sobota, 21 marca 2015

Rozdział 15

-Teraz starczy - zaśmiał się tym swoim uwodzicielskim uśmiechem. Wiedział jak poprawić mi humor. Kiedy wrócił powiedział żebym dokończyła moją historyjkę
- No więc tak. Powiedziała mi że jej tata- nie mogłam nic wydusić po prostu przytulił mnie i powiedział że jeżeli nie chcę nie muszę mówić, więc nic nie mówiłam. Wiedziałam że w rozmowie z babcią zrozumie co się stało, ale ja się tej rozmowy bałam bo nie wiedziałam co mam powiedzieć babci. Przez resztę drogi cały czas śpiewałam i śmiałam na przemian. Michał się zdziwił gdy zaczęłam śpiewać, ale wtedy to mnie jakoś przygotowało do tego co się może stać. Na miejsce dojechaliśmy około godziny 16, byłam strasznie zmęczona. Zastanawiałam się czy mam wejść ale Misiek wyciągnął mnie z auta i powiedział
-Pauli, kochanie jeżeli będzie się coś złego stało od razu mi powiedz tak??
-Oczywiście Misiek
-No to chodźmy. - Gdy weszliśmy przywitała nas mama.
-Cześć córeczko stęskniłam się za tobą. Dlaczego uciekłaś martwiłam się o ciebie, ale widzę że nie potrzebnie
-Sylwia mama Pauliny- tu zwróciła się do Michała i podała mu rękę
-Michał Winiarski - również się przedstawił i podał jej rękę w tym momencie wszedł tata i babcia. Od razu podeszłam do babci i zaczęłam ją przytulać, a jak się zdziwiła moja mama widząc że tak się witam z babcią. Nie wiem czemu bo tylko ona we mnie tu wierzyła.
-Paulinko jak dobrze cię widzieć
-Babciu przepraszam za to wszystko, ale sama  wiesz musiałam to przemyśleć
-Rozumiem słonko - po tych słowach przywitałam się jeszcze z dziadkiem i resztą rodziny. Zjedliśmy kolację w niespodziewanej miłej atmosferze. Babcia poprosiła Miśka żeby poszedł z nią na chwile a wtedy się zaczęło
-Paulina co ty wyprawiasz dlaczego uciekłaś?? Myślisz że z nim będzie ci dobrze?? Pomyśl jak się teraz czuje Kuba. Myślisz czasem o kimś innym niż o sobie??
-Tak ale to i tak was nie obchodzi. Nie obchodziło was to że nie chcę już śpiewać, nie rozumieliście a teraz się dziwicie że odeszłam. Nie wytrzymywałam, ale nie bo to jak zwykle ja ta najgorsza choć zawsze się starałam to własnej córki nie potrafiliście docenić
-Zmieniłaś się Paulina co ci się stało?? Nigdy taka nie byłaś- mama cały czas drążyła temat a ja myślałam że zaraz wybuchnę
-Ja??? Ja się zmieniłam ?? Może  i tak ale tylko na lepsze. Uważasz że nigdy taka nie byłam?? Widocznie ni znałaś mnie na tyle dobrze
-Jak mogłam nie znać własnej córki??
-Jak?? Normalnie, po tym jak przestałam śpiewać wszyscy oprócz babci przestaliście we mnie wierzyć i się mną interesować- gdy to powiedziałam czułam jak ktoś mnie przytula. Był to Misiek dobrze że był przy mnie. Mogłam na niego liczyć
-Wcale że nie, ale nie chciałam żebyś- nie dokończyła bo zadzwonił dzwonek do drzwi, gdy babcia przyszła powiedziała że mam gościa. Zdziwiłam się. Kto by mnie tutaj odwiedzał. Gdy poszłam do korytarza zauważyłam Huberta (niedawno dodałam do bohaterów) nie wierzyłam własnym oczom. Od razu do  niego podbiegłam i rzuciłam mu się na szyję. On jeszcze o mnie pamięta?? Najwspanialsza rzecz, która mi się dzisiaj wydarzyła. Po paru minutach umówiłam się z Hubertem że za godzinkę się spotkamy i przed stawie mu Michał, albo raczej Huberta Miśkowi. Gdy powróciłam Michał rozmawiał cały czas z moją babcią
-No to może dokończysz swoją wypowiedź ??- spytałam sarkastycznie
-Chciałam po prostu, abyś później tego nie żałowała -Michał dalej siedział z moją babcią. Wydawało  mi się to trochę dziwne ale niech sobie pogadają. Mama poprosiła mnie na rozmowę sam na sam. Niechętnie się zgodziłam, ale po to tu przyjechałam
-córciu przepraszam ale naprawdę to że będziesz grać w siatkówkę nie da ci tyle jakbyś śpiewała
-Mamo proszę cię przestań nie wrócę do tego
-Ale byś za te pieniądze mogła wyjechać - próbowała mnie przekonać ale ona naprawdę nic nie rozumie
-Ale pieniądze nie są najważniejsze. Po co mnie rodziłaś skoro ze mną same kłopoty. Nie pchała,m się na ten świat. Dużo razy myślałam o samobójstwie ale
-Paulina o jakim samobójstwie co ty opowiadasz
-Tak ale nie mogłam zranić babci ale także brakowało mi odwagi. Odpowiesz mi na jedno pytanie ale całkiem szczerze??
-Tak oczywiście
-Żałujesz że mnie urodziłaś??Ale szczerze
-Oczywiście że nie, dlaczego tak myślisz ??
- Bo nigdy nie było cię kiedy tego najbardziej potrzebowałam, nigdy mi nie powiedziałaś że jesteś ze mnie dumna wręcz przeciwnie mówiłaś że się do niczego nie nadaje. Cały czas chwaliłaś tylko Klaudie - spojrzałam na nią a ona miała głowę spuszczoną w dół. Wtedy ktoś mi zakrył oczy. Myślałam że to Winiar ale nie. Zobaczyłam.....
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Proszę komentujcie. Już 6 miesięcy jesteśmy Mistrzami Świata  :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz