Tak jak już wcześniej wspomniałam razem z Olim oglądaliśmy mecz. Chłopaki bez problemu wygrywali set za setem. W końcu mecz się skończył, Michał otrzymał statuetkę MVP a Oliwier z tej radości krzyknął
-Mamo wygrali a tatuś ma nagrodę - spojrzałam na niego a on po chwil spuścił wzrok dodając- przepraszam - podeszłam do niego złapałam go za rękę i z uśmiechem odrapałam
-ale nie masz za co przecież nic się nie stało
-Wiesz?? Jesteś lepsza niż moja mama. Mogę cię teraz ciebie tak naszywać??- jego pytanie mnie zaskoczyło
-Pamiętaj że twoja mamą zawsze jest Dagmara ale jak chcesz możesz tak do mnie mówić - powiedziałam a on rzucił mi się na szyje. Było po 22 a on jutro musiał iść do szkoły. - Idź się już się lepiej położyć spać. Tylko najpierw ubierz piżamę - powiedziałam a młody wykonał polecenie. Gdy już leżał w łóżku zawołał
-Przyjdziesz mi przeczytać bajkę??- wiec bez odpowiadania udałam się do pokoju chłopca by przeczytać mu tym razem ,,Króla Lwa" Gdy zasnął wróciłam do kuchni by jeszcze ogarnąć brudne naczynia. Kładłam się około 24;00 pisząc z Michałem. Rano gdy wstałam około 7 rano by na 8 wyszykować Oliwiera do szkoły. Zauważyłam że Michał mnie wyręczył i kazał mi jeszcze spać. Więc wstałam dopiero gdy Michał przyszedł do domu. Była 9 wiec spokojnie zjedliśmy śniadanie. Tego dnia miałam też na USG więc poszliśmy do mojego ginekologa. wszystko jak zwykle jest dobrze mała rozwija się dobrze. Po drodze wstąpiliśmy do Centrum Handlowego po jakieś większe ciuchy i od razu zakupy spożywcze jak i ciuchy dla tych wspaniałych moich mężczyzn. Zeszło nam ma tym dożo czasu i prawie spóźniliśmy się po Oliego. Wróciliśmy cała trójką do domu ale gdy Michał miał dzwonić po jakieś jedzenie zawołali nas Mariusz z Ynką.
-No co tam?? Chcieliśmy jeść bo głodni jesteśmy - powiedział Michał wskazując na mnie i Oliwiera
-Ty tam lepiej uważaj - powiedziałam a Oliwier tylko pokiwał głową
-Widzisz co ja w domu przechodzę?? Syn przeciwko mnie i kobieta w ciąży - zaśmiał się
-Nikt ci nie kazał - wskazałam pokazując siebie i chłopca
-dobra dobra pogadacie o tym później teraz mamy wam coś ważnego do powiedzenia
-No to gadaj od razu a nie- powiedział Michał
-Zapraszamy na obiad- wybuchnęła śmiechem Anka
-Serio?? Tak go nakręciliście a potem powiedzieliście że obiad?? - powiedziałam śmiejąc się z Michała, który stał zdezorientowany. Kto to tam wie co on ma w tej główce za pomysły. Mniejsza z tym. Razem zjedliśmy wspólnie obiad śmiejąc się do upadłego
*5 miesięcy później*
*Michał*
Zaraz zwariuje przez to wszystko. Wszystkie wcześniejsze wyniki były fascynujące a tu nagle komplikacje. Cały czas w głowie mam słowa lekarza ,,Musi być cesarka ale nie wiadomo czy po niej ja wybudzimy. Ona może tego nie przeżyć" A ja?? Teraz siedzę przed sala i czekam. Po policzkach lecą łzy. Dobrze chociaż że Oliwier jest z Anką. Mariusz przed chwilą poszedł po jakąś kawę bo siedzimy tu od 5 godzin i jest dokładnie 5 nad ranem. Nagle wychodzi lekarz. szybko wstałem i spytałem
-I co z nimi?? - cały się trzęsłem
-Proszę usiać - powiedział lekarz a ja dobrze znam te gadkę musiało się coś strasznego stać
-No mów pan - pospieszałem go
-Oni a w sumie ona pana córka żyję ale jest bardzo w słabym stanie fizycznym. Ma tylko dwa punkty i nie wiadomo czy przeżyje kolejna dobę a pana narzeczona żyje ale też jest ciężko. Jest w śpiączce
-Kiedy mógłbym je zobaczyć??- spytałam cały czas się trząsać. Jak Agatka nie przeżyje to nie wiem jak ja to też przeżyję
-No córkę nie zobaczy pan szybko a żona jest w śpiączce farmakologicznej i nie wiemy kiedy się obudzi .
-Jak to nie wiecie?? Od czego wy wlg jesteście?? - pytałem już bardzo nerwowo. byłem już na skraju wytrzymałości ale kto na moim miejscu by nie był??
-Michał uspokój się - krzyknął Mariusz, który stał od dłuższego czasu koło mnie. Nawet go nie zauważyłem
-Jak mam być spokojny??
-Ja już pójdę- powiedział lekarz tak po prostu odchodząc po chwili jednak dodając- jak panowie ochłoną mogą do mnie przyjść porozmawiamy na spokojnie- już chciałem go złapać za wśaż ale Mariusz chyba top wyczuł i złapał mnie za rękę odciągając mnie od doktorka
-Michał spokojnie słyszałeś go Paulina przeżyje ta mała też spokojnie. Nerwami nic nie załatwisz. - miał rację. siedzieliśmy tak jeszcze 15 minut aż wstałem i poszedłem bez słowa do gabinetu lekarza
-Już mogę- powiedziałem wchodząc do gabinetu
-To tak córka przed chwilą została przywrócona do normalnego funkcjonowania a p. Paulina się nie wybudziła ale spokojnie. niech pan przyjdzie jutro nie obiecuję że się obudzi ale córkę będzie mógł pan zobaczyć
-Dobrze dziękuje do widzenia- nie czekając na odpowiedź lekarza wyszedłem z pomieszczenia
-No i co z nimi- pytał tez już zmartwiony Wlazły
-No a co ma być?? Mam przyjść jutro zobaczyć córkę ale Paula nie wiadomo czy się obudzi. Jak ja ją stracę to nie wytrzymam, rozumiesz?? Nie mogę jej teraz stracić. Nie mogę!!- mówiłem z łzami w oczach
-Michał!! Nie stracisz jej!! Ona będzie żyła. Myśl pozytywnie- ciągle próbował mnie pocieszyć. Ja to naprawdę rozumiem ale bez przesady. Po co wierzyć skoro są nie wielki szanse na to?? Zaraz zaraz!! Michał stop!! Gdzie się podział ten twardy i pozytywny Michał?? A no tak zapomniałem. Został przy niej. Wróciliśmy do Mariusza na chatę. Oli od razu przybiegł i wypytywał
-Gdzie mama?? Gdzie Agata?? - i co ja mam my powiedzieć?? siostra ledwo żyję a mama?? Nie wiadomo czy się wybudzi
-Oliwier mama dziś nie wyjdzie bo nie może tak szybko- powiedział na szczęście Mariusz
-Idź się pobaw jeszcze chwilę tak powiedział Anka. Młody ją posłuchał. Mariusz opowiedział o całej tej beznadziejnej sytuacji Ance bo ja nie umiałem wydusić najmniejszego odgłosu. Gdy zadzwonił telefon ze szpitala nie wiedziałem co mam myśleć. Mariusz widząc top odebrał i dał na głośno mówiący
-Dzień dobry czy to pan Michał Winiarski??- pytała jakaś babka
-Tak przy telefonie- odparł Wlazły widząc moja bezradność
-No wiem pan- mówiła ta dziewczyna a ja myślałem że zaraz zwariuje
-No niech pani mówi -oburzał się Mariusz, który cały czas prowadził ta rozmowę
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tylko mnie nie zabijcie
pozdro <3
Kochana....Kop grób...
OdpowiedzUsuńale jeszcze nikogo nie uśmierciłam :P
UsuńW takich momentach konczysz >:( dawaj mi tu nastepny szybciutko ! :P telefon bedzie z dobra wiadomoscia ze Paulina sie obudzila i mala jest juz silna a jak nie to lepiej nie chciej wiedziec :*
OdpowiedzUsuńrozdział spróbuję wrzucić jutro bo dziś mi się już nic nie chce a co do zabijania ludzi, wiesz że jestem w tym miszczem ale.....
Usuń>
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
..
.
.
Nie zabiję ich na razie
W takich momentach konczysz >:( dawaj mi tu nastepny szybciutko ! :P telefon bedzie z dobra wiadomoscia ze Paulina sie obudzila i mala jest juz silna a jak nie to lepiej nie chciej wiedziec :*
OdpowiedzUsuń