sobota, 30 maja 2015

Rozdział 59 ,,Tysiąc powodów by pojechać, milion by wygrać, a trzy by zostać"

-Ona to całe wypije?? - Pytał młody parząc na pełną 150 ml butelkę 
-Zobaczymy- uśmiechnąłem się a Paulina dodała po chwili 
-Widzisz wypiła połowę- zaśmiała się gdy mała przestała już pić. Położyła ja obok mnie i powiedziała 
-Weź ja chwilkę ponoś a ja polecę do łazienki się ogarnąć, a potem ty i lecisz na trening - zarządziła 
-Co, jaki trening?- Po chwili ocknąłem się i spytałem ze zdziwieniem 
-Serio??  Wczoraj ci o tym Mariusz mówił. Macie spotkanie z nowym fizjoterapeutą - powiedziała a do moich oczu chciały napłynąć łzy, ale z ledwością je zatrzymałem. Ciągle miałem w pamięci św. p. Marcina. Jasne był jeszcze po nim jeden fizjoterapeuta, ale się nie sprawdził.  
-Ja nie chce żadnego nowego - powiedziałem a ona zgromiła mnie wzrokiem i powiedziała
-Zachowujesz się gorzej niż dziecko!! Zrozum, że tak musi być. Pogódź sie z przeszłością by nie popsuła ci teraźniejszości- tymi słowami zakończyła swoja wypowiedź. Miała rację on już nie wróci a ja muszę się z tym pogodzić. Tak musi być.  
-Masz rację a o której on jest??- Spytałem 
-Na 9: 00 - powiedziała i znikła w łazience po chwili jednak z niej wyskoczyła, gdy tylko usłyszała płacz Agatki. Jednak potrafiłem ja uspokoić, więc Paula niepotrzebnie wyszła z łazienki. Około 8 wyszła z łazienki a ja już miałem zrobione śniadanie, którym zajadał się Oli 
-chcesz kakao??- Spytałem patrząc na  młodego
-Tak!Tak!- Krzyknął radośnie
-dobra,  czyli jedno kakao, a ty co byś chciała??
-Ja poproszę tez kakao - zaśmiała się i usiadła obok Oliego a ja zająłem się robieniem kakaa i kawy. Gdy juz zjedliśmy śniadanie ja poszedłem się wykąpać i ogarnąć. Gdy wyszedłem spakowałem potrzebne rzeczy do torby i spytałem Oliwiera 
-Może chcesz ze mną iść??
-A mogę?? -spytał zafascynowany 
-No pewnie Sebastian też dziś idzie - uśmiechnąłem się 
-Ciekawe skąd ty to wiesz??- Pytała Paulina biorąca małą Agatkę na ręce  
-Pisałem przed chwilą z Krzyśkiem i pisał żebym wziął, Oliego bo Sebastiana nie ma, z kim zostawić. a razem będzie im raźniej 
-Jeszcze będziecie z hali robić przedszkole - powiedziała 
-Przestań Miguel zawsze się cieszy jak są maluchy - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Zawsze lubił dzieci. Dawał im również mała rozgrzewkę itp. a oni się świetnie przy tym bawili 
-Rób jak uważasz- uśmiechnęła się a to był dobry znak. Bo uśmiechnięta Paulina to dobry znak, zwłaszcza wciągu ostatnich dni 
-Dobra to Oli chodź, ale się ciepło ubierz, bo pogoda jest dziś koszmarna- uśmiechnąłem się. Ubraliśmy się i wyszliśmy z mieszkania. Pogoda była straszna. Padał śnieg, a mocny wiatr zwiewał czapki, ale czego się spodziewać w lutym?? Dojechaliśmy na halę autem pisząc do Pauli czy u nich wszystko ok wszedłem na salę witając się z portierem. Podszedłem do szatni gdzie byli już prawie wszyscy zawodnicy skry razem z Krzyśkiem,  który był u nas od dwóch miesięcy, jako nowy libero. Gdy się przebierałem zadzwonił mój telefon była to Paula, która odpowiedziała na mój wcześniejszy sms. Dałem Oliwierowi telefon by w razie coś jak Paula będzie dzwonić to żeby odebrał i mnie zawołał. Ja spokojnie udałem się na boisko a mały na trybuny razem z Sebastianem. Ku mojemu i całej reszty nowym fizjoterapeutą była dziewczyna, ta, o której chciałem na zawsze zapomnieć. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, gdy ją zobaczyłem. Myślałem, że po tych 10 latach bez niej już nigdy jej nie zobaczę ale teraz wiem że to był błąd.  Wiedziałem, że przez nią mogę mieć jakieś kłopoty ale nie chciałem dać po sobie poznać że ja znam, że ją pamiętam. Na co mi to było skoro jak tylko wyjrzała mnie z tego tłumu to krzyknęła 
-Michał, co za niespodzianka ty tutaj??- Pytała zdziwiona jak gdyby nigdy nic. Miny chłopaków był zniewalające. Fakt może była zgrabna dosyć ładna, ale i tak nie dorównywała Pauli do piet. 
-No tak jakoś- tylko tyle powiedziałem i trener coś zauważył, więc przeszedł do konkretów. Przedstawił wszystkich itp. I nadszedł czas na rozgrzewkę. chciałem żeby rozgrzewał mnie nasz praktykant Maciek, ale nic z tego. Ta wypudrowana lala musiała się jak zawsze we wszystko pchać. Nie miałem zamiaru się do niej odzywać, nie po tym, co mi zrobiła. 
-Hej kotek, co taki spięty?/- Pytała z tym swoim głupim uśmiechem    
-nie mam ochoty z tobą rozmawiać zrozum to- powiedziałem i odszedłem od niej nie dokańczając rozgrzewki udałem się na boisko poodbijać piłkę razem z Mariuszem, który właśnie też skończył swoją rozgrzewkę, ale on miał ta przyjemność i nie musiał użerać się ze swoja byłą. 
-ty a co ci??- spytał Mariusz, gdy wyżywałem się na piłce
-Nic- odparłem 
-Weź nie ściemniaj widzę, że ci się ta nowa podoba, a skąd ty ja w ogóle znasz?? - Pytał podekscytowany 
-Skąd ja ja znam?? Niech pomyślę może jest to ta Monika, która prawie zniszczyła moje marzenia?? - Odparłem sarkastycznie 
-Serio?? O chłopie to żeś się wpakował - podrapał sie po tej swojej czuprynie 
-Dzięki wielkie za wsparcie- powiedziałem znów celując z całą siłą w piłkę. Reszta treningu minęła dosyć znośnie. Oli bawił się z Sebą odbijając piłkami  . a my jak nigdy zagraliśmy meczyk,. Za dwa dni wyjeżdżamy na mecz do Gdańska. nie mam pojęcia czy pojadę. Boję się zostawić Paule samą z tym wszystkim. to może być dla niej szkodliwe. Ostatni mecz sezonu ligowego, wtedy tydzień wolnego i spała. Liga Światowa. Tego też nie jestem pewien. Jechać czy nie?? To jest wydarzenie bardzo ważne dla każdego siatkarza i każdy by chciał zagrać w Lidze Światowej. Jednak dla mnie ważniejsza jest rodzina. Nie mam zamiaru przez moje marzenia tracić tak wspaniałej rodziny, która daje mi szczęście do samego końca. Jest tysiąc powodów by pojechać, milion żeby wygrać a trzy by zostać. Jeśli będzie z Paulina i Agatką wszystko dobrze to wyjadę, ale jeśli nie to będę w stanie odpuścić. Po treningu zgarnąłem Oliego z trybun, ja jeszcze poszedłem wziąć krótki prysznic di szatni. Gdy już byliśmy gotowi do wyjścia pożegnaliśmy się z wszystkimi. no i jak zwykle ta pieprznięta Monika musi się zawsze wpierdalać.  
-Pa Michał i do zobaczenia - powiedziała ze sztucznym uśmiechem po chwili zwracając się do Oliwiera-Masz lizaka- rzygać mi się chciało jak to widziałem . Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu. Było około 15: 10 przed domem było słychać płacz Agatki i krzyk Iwony, która najwyraźniej wpadła na kawę cieszyłem się dopóki nie wszedłem do środka. Po paru minutach przyjechało pogotowie. Sam już nie wiedziałem, co robić. Oli płakał z tego wszystkiego, Iwona krzyczała a ja stałem wmurowany jak w ścianę. Paulina klęczała przy małym wózeczku. Nie potrafiłem się ruszyć, nic powiedzieć. Kompletnie nic. Czułem tylko ból tam w środku. Tam gdzie parę godzin wcześniej była radość,  szczęście i wszystko, co najlepsze. Pojechałem z Paulina razem do szpitala pediatrycznego. Zbadali małą. Siedzieliśmy chyba z dwie godzinki nic nie mówiąc tylko siedząc, w obięciu w oczekiwaniu na lekarza. Tak minęła również trzecia godzina. Nic nie wiedzieliśmy, co się dzieje z Agatką czy żyję czy coś. Nic. W końcu po trzech i pół godzinie wyszedł lekarz. Po jego minie nic nie mogłem wyczytać. 
-I jak panie doktorze, co z nią?- Spytałem, bo widziałem, że Paulina by chciała się odezwać, lecz coś ją blokuje . 
-Żyje, ale ma problemy z płucami, dlatego tak się jej ciężko oddychało i płakała. Ma niebywałą flegmę na płucach, ale już została on usunięta. Proszę się nie martwić. - Powiedział lekarz. Z jednej strony dobrze, bo żyje, ale z drugiej, dlaczego ona musi tak cierpieć?? Co to dziecko zrobiło?? 
-Michał to znów moja wina- powiedziała Paulina, gdy lekarz poszedł do Agatki 
-Przestań się za to winić
- powiedziałem nie puszczając jej z ucisku a wręcz przeciwnie. Siedzieliśmy tak jeszcze z 15 minut aż dostaliśmy pozwolenie od lekarza na wejście do niej. Spała. Oddychała w miarę normalnie. Paulina podeszła całkiem blisko i zaczęła ją głaskać po główce. Mała czując jej dotyk od razu się obudziła. Ale nie płakała tylko leżała już spokojnie. Chcieliśmy zostać z nią,  ale lekarz powiedział, że musimy jechać do domu. I jutro przyjechać, to zobaczymy, co dalej. Wróciliśmy do domu, w którym cały czas była Iwona, Oli i Krzysiek. Gdy tylko nas zobaczyli dosyć przygnębionych spytali
-co, co z nią?? Powiedzcie, że żyje- mówił Igła a Iwona tylko stała ze zmartwioną miną. Opowiedziałem im całą historie przy tym powstrzymując płacz Pauli, która cały czas za to wszystko siebie obwinia.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, hej wiem że jest późno ale rozdział napisany, trochę dłuższy od poprzedniego. Mam nadzieję, że sie wam spodoba. Kim tak naprawdę jest Monika?? Dlaczego Winiar jej tak nienawidzi?? Jak myślicie?? 
Czytasz=Komentujesz=Motywujesz 
  
Ps. dziękuje za  te ponad 3k 800 wyświetleń. <3 

1 komentarz:

  1. Tyle nieszczescia w jednym rozdziale :'( Jak tak moglas. Mam nadzieje, ze ta cala Monika nie zniszczy to co sie odbudowalo pomiedzy Michalem a Paula ;) niech ona najlepiej zniknie ! Naszczescie z Agatka wszystko dobrze i tak niech zostanie do konca :*

    OdpowiedzUsuń