-Spokojnie, czeka przed salą- powiedziałem się uśmiechając. Nie wierzę we własne szczęście mam teraz wszystko. Dziewczynę, syna córkę i to coś co daje ci tysiące powodów do wstania rano z uśmiechem na twarzy. To jest ta pieprzona miłość, która daje szczęście. Po chwili wszedł lekarz zabierając ją na jakieś badania. Wyszedłem przed salę gdzie siedzieli Mariusz, Ynka i Oli. Młody od razu podbiegł do mnie i spytał
-Gdzie ją zabrali??
-Na badania spokojnie- odpowiedziałem się uśmiechając. siedzieliśmy w ciszy. Lecz wszyscy z uśmiechami na twarzy nie przewidując co się wydarzy za parę godzin. Gdy Paulina wróciła z badań wszystko było w porządku. Cała piątka siedziała w sali, śmiała się i rozmawiała. Gdy Anka z Mariuszem wychodzili spytałem
-Moglibyście zaopiekować się jeszcze trochę Olim.?? Wiecie chcę zostać z Paulą a nie chcę żeby Oli przebywał tyle w szpitalu- powiedziałem
-Jasne - powiedział Mario po czym zwrócił się do małego- Wujek Mario się tobą zajmie. To co kino czy basen?? - spytał
-Pewnie kino- powiedziała Paulina lekko uśmiechając się do młodego, który stał przy niej
-No kino- odpowiedział ale tak bez szczęścia. chyba mu się to zbytnio nie spodobało
-No to chodźcie- powiedział wlazły łapiąc Ankę i Oliego za rękę
-Pa- powiedziała Paulina gdy wychodzili a Oli?? Musiał się wyrwać i ją przytulić. Znów szeptał jej coś na ucho, a ona znów się śmiała. Oni się świetnie dogadywali. Gdy wyszli siedzieliśmy z Paulą i rozmawialiśmy o ostatnich miesiącach i o zbliżającym się naszym ślubie. Wszystko musi być idealnie. Wyjątkowa dziewczyna to powinien być wyjątkowy ślub.
-Dzień dobry - powiedział wchodzący do sali lekarz
-Dzień dobry - powiedzieliśmy jednocześnie po czym on się tylko uśmiechnął, ale po chwili znów tak jakby posmutniał, więc nic z tego wszystkiego nie rozumiałem
-Nie mam dobrych wieści ale także nie są aż takie złe - powiedział lekarz a Paula podniosła się i usiadła
-No białaczka coraz bardziej się rozprzestrzenia ale mamy na to sposób, to nie jest jeszcze najgorsze- powiedział a ja aż wstałem z miejsca i spytałem
-Co może być jeszcze gorsze?? - nie wytrzymywałem. Dlaczego zawsze gdy już mam wszystko to coś musi to pieprzyć??
-No bo państwa córka może w przyszłości mieć białaczkę, więc będziecie państwo musieli regularnie ją badać - powiedział doktor. Paulina zdobyła się tylko na krótkie ,,Mhhhmmm" i lekarz wyszedł a ona od razu wpadła w płacz i pytała
-Dlaczego ja muszę wszystkim niszczyć życie?? Próbuję dawać szczęście ale tak naprawdę zadaje ból.... Dlaczego Michał?? Dlaczego??- mówiła przez łzy
-Paulina!! Nic nie niszczysz. Zrozum to. Mała nie musi mieć białaczki a ty możesz też ją zwalczyć!! Nie poddawaj się!! Słyszysz masz dla kogo żyć!!
-Michał ale ja już nie potrafię... nie mogę żyć widząc wasz ból. Możecie żyć beze mnie, bez problemów... - nie mogłem tego słuchać..
-Paula otrząśnij się... Co ja powiem ?Oliwierowi, co powiem naszej córeczce?? Jak ty odejdziesz ja się załamie. Zrozum nie potrafię bez ciebie żyć. - powiedziałem też już mając łzy
-Nie przesadzaj. Tego kwiatu pół światu. Znajdziesz ładniejszą, zgrabniejszą taką która potrafi ci dać szczęście a nie cierpienia a przede wszystkim będzie zdrowa!!
-To co że tyle ich jest jak prawie wszystkie są chuja warte, no może oprócz tej jednej ślicznej, zgrabnej, dającej mi szczęście gdy ją widzę - powiedziałem
-To życzę ci szczęścia- powiedziała i chciała odłączyć się od aparatury do której była przyłączona
-Co ty robisz idiotko?/- spytałem - O tobie mówiłem!!- poszedłem i złapałem ją za rękę
-Serio tak uważasz??- spytała ze łzami cieknącymi po policzku
-No jasne a o kim ty myślałaś, tylko przy tobie czuję się szczęśliwy i tylko ciebie kocham - powiedziałem uśmiechając się i ocierając jej łzy
-A kogo będziesz kochał jutro?? Jak umrę?
-Po pierwsze nie dam ci umrzeć i jutro oprócz ciebie będę kochał Oliwiera i Agatkę- uśmiechnąłem się
-Masz taką pewność że nie umrę?? Bo ja już ją utraciłam- powiedziała aa mi zachciało się płakać lecz nie mogłem
-Jestem tu po to by dać ci powody do wiary w jutro. ,,Mierzyć wysoko i wierzyć w to mocno" Pamiętasz?? - spytałem z uśmiechem przypominając tekst jednej z piosenek
-Nie mogłam zapomnieć- uśmiechnęła się lekko ale po chwili wpadł lekarz cały roztrzęsiony
-Coś się stało??- spytałem
-No tak musimy szybko jechać na badania- powiedział i nie zdążyłem nic więcej powiedzieć bo Paula już z lekarzem i pielęgniarkami wyszły z sali. Stałem tam sam. Kompletnie nie wiedziałem o co chodzi. Nic do mnie nie docierało. W końcu po jakiś 20 minutach, gdy ja tam tak stałem znów wróciła Paula przywieziona przez pielęgniarkę.
-O co chodziło??- spytałem ledwo składając to pytanie ,,do kupy" jak to się mówi
-Nie wiem wiem tylko że są jakieś dodatkowe wiadomości na temat mojego zdrowia. Dokańczaliśmy rozmowę już znów wracając do naszego ślubu, gdy znów wpadł lekarz tym razem pokazując jakieś wyniki badań. Nasuwało mi się tylko jedno pytanie: Jak on to tak szybko zrobił??
-No nie myliłem się- powiedział w końcu siadając obok Pauli na krześle
-Ale o co chodzi?? Jestem zdrowa??- pytała
-No właśnie chodzi o to że.........- zaniemówiłem. Stałem i wpatrywałem się w Paule i lekarza. ,,Życie daje szansę. Dzień w dzień o nią walczę" Ale czy było warto?? Sam nie wiem. Nic już nie wiem. Nic nie rozumiem. Ale czy ktoś kiedyś zrozumie: ból, miłość, szczęście?? Bo ja raczej nie
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, hej, hej
Jak wam się podoba?? <Może nie jest za długi i jakiś specjalnie fajny ale nie miałam pomysłu ale jest dobra wiadomość jak będzie wena nie będzie końca bloga. A żeby była wena co jest potrzebne??????? Wasze komy!!!! Kocham i pozdrawiam:*
Dzięki Wera za dzisiejszą rozmowę. Dla cb dedykuje ten rozdział <3
jejku początek romantyczny *.* a koniec.... jezu jak ty mozesz mi to robic :( ja chce tutaj rozdział w szybciutkim tempie i zeby byl szczesliwy a nie smutny :D mówiłam ci ze mozesz na mnie liczyc i zawsze ci pomoge :* Moje komy masz zawsze, chcociaz sa glupie ale z polskiego mam ledwo ..3 :P
OdpowiedzUsuńWiem i dziękuje <3
Usuń