niedziela, 10 maja 2015

Rozdział 41+ przeprosiny i wytłumaczenie

Nagrodę dla drugiej najlepszej przyjmującej powędrowała do.....Pauli. MVP także moja kochana księżniczka. Nie mogłem w to uwierzyć.. To jakiś cud. trener Kowal miał rację mówiąc że ona osiągnie wszystko... Po całej tej fantastycznej ceremonii  Paula poszła się przebrać bo na 22 musieliśmy być na lotnisku. Cały czas dostawałem sms'y od kumpli żebym po gratulował Paulinie. Dłuższą część czasu Paula rozmawiała z Olą... co mnie trochę smuciło ale jak to dziewczyny muszą się nagadać... W samolocie też dużo nie porozmawialiśmy bo nie siedziałem koło nich... Dopiero po powrocie do naszego mieszkania długo rozmawialiśmy sam na sam. W końcu nie wiadomo kiedy Paula zasnęła. Ja tez poszedłem najpierw do łazienki a dopiero spać. Choć w Polsce była dopiero 21:20. Wstałem dosyć wcześnie, choć nie do końca wyspany. Spojrzałem na telefon... 10 nieodebranych połączeń od Szampona. Szybko oddzwoniłem ale teraz to on nie odbierał. Po chwili dotarło do mnie ze mamy trening... Szybko się ubrałem zabrałem strój i wybiegłem z mieszkania... Spóźniłem się tylko 30  minut.... No i trza było robić dodatkowe kółka. Po 3 godzinnym treningu i godzinnej siłowni trener zawołał mnie do siebie. Myślałem że to chodzi o moje spóźnienie ale Miguel powiedział że chce zrezygnować ze mnie, ale nie dlatego że źle gram tylko dowiedział się że miałem propozycję z Brazylii. Nie mogłem w to uwierzyć ja chcę tu zostać. Gdy wszedłem do domu poczułem piękny zapach kurczaka. I od razu chciałem zapomnieć o słowach Miguela.  Paula podbiegła, przywitała m,nie bardzo czule a potem zaprosiła do stołu. Była ubrana w sukienkę, którą jej kupiłem i buty na koturnie. Stół był bardzo wykwintnie ozdobiony i moje ulubione wino i przepyszny kurczak w stylu jej babci. Obydwoje byliśmy bardzo spięci co nie dało się ukryć...
*Paulina*
Rano wstałam a Michała już nie było. Stwierdziłam że pewnie ma trening. Wzięłam się za sprzątanie, bo dom nie wyglądał najlepiej. W trakcie tego sprzątania strasznie wzięło mnie na wymioty a do tego wszystkiego spóźniał mi się okres. Po rozmowie z Olą ta powiedziała żebym jak najszybciej zrobiła test ciążowy. Poszłam do najbliższej apteki zakupiłam test. Po powrocie do domu zrobiłam go. Wynik........ pozytywny. Poczułam jak cały świat wali mi się ale również to że Michał będzie w Polsce i razem wychowamy nasze dzieciątko. Postanowiłam zrobić kurczaka, bo Michał go uwielbiał. Ubrałam sukienkę od niego i koturny na platformie. Gdy wyciągałam pieczeń z piekarnika usłyszałam że Michał już wrócił. Podbiegłam czule go całując. Zaprosiłam go do stołu. Przy jedzeniu panowała cisza. Coś go gryzło więc zaczęłam rozmowę
-Michał mam ci coś ważnego do powiedzenia- on jednak nie odpowiadała, był jakiś zamyślony więc powtórzyłam i zaczęłam machać mu ręką przed oczami. Wtedy się ocknął i spytał
-No ja też mam ci coś ważnego do powiedzenia ale zacznij
-A więc mhhhh jestem w ciąży - powiedziałam a on wstał z krzesła podszedł do okna odwracając się ode mnie
-Ale jak to w ciąży??
-No normalnie. Nie cieszysz się??
-Paula ja teraz nie mogę mieć dzieci. Falasca nie chce mnie już w Skrze więc jadę do Brazylii
-Nie Michał ja zostaje w Polsce bo nie będę z dzieckiem w żadnej Brazylii ono ma się wychować w Polsce
-To je usuń co za problem?? - po tych słowach momentalnie wybuchłam. Przecież to on parenaście tygodni temu rozmawiał że chce dziecko a teraz co?
- Ty chyba chory jesteś..., ja urodzę a ty sobie rób co chcesz
-Wynoś się - gdy to powiedział walną mnie i to mnie chyba najbardziej zszokowało ale jak sobie chce
- Ale zapamiętaj więcej mnie tu nie zobaczysz - poszłam do sypialni i brałam wszystkie moje ciuchy. Zostawiłam mu te co mi kupił. On siedział w kuchni gdy już wychodziłam próbował mnie zatrzymać
-Paula ja przepraszam nie wiem co we mnie wstąpiło ja naprawdę nie chciałem
- Wal się
-Gdzie ty idziesz ??
-Nie twój zasrany interes - tego już miałam dosyć. Złapał mnie za rękę po czym ja powiedziałam żeby m,nie zostawił bo zadzwonię na policję. Puścił. wyszłam i kierowałam się w stronę domu Kłosa i Dudzickiej. Z oczu cały czas płynęły łzy. Gdy dotarłam już pod ich mieszkanie niepewnie zapukałam i otarłam moje łzy. Z wielką empatią przywitała mnie Ola ale widząc mój stan nic nie mówiła tylko mnie przytuliła. Zaprosiła mnie do środka. Kłos przywitał mnie ale też widząc że coś jest nie tak powiedział
-Winiar?? Co tym razem ten palant zrobił??
-Karol- przystopowała go Ola
-No co??
-Idź zrób kakao a ja się zajmę nią
-Nie ja też chcę wiedzieć, bo muszę Winiarowi piep****ć za to co zrobił
-Idź - krzyknęła do niego Ola po czym zwróciła się do mnie -Paula co jest?? Powinnaś się cieszyć, pewnie niedługo będziecie razem z Michałem rodzicami
-Nie!! Michał nie chce mieć dziecka, bynajmniej nie ze mną a do tego wszystkiego kazał mi się wynosić i uderzył mnie
-Co?? - powiedział Karol wchodząc do salonu
-To co słyszałeś - powiedziała Ola
-Paula ty jesteś w ciąży a ten debil cie zostawił??- pokiwałam tylko głową na znak że tak po czym on zwrócił się do Oli- Gdzie masz kluczyki?
-Karol nie! - powiedziałam po chwili dokańczając - nie warto on i tak wyjeżdża do Brazylii
-Jak to?? - pytała Ola
-Sama nie wiem. Karol zawiózł byś mnie na dworzec??
-Paula co ty chcesz zrobić?? - pytała Ola
-Wracam do domu, do Gdańska
-Nie przecież możesz tu zostać- powiedział tym razem Karol
-Nie! Już postanowiłam
-Ale Paula zostań- tym razem wtrąciła się Ola. Chciałam już coś powiedzieć ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Wszyscy wiedzieliśmy że to Michał więc Ola powiedziała żebym poszła na górę do sypialni. tak więc zrobiłam. Słyszałam masę krzyków, głównie Karola, który kazał mu wyjść. Po 5 minutach przyszła do mnie Ola dała mi bukiet róż ale to nic nie zmieni..... Boję się go. Po parunastu minutach rozmowy z Olą i Karolem razem odwieźli mnie na dworzec ale miałam im obiecać że będę wpadać albo oni. Porzegnałam się , kupiłam bilet i wsiadłam do pociągu, którym dokładnie rok temu jechałam do Bełchatowa. Tak naprawdę nie chciałam wracać do rodzinnego domu więc udałam się do Huberta, który też wyprowadził się z Gdańska i mieszka w Bydgoszczy. Napisałam mu sms'a o tym co się stało i czy mogę do niego przyjechać. On od razu się zgodził.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
WRÓCIŁAM
Przepraszam że tak długo ale miałam za dużo na głowie. Wycieczka, zawody za granicą a po powrocie konkursy. Jednak tak się zastanawiam czy kolejny rozdział nie będzie tym ostatnim. Do zobaczenia w następnym rozdziale, który pojawi się jak najszybciej.
Dzięki za pooc Paula i zapraszam na jej bloga http://siatkowkatomiloscktorazzadajebol.blogspot.com/2015/05/zyjemy-tak-jak-snimy-samotnie-joseph.html?showComment=1431276497652#c738792427981495950

3 komentarze:

  1. co ten Michał zrobił ! :'(
    Napewno z trudem jej przyjdzje kiedy kolwiek z nim porozmawiac czy to w ogole dojdzie, ale ja w to wierze :*
    A ty nie mozesz skonczyc z tym blogiem, prosze cie bardzo na kolanach, polubilam twoj blog i na rozdzialy czekam z niecierpliwoscia. I kolejny (nie ostatni ) ma sie tutaj w tri miga pojawic ;) Trzymam za ciebie kciuki :**

    OdpowiedzUsuń
  2. co ten Michał zrobił ! :'(
    Napewno z trudem jej przyjdzje kiedy kolwiek z nim porozmawiac czy to w ogole dojdzie, ale ja w to wierze :*
    A ty nie mozesz skonczyc z tym blogiem, prosze cie bardzo na kolanach, polubilam twoj blog i na rozdzialy czekam z niecierpliwoscia. I kolejny (nie ostatni ) ma sie tutaj w tri miga pojawic ;) Trzymam za ciebie kciuki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahhaaha dla mojej wiernej czytelniczki mogę go jeszcze poprowadzić <3

      Usuń