niedziela, 24 maja 2015

Rozdział 52

-Co??- Spytałam zdziwiona. Byłam ciekawa, czym tym razem zaskoczy mnie ten energiczny pięciolatek. Chwilę siedział w cisz - No to powiesz czy nie??
-On cie kocha bardziej od mamy- powiedział a mnie zamurowało 
-Dlaczego tak myślisz??- Spytałam ledwo wymawiając to zdanie 
-Bo on nigdy się tak dla mamy starał a za to cały czas się kłócili - powiedział siadając mi na kolanach po chwili dodając - A ty go też tak kochasz?? - Ten mały jest taki ciekawy świata. Odpowiedź na to pytanie była oczywista. 
-Kocham. - Powiedziałam a on jeszcze bardziej się we mnie wtulił
-A on mnie kocha?? - spytał wychylając się by spojrzeć mi w oczy. Cały ojciec. Jego piękne duże błękitne oczy 
-Pewnie, że tak a dlaczego w to wątpisz?? 
-Bo zostawił mnie z mamą-  chciałam coś mu już powiedzieć, ale Michał wszedł a Oliwier pokazał mi żebym siedziała cicho, więc nic już na ten temat nie powiedziałam
-Śniadanko do łóżka - śmiał podając mi jedną tacę z jajecznicą i drugą z tym samym Oliwierowi
-A ty nie jesz?/ - Spytałam, gdy usiadł obok mnie i Oliwiera
-Nie ja już zjadłem. Paulina dzwonił trener i... 
-ii??- Poganiałam go 
-No i mam przyjść za godzinę na halę do p. Marcina - powiedział a ja kątem oka spojrzałam na Oliwiera, który posmutniał. No tak pewnie spodziewał się, że sobotę spędzimy razem ja też miałam taką nadzieję tym bardziej, że Michałowi zostały 2 tygodnie wolnego
-No okey, ale miałeś odpoczywać- powiedziałam 
-No tak ja pójdę do niego na masaż, itp. a ty może z Olim popatrzycie na trening na hali- powiedział a młody aż nie mógł z wrażenia
-Tak!Tak. Ciociu zgódź się..- Nie uśmiechało mi się patrzeć na tych bałwanów, bo ciągle coś głupiego robili, ale nie mogłam im odmówić. Patrzeli na mnie tymi swoimi pięknymi oczami i jakoś zmiękłam
-No okey, ale wtedy szybko jemy śniadanie, poranna toaleta i wychodzimy zanim się spóźnimy. A ty- wskazałam na Michała- idź się już szykuj - jak powiedziałam tak Michał poszedł się ogarnąć a ja z Oliwierem, gdy tylko zjedliśmy wyjęłam mu ciuchy i sobie. On poszedł do łazienki a ja zajęłam się sprzątanie po śniadaniu. Gdy już wszyscy oprócz mnie byli gotowi a zostało nam zaledwie 20 minut poszłam szybko do łazienki ogarnęłam się nawet nie nakładając makijażu wyszłam z łazienki. Chłopaki już ubierali buty, więc dołączyłam do nich. Zdążyliśmy punktualnie. Zasiadłam na trybunach a zaraz wszyscy zawodnicy skry oprócz trenera, który był z Michałem i panem Marcinem
-Hej Paula jak miło ciebie widzieć - powiedział Mariusz a reszta tylko się ze mną przywitała uściskiem po chwili jednak Szampon dodał- A Oliwier, co ty tu robisz?? - Spytał biorąc chłopca na ręce- pewnie mnie już nie pamiętasz?? - Ciągle wypytywał chłopca
-Nie za bardzo - kręcił głową
-No jak można wujka Mariusza nie pamiętać?? - Burzył się atakujący 
-Zostaw dzieciaka w spokoju tyle cię nie widział, że mu się dziwisz jeszcze?? - Pytałam podirytowana
-Dobra dobra. To teraz zapamiętaj ja jestem wujek Mariusz to wujek- i tak mu przedstawiał wszystkich zawodników skry a mały?? Oliwier wszystkich zapamiętał i tylko jak któryś przyjmował albo atakował to mówił który to ,,wujek" 
-Patrz, patrz jak wujek Mariusz gra - dziwił się młody widząc jak Wlazły lata w powietrzu i co chwilę wbija piłkę w boisko.
-Też będziesz chciał kiedyś tak grać?/- Spytałam widząc wielkie zainteresowanie chłopaka
-Tak! - Powiedział podskakując. Gdy trening się skończył a Michała dalej nie było mały się spytał
-Gdzie tata?? 
-Jest u takiego pana od sprawności fizycznej, ale zaraz powinien przyjść- powiedziałam lekko się uśmiechając 
-A mogę iść do wujka Mariusza??- spytał mały gdy siatkarz się właśnie do nas zbliżał 
-No pewnie!! Idź na chwilę na bok bo muszę porozmawiać z Pauliną - powiedział atakujący Skrzatów. Młody od razu skierował się na dół na boisko 
-O, czym chciałeś rozmawiać?/- Spytałam, gdy mały wziął jedną piłkę i odbijał naprawdę dobrze jak na swój wiek
-No  wiesz po pierwsze gratuluję ci, że jesteś w ciąży- uśmiechnął się - a po drugie jak się czujesz?? 
-Normalnie a jak mam się czuć?/- spytałam nie myślałam, że Mariusz wie o chorobie
-No wiesz białaczka i te sprawy - powiedział spuszczając głowę w dół
-Próbuję o tym nie myśleć, póki nie muszę - powiedziałam się uśmiechając. On również odwzajemnił uśmiech i razem jeszcze staliśmy rozmawiając 
-Ja wezmę Oliwiera na chwilę do szatni pokaże mu halę i pójdziemy do Michała a ty możesz iść do Anki. Stęskniła się z a tobą. Pracuje za rogiem w sklepie Skry także idź i zobaczymy się za godzinkę- przytuliłam się do niego na pożegnanie, ale ja tylko usłyszałam krzyk Anki
-Mariusz, co ty robisz?- Krzyczała podirytowana Anka]
-Anka! - Krzyknęłam do niej a jej wyraźnie ulżyło 
-Paula, co ty tu robisz, kiedy wróciliście?-spytała mocno mnie do siebie tuląc 
-To ja zabieram Oliwiera na przechadzkę po hali a wy macie godzinę na pogaduchy wtrącił Mariusz a Oli podbiegł do mnie
-Ciocia poczekasz? - Spytał pięciolatek przytulając się do mnie
-Tak wujek Mariusz cię odprowadzi do sklepu ale po drodze weź tatę okey ?-
-Tak - powiedział i po chwili znikł wraz z siatkarzem 
-To, co tam u ciebie?? Opowiadaj- nakręcała się Anka
-No wiesz. Tak jakby po staremu- powiedziałam idąc z nią w stronę sklepu
-Ale jak jakby? Czyli coś się stało??Opowiadaj. Co chcesz kawę, herbatę?? - Spytała nastawiając czajnik w sklepie
-Herbatę. No wiesz jak to wszystko się toczyło. Mariusz ci na pewno coś mówił - powiedziałam siadając na jednym z krzeseł
-No właśnie nie nic kompletnie także mów- powiedziała również siadając
-No, ostatnio się pokłóciliśmy o to że ja jestem w ciąży a on
-Zaraz zaraz - wtrąciła się szatynka po chwili kontynuując - Gratuluję kochana!! - Zaczęła mnie mocno ściskać
-No, ale on na początek nie chciał mieć tego dziecka- opowiedziałam jej całą tą historie i gdy miałam kończyć usłyszeliśmy syren. Anka krzyknęła 


-Kurwa pali się- aż mi serce podeszło do gardła na myśl że coś się może stać Michałowi albo Oliwierowi. Anka szybko wyciągnęła mnie z budynku, przy którym była już straż. Ciągle bałam się o chłopaków zresztą tak jak Anka. Na miejscu była już straż i policja. Anka coś do mnie cały czas mówiła, ale ja nie byłam w stanie jej słuchać. Łzy cały czas spływały mi po policzku. Jednak po chwili usłyszałam dobrze znajomy mi głos… 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taki prezencik na dzisiaj. Jak myślicie kogo Paulina usłyszała: Michał, Oli czy Mariusz?? <3 

4 komentarze:

  1. Bardzo fajny. Liczę,że się im nic nie stanie. Bo inaczej cię znajdę xD.
    Zapraszam do siebie:
    my-volley--love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja tez cie znajde jak im sie cos stanie ;) rozdzial swietny jak inne, ja sie tylko zastanawiam jak ty to robisz, ze ci stracza 24 h, bo mi brakuje tego czasu. Pozdrawiam, caluje i do nastepnego <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem trochę przeziębiona jutro wolne także myślę że trochę ich napiszę jeśli wena będzie ;)

      Usuń