wtorek, 26 maja 2015

Rozdział 56

-No niech pani mówi -oburzał się Mariusz, który cały czas prowadził ta rozmowę
-Musi pan przyjechać do szpitala - powiedziała 

-Za 15 minut będę- odpowiedział znów Mariusz i się rozłączył. Bez zbędnych słów wyszliśmy z mieszkania kierując się do auta. Mario siadł za kierownicę i pojechaliśmy do szpitala. wpadając na odpowiedni oddział  zapytaliśmy się pierwszego lepszego lekarza
-Dzień dobry my mieliśmy przyjechać. Michał Winiarski - powiedziałem
-aaa tak proszę za mną- powiedział lekarz
-A co się stało??-  nie wytrzymywałem i musiałem spytać 
-Pomyśleliśmy że chce pan zobaczyć córkę- powiedział lekarz a ja z jednej strony bardzo się ucieszyłem ale z drugiej miałem nadzieję że to Paula się wybudziła. Po godzinie spędzonej u córki poszedłem zobaczyć do pokoju 13 tam gdzie leżała nieprzytomna Paulina. Chciałem żeby się wybudziła. chciałem ją mocno przytulić. Chciałem z  nią porozmawiać, być z nią. Czy to tak wiele??  najwyraźniej. Wróciłem z Mariuszem do domu na obiad, na który nie miałem zwyczajnie ochoty ale Mario nalegał. Zjedliśmy obiad i Oliwier spytał
-Tato mogę z tobą jechać do Pauliny?? - byłem mocno zdziwiony że chce ją odwiedzić ale w sumie przez te miesiące zastępowała jemu matkę. 
-No dobrze ale musisz wiedzieć że ona z tobą nie porozmawia- powiedziałem a on nagle posmutniał 
-Ona mnie już nie lubi prawda??- spytał a mnie serce aż ścisnęło 
-Nie to nie tak. Oli ona cie kocha ale.. będę z tobą szczery mama zapadła w śpiączkę po urodzeniu Agatki i nie wiadomo kiedy się wybudzi- powiedziałem i z moich oczu jak i z chłopca zaczęły  lecieć łzy 
-Tato ale ja nie chcę żeby odeszła - powiedział chłopiec a ja w duchu sobie pomyślałem że też tego nie chcę ale jak tak powiem to chłopiec jeszcze bardziej posmutnieje 
-Nie zostawi. Na pewno niedługo się wybudzi- powiedziałem ale sam nie wiem czy chcąc siebie uspokoić czy młodego 
-Obiecujesz??- spytał i co ja mu mam powiedzieć?? Dawać obietnicę, która może być złamana, czy od  razu powiedzieć że ona tego nie przeżyję 

-Obiecuję- westchnęłam i wtedy znów zadzwonił telefon 
-Tak słucham?/- powiedziałem naciskając zieloną słuchawkę i jak na zawołanie przy mnie stanął Mariusz trzymając za rękę Anke
-Weź na głośność- mówił szeptem Mario. Jak chciał tak zrobiłem 
-No mamy dla pana wspaniałą wiadomość -mówił tym razem lekarz. Serce zaczęło mi mocniej bić
-Pana narzeczona się wybudziła. Proszę natychmiast przyjeżdżać ale proszę jeszcze zabrać jakieś jej rzeczy 
-Jezu już jadę - powiedziałem 
-Tak to chyba jego sprawka - zaśmiał się i rozłączył 
-Słyszałeś??- powiedziałem do Szampona, który stał jak wryty 
-Słyszałem no chodź już zabieramy się i jedziemy do niej - powiedział Mariusz, który cudem już teleportował się do przedpokoju
-Zaraz,zaraz musimy jeszcze iść dla niej po rzeczy - zastopowała nas Anka  
-A no tak Oli do auta a my zaraz wrócimy. Mariusz zostań z nim a Anka pomoże mi zabrać odpowiednie rzeczy - powiedziałem a Mariusz skinął że sie zgadza. Dobrze że mieszkamy naprzeciwko siebie. Po  30 minutach siedziałem już przed  salą czekając na lekarza
-Dobrze pacjentka czuje sie dobrze więc może pan wejść - pokazał na mnie 
Dziękuje Oli zostań z wujkiem - chciałem już wchodzić ale zatrzymał mnie wyraźnie zdziwiony lekarz
-To pana syn?/- spytał
-No tak - powiedziałem lekko sie uśmiechając 
-Czyli pani Paulina już wcześniej rodziła?- pytał zdezorientowany 
-Nie, nie - powiedziałem nie czekając na żadne więcej komentarze po prostu wszedłem do pokoju z numerem 13. Leżała na łóżku cała blada i mocno wychudzona podszedłem do niej łapiąc za rękę 
-Kochanie jak się czujesz?- spytałem cichym głosem 
-Dobrze ale głowa mnie boli - powiedziała prawie dosłyszalnym głosem po chwili dodając- a ona żyje??
-Agatka??- spytałem a ona odpowiedziała mi skinieniem głowy - Tak żyję jej stan jest stabilny - powiedziałem a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech 
-A gdzie Oliwier??- spytała cały czas cichutkim głosikiem 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że taki krótki ale ostatnie wydarzenia wytrąciły mnie z równowagi. Obiecuję że następny będzie dłuższy i na pewno lepszy 

Dzięki za pomoc Paulina bo bez ciebie bym go nie napisała ;) <3 

2 komentarze:

  1. Czyli moje rady się nie przydaly X
    Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział jak zawsze <3 czekam na nastepny ;)

    OdpowiedzUsuń