poniedziałek, 25 maja 2015

Rozdział 54

  Następny dzień. Wszystko robione w biegu. Jutro pogrzeb... Michał chodzi cały czas jakiś podenerwowany. Dobrze, że udało nam się wczoraj wszystko załatwić, bo resztę robi trener i sztab, więc my mamy dzień wolnego. Po śniadaniu i porannej toalecie Michał powiedział żebyśmy Się ubrali dosyć luźno, ale trochę na sportowo i przede wszystkim strój kąpielowy. Nawet nie miałam ochoty bawić się w detektywa zrobiłam z Olim, co kazał nam Michał. Około 12 ruszyliśmy z pod domu.
-Gdzie nas znów zabierasz, co?/- Spytałam, gdy wyjeżdżaliśmy z Bełchatowa
-Zobaczysz- tylko to dostałam w odpowiedzi
-Tato..no powiedz – Oli też chyba był ciekawy
-Oj no zobaczycie- powiedział i pogłośnił radio. Akurat leciała jedna z ulubionych piosenek.    Piosenka      Zaczęłam ja sobie podśpiewywać a potem dołączył do mnie Michał z Olivierem. Gdy piosenka się skończyła młody stwierdził
-Ale ty ładnie śpiewasz – zaśmiałam się na jego stwierdzenie
-Dziękuje- powiedziałam krótko
-Młody ty mi nie próbuj dziewczyny odebrać – do dyskusji włączył się Michał śmiejąc się 
-Tato- zirytował się Oliwier
-Dobra dobra. Paula wyjmij mu batona z mojej torby – powiedział. Zrobiłam to o co mnie ,,poprosił”
-Dziękuje- powiedział chłopiec uśmiechając się od ucha do ucha. I to dosłownie. Resztę (chyba 15minut) śpiewaliśmy różne piosenki aż dojechaliśmy na miejsce.
-No to jesteśmy- odrzekł Michał, gdy przyjechaliśmy na prawie opustoszałą plaże. W tym ,,tłumie” bez problemu zauważyłam Ankę, Mariusza, Iwonkę, Igłę i Sebastiana (syna Iwony i Krzyśka)
-Siemanko!1- Krzyknął nie, kto inny jak Igła, gdy tylko nas zauważył
-Paulian!!- Krzyknęła Iwona
-Cześć kochana- podbiegłam i się do niej mocno przytuliłam
-Zobacz nawet nas nie potrzebują- oburzał się Krzysiek
-Jak się czujesz?? – Iwona nie zwracała uwagi na Krzyśka i dalej gadałyśmy w najlepsze i po chwili podeszła do nas Anka i dziewczyny w komplecie. Rozmawialiśmy tak sobie aż podszedł do mnie igła
-No to jak Paula?? – Pokazał na już trochę powiększający się brzuszek
-a jak widzisz nie najgorzej- powiedziałam śmiejąc się
-Zobacz jak Oli bawi się z Sebą – powiedziała Anka, która przed chwila dostała ksywkę ,,Ynka” sama nwm dlaczego… 
-No słodziaki- powiedziałyśmy razem (Ja, Iwona i Ynka). W końcu postanowiliśmy iść do wody. Popołudnie minęło dosyć szybko. Ognisko na wieczór taj jak i popołudniu. Iwona nie dawała mi odetchnąć. Jak nie pakowała mi jedzenia to coś chciała robić.
-Dziewczyny a może po prostu tak poleżeć ona jest w ciąży i – odezwał się Michał. Wiedziałam, co chciał dodać, ale na szczęście się powstrzymał i chwała mu za to..
-Ty mnie nie pouczaj, bo też to przechodziłam także ten. Po prostu się odwal- powiedziała Iwona najpierw poważnie, ale potem wybuchając śmiechem a całe towarzystwo za nią. Było już trochę po 20: 30 siedzieliśmy z dziewczynami a chłopaki postanowili trochę pograć, ale jak tu grać w trzech?? Więc postanowili wziąć do siebie Ankę, która grała z Mariuszem.  Ja za to z Iwoną położyliśmy zasypiających chłopaków do aut i zaraz przy nich usiedliśmy patrząc na chłopaków i Ynkę jak grają. Zaczęłam się źle czuć, ale to ta ciąża pomyślałam. Robiło się źle, słabo, ale po chwili przechodziło i tak było do momentu, kiedy przyjechaliśmy do domu. Czyli około 23:20. Michał położył Oliviera do łóżka i przyszedł do kuchni pokazując mi telefon gdzie była wiadomość od prawdopodobnie syna pana Marcina. Chciał adres, w którym kościele i gdzie będzie pogrzeb. Michał na początek miał wątpliwości, ale w końcu wysłał mu ten adres. Siedzieliśmy chyba do 1: 00 popijając on kawę ja herbatę i rozmawiając o przeszłości. 
  Następny dzień wszyscy mieli od rana zły humor. Oli był przeziębiony, Michał smutny a mnie strasznie głowa bolała. Jednak wyszliśmy z domu z dosyć dobrym czasem, bo mieliśmy jeszcze 30minut a do pokonania 2km. W kościele była cała drużyna Skry wraz z trenerami i sztabem tak samo jak wielu mieszkańców Bełchatowa. Wszyscy go lubili. Był to pan, który zawsze z uśmiechem na twarzy mówił dzień dobry, do widzenia, miłego…. Wszyscy pamiętali go, jako wspaniałego i przede wszystkim pomocnego. Po mszy w kościele pojechaliśmy na cmentarz gdzie spotkałam Adama( syna pana Marcina) Poprosił mnie o rozmowę. Widziałam, że wcześniej rozmawiał z Michałem.     


Pytał o tatę, jaki był, ale za wiele oprócz samych opowiadań nie mogłam mu powiedzieć.  Po chwili wróciłam do Michał i Oliviera. Potem pojechaliśmy jeszcze na tzw. Stypę. Nie chciałam jechać, ale Michał nalegał. Wróciliśmy do domu około 18 i musiałam się zając trochę rozchorowanym Olivierem. Na szczęście Michał siedział z Mariusza rozmawiając. Chciał się zając Olim, ale nie wiedział jak. Podawał mi tylko, co chwila leki z kuchni bym nie latała w tą i powrotem. 
  4 miesiące później
Ten czas tak szybko minął. W między czasie były szóste urodziny Oliviera. Byłam na wielu badaniach USG i nie tylko, ale wszystkie badania wskazują, że jest dobrze. Michał gra, znaleźli nowego fizjoterapeuty. Gdy tylko Michał wyjeżdża Oli staje się taki jakby bez życia, ale co wyjazd bardziej się przyzwyczaja. Teraz Skra gra właśnie z Resovią w Rzeszowie a ja z Olim siedzimy przed telewizorem w koszulkach z numerem ,,13” i nazwiskiem ,,Winiarski” Chwaliłam się wam?? Pewnie nie, ale Michał tydzień temu mi się oświadczył.  Wtedy bardzo bałam się reakcji Oliviera ale przyjął to naprawdę świetnie. Cieszył się tak jak reszta naszych znajomych. Na następne lato (lipiec) planujemy ślub. Czyli mamy 5 miesięcy do urodzenia prawdopodobnie małej Agatki, a 10 miesięcy do naszego (mojego i Michała) ślubu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Myślę że się wam spodoba. Cieszycie się że Winiar w końcu oświadczył się Pauli?? A jak z Agatką?? Lepsza dziewczynka czy drugi chłopak ??  

4 komentarze:

  1. Aaaa <3
    Tylko tyle napiszę <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaskakujesz mnie dziewczyno.Mala Agatka podbije na pewno wszystkim serca i rodzinka bedzie w komplecie *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieje że będzie w komplecie :P :* <3

      Usuń