niedziela, 24 maja 2015

Rozdział 51

Siedzieliśmy tak razem cały czas się śmiejąc. Gdy Paulina zaproponowała wyjście na plac. Oli aż podskoczył z radości. Szepnął jej coś na ucho a wtedy ona się zaśmiała. Jednak nie chcieli mi nic powiedzieć. Na placu Oli bawił się ze mną a Paula siedziała na ławce. Lepiej niech się nie przemęcza zbytnio tak jak jej lekarz kazał. Po godzinnej zabawie postanowiliśmy pójść na lody.
-Oli, jakie chcesz??- Spytałem 
-Ciocia a jakie ty chcesz- zdziwiłem się na to pytanie Oliviera do Pauli 
-Waniliowe- powiedziała Paula a mały się uśmiechnął 
-No to ja też - powiedział radośnie chłopiec
-Ok to 3 waniliowe poprosimy- powiedziałem do pani z budki
-Proszę bardzo 6 zł. Poproszę- powiedziała podając nam lody
-Dziękujemy do widzenia - powiedziała Paula odchodząc 
-Tato gdzie idziemy?? - Spytał chłopiec, gdy przechodziliśmy przez park
-Na spacer a potem do domu- odpowiedziałem na pytanie chłopca
-Wiecie, co?? Ja już pójdę do domu. Źle się czuję - powiedziała  po chwili Paula
-Nie ja idę z ciocią- powiedział Oliwier łapiąc ją za rękę
-To pójdziemy wszyscy. Ja z Olim rozpakujemy go itp. a ty się położysz- powiedziałem i ruszyliśmy w stronę domu. 
-Ciocia?? - Zapytał Oli a mi się przykro robiło, bo miałem takie uczucie, że on woli ją od własnego ojca
-Tak??- Spytała po chwili patrząc na chłopca
-Już nic - uśmiechnął się malec a Paulina pstryknęła go w nosek. Dotarliśmy do domu. Paulina poszła się położyć a ja  z Oliwierem zabraliśmy się za urządzenie jego pokoju. Po 8 wieczorem Paula weszła do pokoju i powiedziała 
-Dobra chłopaki koniec majsterkowania na dzisiaj. Oli idź się wykąp - powiedziała z uśmiechem na twarzy po chwili dodając- a ja zrobiłam kolację
-Dobrze dobrze. Tato daj mi piżamę- powiedział blondyn. Wyciągnąłem chłopkowi piżamę i podałem. On udał się natychmiast do łazienki a ja poszedłem za Pauliną do kuchni
-Ej, co ci jest?? - Spytałem, gdy byliśmy już w kuchni. Była dosyć blada i trochę smutna pomimo tego, że się uśmiechała 
-Nie nic po prostu źle się czuje wiesz ta cała ciąża i choroba- powiedziała wymuszając lekki uśmiech
-Jaka choroba?- Nagle jak znikąd pojawił się Olivier
-Miałeś się myć - pogroziłem mu palcem
-No przepraszam - powiedział spuszczając głowę w dół po chwili dodając - nie wiedziałem jak odkręcić kran z wodą- powiedział ciągle wpatrując się w podłogę i kręcąc kółka nogą 
-Dobrze chodź pokażę ci- powiedziałem i skierowałem się z chłopcem do łazienki 
-A, na co ciocia jest chora?? - na to pytanie łzy chciały znaleźć ujście, ale nie będę mu pokazywał ze coś jest nie tak
-Ciocia jest zbyt przemęczona i musi dużo odpoczywać. To nie jest wielka choroba
-Ciocia nie odejdzie jak mama prawda?? Polubiłem ją - powiedział a mi się, cieplej na sercu zrobiło. że jednak będzie miał z nią dobry kontakt, ale 
-Ale czemu mówisz, że mama odeszła, co??- Spytałem 
-No, bo mnie zostawiła. Pojechała z jakimś panem. Często byłem sam w domu i wtedy chciałem żebyś ze mną był. Mama się zmieniła odkąd odszedłeś - jak takie 5 letnie dziecko może być mądre? Żal mi go było, że go zostawiłem, ale teraz się postaram. Zajmę się nim jak najlepiej. Stworze mu z Pauliną rodzinę, o której każde dziecko marzy. 
-Nie martw się wszystko teraz będzie już dobrze. Myj się i choć na kolację. Chcesz kakao czy herbatę?? 
-Kakao- powiedział już o wiele bardziej radośnie. I przez przypadek chlapnął na mnie wodą, za co ja mu się odwdzięczyłem. Po chwili wróciłem do kuchni gdzie Paulina robiła sobie herbatę. Gdy mnie zobaczyła zaczęła się śmiać 
-Co?? - Spytałem zdziwiony 
-Jak to, co spójrz na siebie jesteś prawie cały mokry- powiedziała z uśmiechem wskazując na koszulkę 
-No i co?? Zaraz ci nie będzie do śmiechu- krzyknąłem i pobiegłem w jej stronę po drodze łapiąc butelkę z wodą, która stałą na blacie i zacząłem ją gonić, gdy ją złapałem w przedpokoju zaczęła błagać żebym tego nie robił. 
-Michał, przestań proszę- krzyczała 
-Tak?? Teraz ci nie jest do śmiechu 
-No weź proszę 
-No dobra - powiedziałem i ją puściłem, ale gdy ona; po cichu powiedziała idiota cała woda z butelki poleciała na nią 
-Zwariowałeś- krzyknęła oburzona i walnęła mnie w głowę 
-Nie- powiedziałem z uśmiechem 
-Idiota- znów krzyknęła 
-Może i idiota, ale twój  -spojrzała na mnie jakimś dziwnym wzrokiem, bo z jednej strony zły a z drugiej pełnej uczucia. Zbliżyłem się do niej i pocałowałem ją namiętnie, gdy się nie sprzeciwiła dalej kontynuowaliśmy dopóki ktoś nam nie przeszkodził
-Fuuuuuu - krzyknął Oliwier
-, O co ci chodzi?? - Spytałem z uśmiechem 
-O to, co robiliście. Głodny jestem - malec od razu przeszedł do kuchni a za nim ja z Paulą ciągle się szturchając. On poszła się jeszcze przebrać w suche rzeczy. Po chwili wróciła i usiadła jedząc z nami kolację
-Ciocia podasz mi nutele?/- Spytał malec 
-Wiesz, chyba nie mamy, ale zaraz pójdę do spożywczego i kupię - powiedziała i chciała wstać, ale złapałem ją za rękę 
-Może lepiej jak ja pójdę, co?? - Spytałem wciąż trzymając ją za nadgarstek 
-Nie przestań sklep jest po drugiej stronie -powiedziała a potem już prawie dosłyszalnym głosem powiedziała - to nie Bydgoszcz, a ja nie umieram - powiedziała a po chwili tylko słyszałem zamykające się drzwi. Z Oliwierem jedliśmy, co chwilę się śmiejąc z czegoś i wtedy nasuwało mi się jedno pytanie. Dlaczego go tak po prostu zostawiłem??
*Paulina*
Wyszłam z domu i skierowałam się na drugą stronę ulicy. Sklep był prawie pusty. Chodziłam aż w końcu zauważyłam nutelę. Wzięłam i skierowałam się do kasy. Akurat musiałam napotkać jakąś naburmuszoną nie wiadomo, z jakiego powodu ekspedientkę. W końcu, gdy już wracałam do domu zadzwonił mój telefon. Był to Michał i mówił żebym kupiła jakiś kawałek sera. Więc wróciłam się do sklepu kupiłam ser i wróciłam do domu. Po kolacji Oliwier poszedł się położyć do swojego pokoju a Michał poszedł mu poczytać jakąś bajkę. Ja natomiast siedziałam już wykąpana w łóżku i również czytałam. Zawsze lubiłam czytać, choć nie zawsze miałam na to czas. Nawet nie zauważyłam a Michał kładł się już obok mnie. 
-Śpi już??- Spytałam kładąc książkę i okulary na biurku obok
-Tak właśnie zasnął - powiedział spoglądając na mnie
-Czemu masz taką minę- spytałam, bo leżał wpatrując się z naprawdę dziwną miną w sufit 
-Myślę- odpowiedział krótko a ja wybuchłam śmiechem 
-Aha, czyli ta dziwna mina od myślenia?? - Powiedziałam ciągle się śmiejąc
-No wiesz rzadko myślę, więc są tego efekty - powiedział a ja się zdziwiłam
-Co z tobą?? - Spytałam po chwili dodając - Że ty się przyznajesz, że rzadko myślisz?? Co z tobą?? 
-No wiesz... Zastanawiam się, dlaczego odchodząc od Dagmary zostawiłam syna- powiedział a jego głos był naprawdę przygnębiający 
-Michał nie myśl o tym przecież na pewno myślałeś, że z nią będzie jemu lepiej. Ty grasz a ona jest w domu
-ale on mi mówił, że ona go czasami zostawiła w domu. On za mną tęsknił - powiedział takim smutnym głosem, że mi samej zrobiło się smutno 
-Nie mogłeś tego przewidzieć. Ale teraz masz go przy sobie i nie pozwól mu odejść. Staraj się o niego- powiedziałam odwracając jego głowę w moją stronę 
-Czyli ma się o niego starać jak o ciebie?? - Powiedział już z uśmiechem na twarzy 
-Nawet bardziej. Pamiętaj, że ci pomogę. A teraz panie Winiarski idziemy spać. - Powiedziałam śmiejąc się i zgasiłam lampkę. Spałam wtulona w jego boską klatę jak w najwygodniejszą poduszkę. Na następny dzień obudziłam się wyspana ale obok mnie nie było już Michała tylko Oliwier leżący i przytulony do mojej ręki. Zdziwiłam się, ale uznałam, że on pewnie jeszcze śpi i gdy tylko chciałam choć trochę się poprawić malec podniósł się i rzucił mi się na szyją krzycząc  
-Ciocia!! Wstałaś- mocno mnie ściskał
-No tak a gdzie Michał?/ - Spytałam a malec wskazał na kuchnię
-Poszedł robić śniadanie. Wiesz, co?? - spytał a ja usiadłam wygodnie na łóżku
-Co ??- Spytałam zdziwiona. Byłam ciekawa, czym tym razem zaskoczy mnie ten energiczny pięciolatek. Chwilę siedział w cisz - No to powiesz czy nie?? 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, hej kochani! Przepraszam, że tak późno ale ta nauka.... gr... Dziś spróbuję coś wrzucić także do zobaczenia!! i piszcie jak wam się podoba rozdział <3 

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział.Jest u mnie w zakładce 'czytam i polecam'.
    Zapraszam do siebie: my-volley--love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń