Wybiegłam z domu nie patrząc przed siebie, mając tylko jeden cel dotrzeć na przystanek i uciec jak najdalej. Mam już dosyć tych wiecznych kłamstw i tego że nie mogę spełniać marzeń bo mój chłopak z rodzicami cały czas trzymają mnie w klatce. Dość!!!! Nie mam zamiaru zastanawiać się czy w ten sposób ich ranią czynie, bo oni też na to nie zwracają uwagi..
Dotarłam na pociąg, którym udałam się do Łodzi. Poszłam do jedynej osoby której na[prawdę ufałam i zawsze mogłam na nią liczyć. Zapukałam do drzwi nie pewnie bo nie wiedziałam czy Agata będzie chciała mnie przyjąć, chociaż na parę dni. Gdy drzwi się otworzyły usłyszałam
- Hejka co ty tu kochana robisz -powiedziała Agata przytulając mnie
-Cześć wiesz ... odpowiedziałam powstrzymując łzy a ona chyba już wiedziała o co chodzi.
-Czy to chodzi o rodziców?? - zapytała niepewnie zapraszając mnie do środka
-Po części - odpowiedziałam a łzy same spływały po policzkach i nie mogłam nic z tym zrobić
-Jak to po części???- zapytała podając mi chusteczkę
- Bo.... chodzi jeszcze o Kube i o to... że nie pozwalają mi grać
-Ale jak to??? -zapytała również ze łzami w oczach-przecież jesteś świetna i nikt nie ma prawa ci zabraniać gra
-Tak wiem ale oni zrobili....
- Co zrobili!! - krzykneła Agata nie panując już nad sobą ze złości
- Bo pamiętasz jak ci opowiadałam że dostałam się do Łudzkiego klubu????
- No tak, ale jaki to ma związek- spytała ocierając mi łzy
-No bo musiałam wysłać list z wszystkimi danymi i wiesz tymi sprawami, i Kuba zaoferował się że zaniesie bo znów będzie szedł na miasto- powiedziałam trochę się uspokajając
- Po pierwsze jakie znowu??? A po drugie co z tym listem- denerwowała się brunetka
-Bo wiesz on dalej się nie hamuje z alkoholem, a list podarł i gdy przyszedł kompletnie piany na pytanie czy zaniósł list odpowiedział ,,Tak" a ja głupia mu uwierzyłam. I- nie skończyłam mówić ponieważ rozległ się dzwonek do drzwi, Agata poszła sprawdzić i gdy zobaczyła kto stoi przed drzwiami kazała mi się natychmiast schować. Szybko zrobiłam to co chciała brunetka i schowałam się jak małe dziecko pod łóżkiem. Po głosie poznałam Klaudię, Mateusz i Kube. Pytali się czy ja tu jestem a Agata zdziwiona pytała również że nie i co się stało co ja bym mogła robić w Łodzi. Przecież ona wet nie wie gdzie ja mieszkam- zapewniała. Oni pojechali zrezygnowani , a ja wróciłam i opowiedziałam Agacie wszystko ze ten list nie został wysłany ,a jeszcze co gorsze Kuba z moimi rodzicami napisali w moim imieniu ze jestem za dobra na taki beznadziejny klub, i róż obelgi pod ich adresem.
Agata tylko zrobiła duże oczy a po chwili spytała się a w jej głosie można było usłyszeć zdenerwowanie- Co ale już chyba wszystko z nimi wyjaśniłaś, co??
- z kubem tak i mogę zacząć od poniedziałku, a z całą resztą nie
- A Klaudia ci nie pomagała, nie rozmawiała z Sebą żeby on pogadał z Kubą- zapytała a ja się jej nie dziwiłam że ułożyła takie pytanie, bo nie dawno też takie układałam.
-Ona ogólnie nie odzywa się do mnie bo uważa że jestem pieprzoną egoistką, która nie docenia Kuby i Mateusza,
-Jakiego Mateusz??? Nie gadaj że on cię cały czas podrywa co??? A tak w ogóle jak ona może tak gadać jak ona sama jest egoistką i ten Sebastian z resztą też związek egoistów ciekawe jak oni się dogadują???
- Nie wiem sama, nie wtrącam się w to, tak Mateusz ale on się przyjaźni z Kubą i też zaczyna pić. A mam jeszcze jedno pytanie.- powiedziałam z niepewnością ostatnie zdanie
- Dawaj mam kogoś pobić, czy co???- zaśmiała się, a ja tylko pomyślałam że chciałabym być taka odważna jak ona
- Bo chodzi o to że .......- nie dokończyłam a Agata tylko spojrzała mi w oczy i odpowiedziała
- Tak możesz ze mną zamieszkać , pomieścimy się i bedzie nam razem weselej- to jest właśnie prawdziwa przyjaźń bo żeby się zrozumieć potrzebujecie tylko jednego spojrzenia we oczy i już wiesz o co chodzi, po mimo tego że od ponad roku się nie widziałyście, brakowało mi jej i tego optymistycznego spojrzenia na świat przy niej nie musiałam nic ani nikogo innego udawać.
- Boże naprawdę dziękuje ci bardzo, ale to nie będzie kłopot???- spytałam przytulając ją do siebie a ona odpowiedziała żartobliwie
- Nie i puść bo zaraz ,mnie udusisz egoistko- zaczełam się śmiać i rzucać w nią poduszką
- Dziękuje że jesteś- odpowiadziałam po czym jeszcze chwile gadałyśmy o wszystkim i wszystkich, aż w końcu zasnełyśmy na kanapie.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Dopiero zaczynam i mam nadzieję że się spodoba. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz