-Co??- Spytałam
zdziwiona. Byłam ciekawa, czym tym razem zaskoczy mnie ten energiczny
pięciolatek. Chwilę siedział w cisz - No to powiesz czy nie??
-On cie kocha bardziej od mamy- powiedział a mnie zamurowało
-On cie kocha bardziej od mamy- powiedział a mnie zamurowało
-Dlaczego
tak myślisz??- Spytałam ledwo wymawiając to zdanie
-Bo
on nigdy się tak dla mamy starał a za to cały czas się kłócili - powiedział
siadając mi na kolanach po chwili dodając - A ty go też tak kochasz?? - Ten
mały jest taki ciekawy świata. Odpowiedź na to pytanie była oczywista.
-Kocham.
- Powiedziałam a on jeszcze bardziej się we mnie wtulił
-A
on mnie kocha?? - spytał wychylając się by spojrzeć mi w oczy. Cały ojciec.
Jego piękne duże błękitne oczy
-Pewnie,
że tak a dlaczego w to wątpisz??
-Bo
zostawił mnie z mamą- chciałam coś mu już powiedzieć, ale Michał wszedł a
Oliwier pokazał mi żebym siedziała cicho, więc nic już na ten temat nie
powiedziałam
-Śniadanko
do łóżka - śmiał podając mi jedną tacę z jajecznicą i drugą z tym samym
Oliwierowi
-A
ty nie jesz?/ - Spytałam, gdy usiadł obok mnie i Oliwiera
-Nie
ja już zjadłem. Paulina dzwonił trener i...
-ii??-
Poganiałam go
-No
i mam przyjść za godzinę na halę do p. Marcina - powiedział a ja kątem oka
spojrzałam na Oliwiera, który posmutniał. No tak pewnie spodziewał się, że
sobotę spędzimy razem ja też miałam taką nadzieję tym bardziej, że Michałowi
zostały 2 tygodnie wolnego
-No okey, ale miałeś odpoczywać- powiedziałam
-No okey, ale miałeś odpoczywać- powiedziałam
-No
tak ja pójdę do niego na masaż, itp. a ty może z Olim popatrzycie na trening na
hali- powiedział a młody aż nie mógł z wrażenia
-Tak!Tak.
Ciociu zgódź się..- Nie uśmiechało mi się patrzeć na tych bałwanów, bo ciągle
coś głupiego robili, ale nie mogłam im odmówić. Patrzeli na mnie tymi swoimi
pięknymi oczami i jakoś zmiękłam
-No
okey, ale wtedy szybko jemy śniadanie, poranna toaleta i wychodzimy zanim się
spóźnimy. A ty- wskazałam na Michała- idź się już szykuj - jak powiedziałam tak
Michał poszedł się ogarnąć a ja z Oliwierem, gdy tylko zjedliśmy wyjęłam mu
ciuchy i sobie. On poszedł do łazienki a ja zajęłam się sprzątanie po
śniadaniu. Gdy już wszyscy oprócz mnie byli gotowi a zostało nam zaledwie 20
minut poszłam szybko do łazienki ogarnęłam się nawet nie nakładając makijażu
wyszłam z łazienki. Chłopaki już ubierali buty, więc dołączyłam do nich.
Zdążyliśmy punktualnie. Zasiadłam na trybunach a zaraz wszyscy zawodnicy skry
oprócz trenera, który był z Michałem i panem Marcinem
-Hej
Paula jak miło ciebie widzieć - powiedział Mariusz a reszta tylko się ze mną
przywitała uściskiem po chwili jednak Szampon dodał- A Oliwier, co ty tu
robisz?? - Spytał biorąc chłopca na ręce- pewnie mnie już nie pamiętasz?? - Ciągle
wypytywał chłopca
-Nie
za bardzo - kręcił głową
-No
jak można wujka Mariusza nie pamiętać?? - Burzył się atakujący
-Zostaw
dzieciaka w spokoju tyle cię nie widział, że mu się dziwisz jeszcze?? - Pytałam
podirytowana
-Dobra
dobra. To teraz zapamiętaj ja jestem wujek Mariusz to wujek- i tak mu
przedstawiał wszystkich zawodników skry a mały?? Oliwier wszystkich zapamiętał
i tylko jak któryś przyjmował albo atakował to mówił który to
,,wujek"
-Patrz,
patrz jak wujek Mariusz gra - dziwił się młody widząc jak Wlazły lata w
powietrzu i co chwilę wbija piłkę w boisko.
-Też
będziesz chciał kiedyś tak grać?/- Spytałam widząc wielkie zainteresowanie
chłopaka
-Tak!
- Powiedział podskakując. Gdy trening się skończył a Michała dalej nie było
mały się spytał
-Gdzie
tata??
-Jest
u takiego pana od sprawności fizycznej, ale zaraz powinien przyjść-
powiedziałam lekko się uśmiechając
-A
mogę iść do wujka Mariusza??- spytał mały gdy siatkarz się właśnie do nas
zbliżał
-No
pewnie!! Idź na chwilę na bok bo muszę porozmawiać z Pauliną - powiedział
atakujący Skrzatów. Młody od razu skierował się na dół na boisko
-O,
czym chciałeś rozmawiać?/- Spytałam, gdy mały wziął jedną piłkę i odbijał
naprawdę dobrze jak na swój wiek
-No
wiesz po pierwsze gratuluję ci, że jesteś w ciąży- uśmiechnął się - a po
drugie jak się czujesz??
-Normalnie
a jak mam się czuć?/- spytałam nie myślałam, że Mariusz wie o chorobie
-No
wiesz białaczka i te sprawy - powiedział spuszczając głowę w dół
-Próbuję
o tym nie myśleć, póki nie muszę - powiedziałam się uśmiechając. On również
odwzajemnił uśmiech i razem jeszcze staliśmy rozmawiając
-Ja
wezmę Oliwiera na chwilę do szatni pokaże mu halę i pójdziemy do Michała a ty
możesz iść do Anki. Stęskniła się z a tobą. Pracuje za rogiem w sklepie Skry
także idź i zobaczymy się za godzinkę- przytuliłam się do niego na pożegnanie,
ale ja tylko usłyszałam krzyk Anki
-Mariusz,
co ty robisz?- Krzyczała podirytowana Anka]
-Anka!
- Krzyknęłam do niej a jej wyraźnie ulżyło
-Paula,
co ty tu robisz, kiedy wróciliście?-spytała mocno mnie do siebie tuląc
-To
ja zabieram Oliwiera na przechadzkę po hali a wy macie godzinę na pogaduchy
wtrącił Mariusz a Oli podbiegł do mnie
-Ciocia
poczekasz? - Spytał pięciolatek przytulając się do mnie
-Tak
wujek Mariusz cię odprowadzi do sklepu ale po drodze weź tatę okey ?-
-Tak
- powiedział i po chwili znikł wraz z siatkarzem
-To,
co tam u ciebie?? Opowiadaj- nakręcała się Anka
-No
wiesz. Tak jakby po staremu- powiedziałam idąc z nią w stronę sklepu
-Ale
jak jakby? Czyli coś się stało??Opowiadaj. Co chcesz kawę, herbatę?? - Spytała
nastawiając czajnik w sklepie
-Herbatę.
No wiesz jak to wszystko się toczyło. Mariusz ci na pewno coś mówił -
powiedziałam siadając na jednym z krzeseł
-No
właśnie nie nic kompletnie także mów- powiedziała również siadając
-No,
ostatnio się pokłóciliśmy o to że ja jestem w ciąży a on
-Zaraz
zaraz - wtrąciła się szatynka po chwili kontynuując - Gratuluję kochana!! - Zaczęła
mnie mocno ściskać
-No,
ale on na początek nie chciał mieć tego dziecka- opowiedziałam jej całą tą
historie i gdy miałam kończyć usłyszeliśmy syren. Anka krzyknęła
-Kurwa
pali się- aż mi serce podeszło do gardła na myśl że coś się może stać Michałowi
albo Oliwierowi. Anka szybko wyciągnęła mnie z budynku, przy którym była już
straż. Ciągle bałam się o chłopaków zresztą tak jak Anka. Na miejscu była już
straż i policja. Anka coś do mnie cały czas mówiła, ale ja nie byłam w stanie
jej słuchać. Łzy cały czas spływały mi po policzku. Jednak po chwili usłyszałam
dobrze znajomy mi głos…
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taki prezencik na dzisiaj. Jak myślicie kogo Paulina usłyszała: Michał, Oli czy Mariusz?? <3
Bardzo fajny. Liczę,że się im nic nie stanie. Bo inaczej cię znajdę xD.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
my-volley--love.blogspot.com
spoko zapraszam do Gdańska <3
UsuńNo ja tez cie znajde jak im sie cos stanie ;) rozdzial swietny jak inne, ja sie tylko zastanawiam jak ty to robisz, ze ci stracza 24 h, bo mi brakuje tego czasu. Pozdrawiam, caluje i do nastepnego <33
OdpowiedzUsuńjestem trochę przeziębiona jutro wolne także myślę że trochę ich napiszę jeśli wena będzie ;)
Usuń