czwartek, 26 marca 2015

Rozdział 24

Gdy ją zobaczyłem chciało mi się płakać. W co ja ją wpędziłem?? Dlaczego ranimy tych na których nam najbardziej zależy?? Podeszłem do łóżka. Do Igły zadzwonił telefon więc wyszedł z sali. Złapałem mój malutki świat za rękę i się rozkleiłem. Trzymałem jej zimną rękę i zaczęłem ją przepraszać, mówiłem że to pomyłka mówiłem że nie przeżyję tego i co czuję. Jeszcze nigdy nie mówiłem tak szczerze i z takim sercem lecz jej ręka cały czas zostawała zimna a jej oczy zamknięte. Nagle jej ręka się poruszyła. Poczułem jak moje życie także zaczyna się na nowo. Od razu powiedziałem
-Kochanie przepraszam ja nie chciałem
-Michał??
-Tak kochanie proszę wybacz
-Wyjdź z tond i zawołaj Krzyśka
- Ale Paula ja naprawdę przepraszam
-Michał proszę.....
-No dobrze- Wyszedłem i zrealizowałam prośbę. Nie chciałem jej ranić. Tak wyszło. Nienawidzę siebie za to. Krzysiek ma rację nie zasługuję na nią. Zostałem sam i się nie dziwię sam nie chciałbym być ze mną po takim czymś. Teraz zostałem sam ze swoimi rozsypanymi myślami
*Igła*
Byłem zdziwiony że Paula chce akurat rozmawiać ze mną ale z drugiej strony nie dziwię się że nie chce rozmawiać z Winiarem. Usiadłem obok niej na łóżku odezwała się pierwsza
-Krzysiu co ja  ma teraz zrobić??- nie wiedziałem co mam jej powiedzieć
-Czemu się mnie pytasz skoro przyjaźnie się z Michałem
-Bo ci ufam. I jak na razie to tylko tobie i Karolowi ale go tu nie ma. Pomóż
-Wiesz dałaś się mu chociaż wytłumaczyć??
-Ale po co???Zranił mnie ale jak tu był a ja miałam zamknięte oczy on myślał że się nie przebudziłam a tak naprawdę słuchałam go mówił szczerze, ale ja nie wiem czy mam mu wybaczyć. Boję się że znów mnie zrani
-Nie pozwolę mu na tom a jeśli go kochasz warto naprawdę uwierz
-Myślisz??- spytała a ja byłem tego pewny
-Ja nie myślę ja wiem. Zobaczysz a jeśli będzie szło coś nie tak masz mnie, Karola, Andrzeja i całą resztę. Michała znam dosyć długo ale nigdy nie zachowywał się tak jak teraz. Zmieniłaś go na lepsze.
-Zawołasz go??
-Pewnie ale jakby co to wystarczy jedno słowo i go z tam tond wyrzucę
-Dziękuje ci Krzysiu. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy
-Niema sprawy cieszę się że mogłem pomóc takiej osobie jak ty - wyszedłem i powiedziałem Michałowi
-Możesz wejść ale jeśli to spieprzysz ja cię nie będę ratował. Pamiętaj co ona dla ciebie znaczy
-okey wiem nie martw się- I wszedł do sali. Dziwie się Pauli że chce z nim rozmawiać ale w końcu jeśli się kochają to wybaczą sobie wszystko
*Michał*
Wszedłem do sali a ona leżała. Zapadła dziwna cisza więc musiałem ją przerwać więc powiedziałem
-Hej Paula naprawdę cie przepraszam to nie było tak jak myślisz. Nie chciałem cię zranić - ona tylko usiadła i mnie mocno przytuliła. Za to ją właśnie kocham. Jest wyjątkowa
-Wiem Michał. Kocham cię, ale czemu to zrobiłeś??
-Naprawdę nie chciałem
-Wiem ale jak to się stało??
-Naprawdę chcesz to wiedzieć??
-Tak - więc jej to opowiedziałem a ona jeszcze raz mnie przytuliła. Ona jest po prostu wspaniała. Tak ją ranię ale ona wciąż mnie kocha. Mam szczęście i nie mogę go zmarnować.  Nagle wszedł lekarz

2 komentarze:

  1. Dobrze, że dała Michałowi drugą szansę. Oby szybko wróciła do zdrowia.
    Pozdrawiam.
    PS. Masz sporo błędów- stamtąd, nie podeszłem, lecz podszedłem, stąd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem starałam się szybko i nie sprawdziłam później :)

      Usuń