Po godzinie Karol i Wojtek byli już u mnie. Siedzieliśmy tak jeszcze 20 minut aż postanowiliśmy że pójdziemy na miasto. Wojtek jednak nie szedł z nami bo postanowił odwiedzić rodzinę.
- Taki z niego kumpel nie mała??- mówił Karol gdy tylko Wojtek odszedł
- Ty.... jaka mała??? No co ty też byś mógł jechać do rodziny - powiedziałam a on się na mnie dziwnie spojrzał i powiedział
- Jesteś ode mnie niższa, młodsza i w ogóle..... A po drugie wolę spędzać czas z tobą - zaśmiał się a ja go walnełam w ramię. Razem chodziliśmy po sklepach zwiedzaliśmy miasto. Było fajnie ale bardzo tęskniłam za Michałem, nie było go niby parę godzin. Miał rację żebym nie siedziała sama w domu, ale miałam nadzieje że Karol nie będzie się aż tak martwi i nie będzie chciał iść ze mną. Z resztą nic mu nie powiem tak będzie najlepiej.
- To co wracamy do domu i wieczór filmowy???- spytał środkowy
- No w sumie jak nic lepszego nie możesz wy myśleć ....- powiedziałam i zaczęłam się śmiać
- Nie wierzysz we mnie???- powiedział z miną która po prostu mnie rozwala
- No to co robimy- spytałam
- Impreza albo filmy- powiedział
- To już wolę te filmy - uśmiechnęłam się. Poszliśmy do jego domu, gdzie miał zepsuty telewizor.
- I na czym ty chcesz oglądać??- spytałam wskazując na zepsuty telewizor
- Normalnie zobaczysz, będziemy oglądać na jeszcze większym idź lepiej przygotuj pop corn, a ja to załatwię -pokiwałam tylko głową na tak i poszłam zrobić to o co mnie prosi. Gdy już mnie zawołał zobaczyłam projektor. Zaczęłam się śmiać, na co on powiedział
- Widzisz masz nawet lepiej niż na telewizorze - powiedział a ja cały czas się śmiałam]
- No dobra tym razem wygrałeś, ale jutro z rana zawozisz mnie do domu- powiedziałam
- Tak, a po co??- powiedział
- Nie twój interes.
- A o której???- spytał śmiesznym głosem
- O 12 muszę by-powiedziałam on pokiwał głową i zaczeliśmy oglądać filmy. W połowie pierwszego filmu zorientowałam się że nie wzięłam tabletek, ale uznałam że raz się nic nie stanie. Oglądaliśmy fimy jeden po drugim, aż zabrakło chusteczek. Po tym poszliśmy spać. Rano Karol wstał wcześniej i mnie obudził.Gdy dotarliśmy pod blok Karol pytał się czy ma wejść, ale ja mówiłam że nie. Weszłam do mieszkania i napisałam że za pół godziny ma przyjechać ale sam podkreśliłam. Miałam pół godziny żeby się ogarnąć. Wory pod oczami przez to płakanie były strasznie widoczne.
Gdy weszłam do kawiarni Mateusz siedział sam p[rzy stoliku i czekał.
-Cześć - powiedział gdy siadałam do stolika
- Hej, czego chcesz??- spytałam oschle
- Pogadać, zmieniłaś się- powiedział a ja na te słowa oniemiała. W sumie nie wiem czemu się tak do niego odnosiłam przecież w odróżnieniu do Kuby on mnie nie ranił.
- O czym niby?? Ostrzegam nie wrócę tam - powiedziałam a on na te słowa się trochę zmieszał, ale dalej kontynuował
- Dlaczego nie??? Nie musisz wracać do Kuby ale wróć do Gdańska proszę...- powiedział a ja nie miałam mu nic do powiedzenia i w sumie to się źle czułam więc odeszłam. On mnie zatrzymywał co kawałek mówiąc żebym się zastanowiłam. W końcu nie wytrzymałam i wykrzyczałam mu co myślę
- Nie nie chcę. Nigdzie się z tond nie ruszam rozumiesz jestem w końcu szczęśliwa, a jeżeli ci to przeszkadza to twój problem!!! Nie wrócę tam rozumiesz sam wiesz dlaczego- ostatnie słowa wypowiedziałam spokojnie, bo dopadł mnie straszny ból w klatce piersiowej. Nie mogłam wytrzymać ale szłam jak gdyby nigdy nic. Nie chciałam pokazywać słabości. Za plecami jeszcze usłyszałam
- Zmieniłaś się wiesz - takie wyrzuty jakbym to ja była wszystkiemu winna. A może byłam????
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz