Iwoną do baru obok. Gdy już mieliśmy wychodzić, zaczepiały mnie fanki, ale nie miałem nastroju do niczego. Chciałem wrócić do domu. Przebraliśmy się i poszliśmy do baru na obiad. 
-No hej jak na basenie??- spytał Igłą gdy tylko usiedliśmy 
-Wujek było super. Tata nawet obiecał że w tym tygodniu wybierzemy się na powtórkę- mówił Oliwier a jego oczy świeciły 
-No musimy iść jeszcze raz- dodał Sebastian 
-Dobra ale teraz co chcecie jeść?? - spytała Iwona. Gdy złożyliśmy zamówienia, a dzieciaki postanowiły usiąść osobno co wyglądało komicznie, Krzysiek powiedział 
-Dzwoniła do mnie Paulina 
-No i co z tego?? Nie mam zamiaru z nią rozmawiać- powiedziałem niby zdenerwowany, ale w głębi duszy chciałem wiedzieć co chciała 
-Michał ona dała ci się wytłumaczyć więc mógłbyś zrobić to samo. - powiedziała dosyć smutno Iwonka 
-Ale ja nie chcę- powiedziałem
-Iwona możesz na chwile zabrać gdzieś chłopaków??- spytał Ignaczak 
-Jasne, tylko powiedz mu to- powiedziała i wyszła z chłopakami na ,,spacer" 
-Co masz mi powiedzieć?? - spytałem 
-Żebyś zadzwonił do Pauliny i dał jej się wytłumaczyć. Powinieneś to usłyszeć od niej, ale daj mi na chwilkę telefon- powiedział gdy włączałem telefon 
-Masz- podałem mu telefon- Ale myślisz że to ma sens, skoro ona tak czy tak wyjeżdża?- spytałem 
-A wiesz dlaczego ona wyjeżdża?? - spytał podając mi telefon 
-No tak ma mi za złe że ją zdradziłem- powiedziałem 
-To jesteś w błędzie zadzwoń - powiedział więc tak też zrobiłem. Kocham ją ale czy ona mnie ?? Przecież gdyby kochała nie zrobiła by tego 
 -Michał tak się cieszę że zadzwoniłeś- powiedziała 
-No, teraz mi powiedz dlaczego chciałaś wyjechać??- spytałem ''
-Nie czytałeś sms'a ?- spytała   
-Nie chciałem to od ciebie usłyszeć- powiedziałem choć domyśliłem się że Krzyśkowi po to był mój telefon 
-Bo... to nie tak że ja cie nie kocham- powiedziała. 
-To o co chodzi??- spytałem. Słysząc od niej że jednak mnie kocha dało mi nadzieję 
-Nie chciałam cie martwić przed meczami, ani  zatrzymywać przed reprezentacją, - mówiła dosyć wolno 
-Ale Paulina powiedz dlaczego chciałaś wyjechać?- pytałem i najwyraźniej trafiłem na czuły punkt -Pamiętaj że co by nie było zawsze ci pomogę - powiedziałem 
-Michał mi już nic nie pomoże. Potrzebuje przeszczepu, ale nie ma takiego dawcy, który ma taki sam typ genetyczny- powiedziała a mi zaczęły spływać łzy 
-Ale musi być jakieś wyjście- powiedziałem 
-Nie Michał, lekarze dają mi maksimum 2 tygodnie, więc chciałam wam oszczędzić cierpienia, nie chciałam żebyś wiedział że umarłam, wolałam żebyś mnie za takie coś znienawidził niż myślał że nie żyję - powiedziała a mi łzy zaczęły płynąć po policzkach 
-Paulina ale damy radę na pewno jest ktoś kto może dać ci szpik. Mama, tata ja też tylko wystarczy sprawdzić czy mogę a zrobię to  - powiedziałem 
-Nie rodzice nie mają o niczym pojęcia i niech tak pozostanie!!- powiedziała 
-To ja nim zostanę- powiedziałem 
-Michał to musi być ktoś z rodziny- powiedziała 
-Właśnie że nie - powiedziałem
-To nie ma sensu. Ułóż sobie życie na nowo, lepsze z jakąś zdrową dziewczyną, która będzie w stanie dać ci wszystko 
-Tego co chcę jest w stanie dać mi tylko jedna osoba. I jesteś nią ty- powiedziałem 
 -Ciekawe co takiego??
-Siebie. Uwierz mi że tylko ty mi jesteś potrzebna do szczęścia no i oczywiście Oli i Agatka - powiedziałem 
-Michał ale ja nie chcę żebyś z Olim patrzeli jak umieram - powiedziała 
-Nie umrzesz!! Obiecuję
-Michał zrozum mnie już nic nie uratuje. Mam do ciebie jedną prośbę 
-Okey ale ja też mam jedną prośbę  - powiedziałem ]
-Mów pierwszy
-Bądź - powiedziałem, 
-Jesteś tego pewny?- spytała 
-Jak niczego innego. Przyjechać po ciebie??- spytałem 
-Nie chce was ranić - powiedziała 
-Ale jak odjedziesz zranisz i nas i siebie. Jadę po ciebie. Nie odpuszczę tak łatwo, nawet jak to mają być nasze ostatnie tygodnie- powiedziałem i się rozłączyłem 
-No i jak ??- spytał Igła 
-Jedziemy do Gdańska- powiedziałem i w tym samym czasie do baru wróciła Iwona z dzieciakami.
-Iwona wiem że teraz cały czas pilnujesz Oliego ale możesz z nim jeszcze zostać?? Ja i Krzysiek pojedziemy,y do Gdańska- powiedziałem  
-Jasne!!  Czyli mam rozumieć że wszystko wyjaśnione??- spytała 
-Tak- powiedziałem i ukląkłem przy Olim- Tata jedzie ale wróci najpóźniej jutro po południu. Przepraszam cię za to- powiedziałem
-Nic  nie szkodzi, ale mama wróci??- spytał 
-Tak właśnie z wujkiem jedziemy po nią i Agatę - powiedziałem pożegnaliśmy się z Krzyśkiem i wyszliśmy. Szliśmy pieszo do domu Ignaczaków, żeby Iwona miała samochód. W sumie to tylko dwa kilometry ale woleliśmy zostawić auto.   Po 10 minutach dotarliśmy do ich domu. Igła jak zwykle wziął coś na drogę i ruszyliśmy w stronę Gdańska. Nie mówiliśmy prawie nic przez całą drogę. Ale gdy zobaczyłem napis ,,Witamy w Gdańsku" ucieszyłem się. Dojechaliśmy pod dom rodziców Pauliny. Zapukałem. Otworzyła mi jak przedtem Klaudia
-Czego ty tu jeszcze chcesz??- spytała 
-Przyjechałem po Paulinę- powiedziałem 
-Nie wiem czy chce z tobą rozmawiać, a poza tym jest strasznie późno. 
-Spokojnie Klaudia- powiedziała Paulina, trzymając Agatkę na rękach 
-Jak chcesz- powiedziała i odeszła 
-Jedziemy ??- spytałem
-Paulina przepraszam z moje zachowanie podczas ostatniej naszej rozmowy- powiedział Igłą a Paula tylko machnęła lekceważąco rękami
-Jedziemy??- powtórzyłem pytanie
-Jesteś pewien??- spytała patrząc mi prosto w oczy
-Mówiłem że tak i nic tego nie zmieni- powiedziałem uśmiechając się -Gdzie masz bagaże?? - spytałem po chwili
-Na górze w moim pokoju- powiedziała
-Ubiorę tylko małą - powiedziała kierując się w stronę salonu. Gdy zniosłem bagaże Paulina właśnie żegnała sie z mamą. Po chwili siedzieliśmy już w aucie i kierunek Bełchatów. Droga minęła w dobrej atmosferze tylko Agatka co chwile płakała. Była 5:20 kiedy wróciliśmy do Bełchatowa. Nie zabierałem już od Iwony  Oliwiera, bo by się obudził. Wróciłem z Pauliną i Agatą do domu. Paula od razu położyła Agatkę do łóżeczka w jej pokoiku, a my jeszcze chwilkę op całej tej sytuacji rozmawialiśmy. Ostatecznie zmrużyliśmy oko o 6:15 by za 15 minut usłyszeć płacz Agatki
 -Nie wstawaj ja pójdę - powiedziałem i poszedłem do pokoiku obok. Wziąłem małą na ręce, ponosiłem chwilę aż zasnęła, więc sam też to zrobiłem. Obudziłem się o 10:20, Pauliny nie było obok mnie, ale poszedłem do pokoiku Agatki to ją zobaczyłem jak bawi się z małą. Zszedłem po cichu na dół by zrobić śniadanie. Po chwili usłyszałem Paulinę
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Za jakieś dwa rozdziały przewiduję epitolog

1 komentarz:

  1. Jeej, pogodzili sie. Jestem szczesliwa razem z nimi <3 Oli napewno sie ucieszy gdy zobaczy swoja mala siostrzyczke i Pauline w domu... :*

    OdpowiedzUsuń