-Ona to
całe wypije?? - Pytał młody parząc na pełną 150 ml butelkę
-Zobaczymy-
uśmiechnąłem się a Paulina dodała po chwili
-Widzisz wypiła połowę-
zaśmiała się gdy mała przestała już pić. Położyła ja obok mnie i
powiedziała
-Weź ja chwilkę ponoś a ja polecę do
łazienki się ogarnąć, a potem ty i lecisz na trening
- zarządziła
-Co, jaki trening?- Po
chwili ocknąłem się i spytałem ze zdziwieniem
-Serio?? Wczoraj ci o tym Mariusz mówił.
Macie spotkanie z nowym fizjoterapeutą - powiedziała a do moich oczu chciały napłynąć
łzy, ale z ledwością je zatrzymałem. Ciągle miałem
w pamięci św. p. Marcina. Jasne był jeszcze po nim
jeden fizjoterapeuta, ale się nie sprawdził.
-Ja nie chce żadnego nowego -
powiedziałem a ona zgromiła mnie wzrokiem i powiedziała
-Zachowujesz się gorzej niż dziecko!! Zrozum,
że tak musi być. Pogódź sie z przeszłością by nie
popsuła ci teraźniejszości- tymi słowami zakończyła swoja
wypowiedź. Miała rację on już nie wróci a ja muszę się z
tym pogodzić. Tak musi być.
-Masz rację a o której on jest??- Spytałem
-Na 9: 00 - powiedziała i znikła w łazience po
chwili jednak z niej wyskoczyła, gdy tylko usłyszała płacz Agatki. Jednak
potrafiłem ja uspokoić, więc Paula niepotrzebnie wyszła z łazienki. Około
8 wyszła z łazienki a ja już miałem zrobione śniadanie, którym
zajadał się Oli
-chcesz kakao??- Spytałem patrząc na
młodego
-Tak!Tak!- Krzyknął radośnie
-dobra, czyli jedno kakao, a ty co byś
chciała??
-Ja poproszę tez kakao - zaśmiała się i
usiadła obok Oliego a ja zająłem się robieniem kakaa i kawy.
Gdy juz zjedliśmy śniadanie ja poszedłem się wykąpać i
ogarnąć. Gdy wyszedłem spakowałem potrzebne rzeczy do torby i spytałem
Oliwiera
-Może chcesz ze mną iść??
-A mogę?? -spytał zafascynowany
-No pewnie Sebastian też dziś idzie
- uśmiechnąłem się
-Ciekawe skąd ty to wiesz??- Pytała Paulina
biorąca małą Agatkę na ręce
-Pisałem przed chwilą
z Krzyśkiem i pisał żebym wziął, Oliego bo Sebastiana nie ma,
z kim zostawić. a razem będzie im raźniej
-Jeszcze będziecie z hali
robić przedszkole - powiedziała
-Przestań Miguel zawsze się cieszy jak są maluchy
- odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Zawsze lubił dzieci. Dawał im również mała
rozgrzewkę itp. a oni się świetnie przy tym bawili
-Rób jak
uważasz- uśmiechnęła się a to był dobry znak. Bo uśmiechnięta Paulina
to dobry znak, zwłaszcza wciągu ostatnich dni
-Dobra to Oli chodź, ale się ciepło ubierz, bo
pogoda jest dziś koszmarna- uśmiechnąłem się. Ubraliśmy się i
wyszliśmy z mieszkania. Pogoda była straszna. Padał śnieg, a mocny
wiatr zwiewał czapki, ale czego się spodziewać w lutym??
Dojechaliśmy na halę autem pisząc do Pauli czy u nich wszystko ok wszedłem na
salę witając się z portierem. Podszedłem do szatni gdzie
byli już prawie wszyscy zawodnicy skry razem z Krzyśkiem, który
był u nas od dwóch miesięcy, jako nowy libero. Gdy się
przebierałem zadzwonił mój telefon była to Paula, która odpowiedziała na
mój wcześniejszy sms. Dałem Oliwierowi telefon by w razie coś jak
Paula będzie dzwonić to żeby odebrał i mnie zawołał. Ja
spokojnie udałem się na boisko a mały na trybuny razem z
Sebastianem. Ku mojemu i całej reszty nowym fizjoterapeutą była
dziewczyna, ta, o której chciałem na zawsze zapomnieć. Nie mogłem
uwierzyć własnym oczom, gdy ją zobaczyłem. Myślałem, że po tych 10 latach bez
niej już nigdy jej nie zobaczę ale teraz wiem że to
był błąd. Wiedziałem, że przez nią mogę mieć
jakieś kłopoty ale nie chciałem dać po sobie poznać że ja znam, że ją
pamiętam. Na co mi to było skoro jak tylko wyjrzała mnie z tego tłumu to
krzyknęła
-Michał, co za niespodzianka ty tutaj??- Pytała
zdziwiona jak gdyby nigdy nic. Miny chłopaków był zniewalające. Fakt może
była zgrabna dosyć ładna, ale i tak nie dorównywała Pauli do piet.
-No tak jakoś- tylko tyle powiedziałem i
trener coś zauważył, więc przeszedł do konkretów. Przedstawił wszystkich itp.
I nadszedł czas na rozgrzewkę. chciałem żeby rozgrzewał mnie
nasz praktykant Maciek, ale nic z tego. Ta wypudrowana lala
musiała się jak zawsze we wszystko pchać. Nie miałem
zamiaru się do niej odzywać, nie po tym, co mi
zrobiła.
-Hej kotek, co taki spięty?/- Pytała z tym
swoim głupim uśmiechem
-nie mam ochoty z tobą rozmawiać zrozum to-
powiedziałem i odszedłem od niej nie dokańczając rozgrzewki
udałem się na boisko poodbijać piłkę razem z
Mariuszem, który właśnie też skończył swoją rozgrzewkę, ale on
miał ta przyjemność i nie musiał użerać się ze swoja
byłą.
-ty a co ci??- spytał Mariusz, gdy
wyżywałem się na piłce
-Nic- odparłem
-Weź nie ściemniaj widzę, że ci się ta
nowa podoba, a skąd ty ja w ogóle znasz?? - Pytał
podekscytowany
-Skąd ja ja znam?? Niech
pomyślę może jest to ta Monika, która
prawie zniszczyła moje marzenia?? - Odparłem sarkastycznie
-Serio??
O chłopie to żeś się wpakował - podrapał sie po tej
swojej czuprynie
-Dzięki wielkie za wsparcie- powiedziałem znów
celując z całą siłą w piłkę. Reszta treningu minęła dosyć znośnie.
Oli bawił się z Sebą odbijając piłkami . a my jak nigdy
zagraliśmy meczyk,. Za dwa dni wyjeżdżamy na mecz do Gdańska. nie
mam pojęcia czy pojadę. Boję się zostawić Paule samą z tym
wszystkim. to może być dla niej szkodliwe. Ostatni mecz sezonu
ligowego, wtedy tydzień wolnego i spała. Liga Światowa. Tego też nie jestem
pewien. Jechać czy nie?? To jest wydarzenie bardzo ważne dla każdego siatkarza
i każdy by chciał zagrać w Lidze Światowej. Jednak dla mnie ważniejsza jest
rodzina. Nie mam zamiaru przez moje marzenia tracić tak wspaniałej rodziny,
która daje mi szczęście do samego końca. Jest tysiąc powodów by pojechać,
milion żeby wygrać a trzy by zostać. Jeśli będzie z Paulina i Agatką wszystko
dobrze to wyjadę, ale jeśli nie to będę w
stanie odpuścić. Po treningu zgarnąłem Oliego z trybun, ja jeszcze
poszedłem wziąć krótki prysznic di szatni.
Gdy już byliśmy gotowi do
wyjścia pożegnaliśmy się z wszystkimi. no i jak zwykle
ta pieprznięta Monika musi się zawsze wpierdalać.
-Pa Michał i do zobaczenia - powiedziała
ze sztucznym uśmiechem po chwili
zwracając się do Oliwiera-Masz
lizaka- rzygać mi się chciało jak
to widziałem . Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do
domu. Było około 15: 10 przed domem było słychać płacz Agatki i krzyk Iwony,
która najwyraźniej wpadła na
kawę cieszyłem się dopóki nie wszedłem do środka. Po
paru minutach przyjechało pogotowie. Sam już nie wiedziałem, co
robić. Oli płakał z tego wszystkiego, Iwona krzyczała a ja stałem wmurowany jak
w ścianę. Paulina klęczała przy małym wózeczku. Nie potrafiłem
się ruszyć, nic powiedzieć. Kompletnie nic. Czułem tylko ból tam w środku.
Tam gdzie parę godzin wcześniej była radość, szczęście i wszystko,
co najlepsze. Pojechałem z Paulina razem do szpitala pediatrycznego.
Zbadali małą. Siedzieliśmy chyba z dwie godzinki
nic nie mówiąc tylko siedząc, w obięciu w oczekiwaniu
na lekarza. Tak minęła również trzecia godzina. Nic nie wiedzieliśmy, co się dzieje
z Agatką czy żyję czy coś. Nic. W końcu po trzech i pół godzinie
wyszedł lekarz. Po jego minie nic nie mogłem wyczytać.
-I jak panie doktorze, co z nią?- Spytałem,
bo widziałem, że Paulina by chciała się odezwać, lecz coś ją blokuje .
-Żyje, ale ma problemy z płucami, dlatego tak się
jej ciężko oddychało i płakała. Ma niebywałą flegmę na płucach, ale już została
on usunięta. Proszę się nie martwić. - Powiedział lekarz. Z
jednej strony dobrze, bo żyje, ale z drugiej, dlaczego ona musi tak
cierpieć?? Co to dziecko zrobiło??
-Michał to znów moja wina- powiedziała Paulina,
gdy lekarz poszedł do Agatki
-Przestań się za to winić
- powiedziałem
nie puszczając jej z ucisku a wręcz przeciwnie.
Siedzieliśmy tak jeszcze z 15 minut aż dostaliśmy pozwolenie od
lekarza na wejście do niej. Spała. Oddychała w miarę normalnie. Paulina
podeszła całkiem blisko i zaczęła ją głaskać po główce. Mała czując jej dotyk
od razu się obudziła. Ale nie płakała tylko
leżała już spokojnie. Chcieliśmy zostać z nią,
ale lekarz powiedział, że musimy jechać do domu. I jutro
przyjechać, to zobaczymy, co dalej. Wróciliśmy do domu, w którym cały
czas była Iwona, Oli i Krzysiek. Gdy tylko nas zobaczyli dosyć
przygnębionych spytali
-co, co z nią?? Powiedzcie, że żyje- mówił Igła a
Iwona tylko stała ze zmartwioną miną. Opowiedziałem im całą historie przy tym
powstrzymując płacz Pauli, która cały czas za to wszystko siebie obwinia.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, hej wiem że jest późno ale
rozdział napisany, trochę dłuższy od poprzedniego. Mam nadzieję, że sie
wam spodoba. Kim tak naprawdę jest Monika?? Dlaczego Winiar jej tak
nienawidzi?? Jak myślicie??
Czytasz=Komentujesz=Motywujesz
Ps. dziękuje za te ponad 3k 800 wyświetleń. <3
Czytasz=Komentujesz=Motywujesz
Ps. dziękuje za te ponad 3k 800 wyświetleń. <3