środa, 25 marca 2015

Rozdział 22

Gdy się odwróciłem zobaczyłem Igłe. Od razu zapytałem
-Co ty tu robisz??
-Jak to co Paula do mnie zadzwoniła i wszystko mi opowiedziała. I jeszcze jedno może by tak chociaż cześć??
-Dobra wiesz że jestem zaskoczony twoją obecnością tutaj. A co z treningiem??-spytałem bo Igła zawsze lubił trenować i grać z nami a teraz jest tutaj.
-Mam dzisiaj wolne, a wy marsz mi na trening bo znowu Stephan będzie zły
-No właśnie idziemy, a jak tu już jesteś zostaniesz z Paulą co??
-No pewnie jak będzie chciała to ja jestem na tak- powiedział uradowany a ja podszedłem do Pauli spytać się czy może zostać z nią Igła. Zgodził się więc od razu pojechałem na trening. Miałem dziwne uczucie że coś złego się może stać, ale przecież jest z Igłą a to mój najlepszy przyjaciel i na pewno będzie na nią uważać
*Oczami Igły*
Zostałem z Paulą. Pojechaliśmy do ich domu, przez całą drogę śmiejąc się i podśpiewując. Niby wszystko ok ale jednak coś mi tu nie pasowało. Tak już wiem jej oczy nie miały tego samego wyrazu co kiedyś, nie było w nich tego szczerego uśmiechu a poza tym miałem dziwne uczucia. Gdy dojechaliśmy pomyślałem że na pewno będziemy się nudzić w domu i nie ma sensu tam siedzieć. Więc spytałem
-Ej, a może pojedziemy do centrum. Pochodzimy po sklepach, zjemy obiad i może jakieś kino- nie odzywała się musiała o czymś bardzo rozmyślać bo dopiero gdy powiedziałem głośniej ,,Hej!" odezwała się, przeprosiła za to i spytała co mówiłem. Opowiedziałam jej a ona się zgodziła więc postanowiliśmy pojechać do tego centrum. Gdy dojechaliśmy na miejsce postanowiliśmy iść na film bo właśnie leciał dosyć fajny o tytule ,,Nasza Klasa". Oboje płakaliśmy, po prostu wspaniały film. Po filmie poszliśmy na obiad do Mac'a aby zjeść jakiś fast-fud. I została nam jeszcze 3 godzinki na zakupy. Osobiście ich nienawidzę ale sam się zdeklarowałem. Na moje szczęście Paulina nie była taka jak Iwonka i po 2 godzinach byliśmy już obkupieni. Więc spytałem
-I  co będziemy robić przez tą godzinkę ??
-Nie wiem wymyśl coś ty mnie zapraszałeś - i się tak uśmiechnęła ale tym razem prawdziwie.
-OOOO na taki uśmiech czekałem to chyba prawda że do szczęścia każdej kobiety wystarczą dwie rzeczy
-Ciekawe jakie?- spytała ze zdziwieniem
-Ja i zakupy- po tych słowach wybuchneliśmy śmiechem i postanowiliśmy iść jeszcze na lody. Gdy Paulina poszła do toalety ja zamówiłem lody i czekałem na Paule.
*Oczmi zamyślonej Pauliny*
Poszłam do toalety żeby się trochę ogarnąć. Gdy z niej wychodziłam jakiś gościu przez przypadek wylał mi coś na bluzkę, chyba była to kawa. Na szczęście był zimna. Gdy spojrzałam na tego gościa, który mi to zrobił,  nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Szybko z tam tond uciekłam. Co on tutaj robił??Po drodze zadawałam sobie pytania. Poznał m,nie czy nie?? Chyba najbardziej normalne z pytań jakie sobie zadałam. Gdy podeszłam do Krzyśka od razu się spytał
-Od czego masz tą bluzkę?? Co się stało??
-No bo... taki jeden chłopak wylał na mnie kawę - mówiłam plącząc trochę słowa i zastanawiając się czy powiedzieć mu kim był ten chłopak. Ignaczak tylko się uśmiechną nie ciągną tematu więc ja też nic o tym nie mówiłam. Gdy już zjedliśmy nasz deser postanowiliśmy wracać do domu. Droga jak zwykle mijała w śmiechu i rozmowie. Gdy Igła odwiózł mnie pod dom zobaczyłam że Miśka auto stoi więc szybko weszłam na górę z  uśmiechem i chęcią do życia tak jak zwykle po spotkaniach z Igłą, ale po tym co zobaczyłam na górze nie było mi już do śmiechu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz