-No właśnie chodzi o to,
że.........- Zaniemówiłem. Stałem i wpatrywałem się w Paule i lekarza. ,,Życie
daje szansę. Dzień w dzień o nią walczę" Ale czy było warto?? Sam nie
wiem. Nic już nie wiem. Nic nie rozumiem. Ale czy ktoś kiedyś zrozumie: ból,
miłość, szczęście?? Bo ja raczej nie
-Chodzi
o to, że??- Popędzała go Paula
-Chodzi
o to, że to już jest dosyć zaawansowana białaczka, ale
proszę się nie martwic, można z tego wyjść
-Jak
ja mam się nie martwić?? Był pan kiedyś na moim miejscu?? Na pewno nie, ale pan
na pewno wie lepiej- powiedziała aj nigdy jej w takim stanie nie widziałem. Ta
rozpacz zamieniła się w złość
-Prozę
się uspokoić. To nic nie da- powiedział lekarz takim spokojnym głosem i
wyszedł. Było, po 22 więc postanowiłem wrócić do domu. Niesamowite jak
z 16 zrobiła się 22:00. Ostatni autobus mam za 20 minut a
do przystanku pół kilometra.
-Ja
już będę leciał. Jutro przyjdę z samego rana. Kocham Cię pa-
powiedziałem i pocałowałem ją w czoło i wyszedłem. Dotarłem na przystanek z
pięciominutowym wyprzedzeniem. Nikogo nie było, ale mnie to zbytnio nie
zdziwiło. Wróciłem do domu po drodze zabierając od Maria
Oliwiera. Młody już spał, więc go zaniosłem. Ułożyłem w łóżku a
ten się obudził. Serio dopiero teraz??
-Przeczytasz
mi bajkę??- Spytał zaspany
-No
dobra a jaką??- Spytałem
-Samoloty-
odpowiedział radośnie
-Ok-
zacząłem mu czytać, lecz ten w połowie książki zasnął. Odłożyłem ją
na biurko obok łóżka a sam poszedłem do łazienki by się trochę
ogarnąć a wtedy moje kochane łóżko. W nocy jeszcze musiałem wstać do Oliwiera,
ponieważ śniły mu się koszmary, nie chciał mi powiedzieć co mu się tak naprawdę
śniło więc odpuściłem. Resztę nocy spał ze mną.
Obudziłem się około 10:05. Ogarnąłem się, ubrałem i wyszedłem do sklepu po pieczywo. Jak wróciłem Oli był już ubrany. Razem zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do szpitala. Paulina spała, więc usiedliśmy obok jej łóżka i czekaliśmy aż się obudzi.
Obudziłem się około 10:05. Ogarnąłem się, ubrałem i wyszedłem do sklepu po pieczywo. Jak wróciłem Oli był już ubrany. Razem zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do szpitala. Paulina spała, więc usiedliśmy obok jej łóżka i czekaliśmy aż się obudzi.
-Tato,
kiedy mama wróci do domu??- Spytał w końcu Oliwier
-Dziś
- powiedziała Paulina spoglądając na chłopca
-Przecież
spałaś- powiedziałem zdziwiony
-Nie,
nie spałam po prostu leżałam - zaśmiała się
-A
skąd wiesz, że dziś wyjdziesz?? - Dopytywałem
-Lekarz
był z jakieś 10 minut przed wami i powiedział, że mogę iść do domu pod warunkiem,
że będę przychodzić, co miesiąc na kontrolę- powiedziała
uśmiechając się do nas
-Kiedy
będę mógł zobaczyć Agatę?- Spytał zaciekawiony Oli
-Zaraz
mają mi ją przywieźć razem z wypisami
-Ok
to ja cię spakuję i pojedziemy potem jeszcze do jakiegoś sklepu i do
domu- powiedziałem również z uśmiechem. Gdy już wszedł lekarz
z pielęgniarkami i oczywiście Agatką dali nam wszystkie papiery itp.
Oliwier był tak zahipnotyzowany małą, że nie odstępował jej na krok, nawet w
sklepie. Gdy wróciliśmy do domu było około 13: 20 zaniosłem
śpiącą Agatkę do jej nowego pokoika, a sam udałem się do kuchni w celu
przygotowania obiadu dla całej ośmioosobowej grupy.
Czyli ja, Paulina, Oli, Krzysiek, Iwona, Sebastian, Mariusz i Anka. Wszyscy
mieli przyjść by zobaczyć nową panią Winiar. Zrobiłem jedyną rzecz, którą
umiałem gotować, czyli kurczaka z pieczonymi ziemniakami. Paulina w tym czasie
bawiła się z Olim, choć wolałem jak by leżała. Wszyscy byli punkt 15: 00 wraz z
upieczonym kurczakiem, skromnie powiem, że był pyszny
-Hej!!1- Krzyknął
Igłą, gdy tylko otworzyłem drzwi
-Cześ-
przywitałem się z wszystkimi i zaprosiłem do środka. Paulina przebierała
właśnie małą gdy do pokoju wpadły Iwonka z Anką
-Cześć kochana-
przywitały ją radośnie
-Hejka-
powiedziała radośnie ściskając je obydwie. Cały wieczór Agatka była noszona na
rękach. Igłą robił sobie z nią zdjęcia i Iwona i wstawiali na instagrama a
Mariusz z Ynką cały czas sobie z nich żartowali. Ostatecznie wszyscy wyszli
przed 20: 00 i wtedy mogłem się zająć Agatką, Pauliną i Olim.
Razem postanowiliśmy zagrać w planszówkę. Ja grałem trzymając
cały czas małą na rekach. była taka słodka i grzeczna.
Grę wygrała jak zwykle Paula. Ja zakończyłem też na podium z brązowym
medalem.
-Haha tata
znów przegrał- śmiał się ze mnie Oli
-Ty tak się
nie śmiej tylko idź się myć, bo już późno - teraz to ja
się zacząłem śmiać
-Jeszcze pięć
minut- prosił prawie na kolanach Oli po chwili dodając- Agata też nie śpi a
jest młodsza- tupnął nogami
-Ale Agatka
spała na dniu i też zaraz idzie. Nie rób scen - powiedziała tym razem
Paula
-No, ale to
tylko pięć minut
-Oli, ale co ci
da to pięć minut??- Spytałem
-dobra już idę
- powiedział i tak po prostu grzecznie poszedł się umyć. Nic po tym
nie rozumiałem.
-Rozumiesz coś
z tego??- Spytałem
-No właśnie nie
-zaśmiała się
-Dobra, choć
musimy teraz uspać małą - zaśmiałem się, bo zdawałem sobie sprawę ze
będzie ciężko ją uspać że ogólnie będzie ciężka noc a tu.
Zasnęła po pięciu minutach i spała aż do szóstej nad ranem. Wstałem do niej i
zabrałem ją do mnie i Pauli do łóżka. Położyła się obok mnie i wtuliła, gdy
Paulina robiła jej mleko. Leżała z
takim maciupeńkim uśmieszkiem aż wpadł Oliwier
-Ty już nie
spisz??- Spytała Paula wchodząc do pokoju z butelką przygotowanego mleka
-Nie -
odpowiedział młody. Krótko, zwięźle i na temat. Paula natomiast
tylko się uśmiechnęła, wzięła ode mnie Agatę i zaczęła ją karmić,
co zainteresowało Oliego
-Ona to
całe wypije?? - Pytał młody parząc na pełną 150 ml butelkę
-Zobaczymy- uśmiechnąłem się a Paulina dodała po chwili
Dłuzsze poprosze, ja sie rozkrecam a tu koniec ;) rodzial swietny, Oli zapatrzony w mlodsza siostre, swietna stworza rodzine, uda im sie wierze w to :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietnie jak zwykle kochana :* i ty mi mówisz że nie umiesz pisać takich słodkich rozdziałów ;) Oby tak dalej <3
OdpowiedzUsuńno wiesz może ten będzie przesłodzony a drugi smutny ;)
Usuń